Książki, do których stale wracam
Mam wśród półek z książkami taką jedną, ulubioną. Trafiają na nią książki do których często wracam. Niekoniecznie po to, by czytać je w całości. Czasem tylko po to, by przypomnieć sobie jakieś fragmenty. Zgoda, to nie jest wielka literatura. Ale to fajne książki, których czytanie, a czasem nawet samo oglądanie sprawia mi wielką frajdę.
„Love Style Life” – Garance Dore
Wśród zalewu polskich i zagranicznych książek o modzie, stylu i tym co powinnaś mieć w szafie to jest prawdziwy klejnot. Nie ma tu rad typu „mała czarna, kaszmirowy sweter, biała koszula i idealne jeansy są podstawą szafy eleganckiej kobiety” i innych tego typu dyrdymałów.
Jest za to francusko-amerykańskie spojrzenie na modę, współczesne obyczaje i różnice kulturowe. Są też życiowe, wręcz intymne wyznania. Lubię tą książkę za to, że jest jak kobieta: dużo się w niej kłębi, od mody, makijażu, zachowania na randce czy etykiety korzystania z komórki po poszukiwanie wiary w siebie i w to, co naprawdę chce się robić i inspiracji do działania.
W książce Garance zwierza się z tego jak zakochiwała się, a potem rozstawała ze Scottem Schumanem (twórcą bloga The Sartorialist). Teraz zakochała się na nowo w muzyku jazzowym, który niedawno się jej oświadczył… Czekam zatem z niecierpliwością na kontynuację książki. A póki co pocieszam się blogiem www.garancedore.fr
The Rules – Ellen Fein, Sherrie Schneider
Kocham tę książkę… Niestety z tego co wiem nigdy nie ukazała się po polsku, a bardzo szkoda. Jest jednak napisana bardzo przystępnym językiem, więc nawet jeśli nie mówicie po angielsku całkiem płynnie warto po nią sięgnąć. Książka powstała w 1995 roku i jest nadal aktualna. Jak widać po moim egzemplarzu była już czytana wiele razy… Bojąc się o swój oryginał kupiłam nawet jeszcze jedno, nowsze wydanie, żeby pożyczać je koleżankom.
The rules to zestaw rad dla dziewczyn chodzących na randki. Rady są, co tu dużo mówić staromodne. Niektóry wydają się śmieszne, szczególnie w dzisiejszych czasach, ale powiem Wam jedno – to działa. Pierwsza z nich brzmi „jesteś istotą inną niż wszystkie” – może banał, ale często o tym zapominamy. To rozdział wzmagający wiarę w siebie i we własne możliwości. Ale nie dajcie się zwieść: autorki nie poklepują po plecach i nie mówią „jesteś super, tak trzymać”. Wręcz przeciwnie, mają wysokie wymagania: oczekują, żebyś zawsze wyglądała dobrze, trzymała fason i nie zniechęcała się. Tak, to trochę książka o tym jak wyjść za mąż, ale uwaga – wyjść szczęśliwie za mąż. Nie chodzi o to, żeby facet Ci się oświadczył, bo tak wypada, bo jesteście razem od tylu lat, bo naciskasz na to ty albo rodzice. Chodzi o to, żeby Ci się oświadczył, bo szaleje za tobą i nie wyobraża sobie bez ciebie życia.
Ja przeszłam już na kolejny poziom – kto wie, może dlatego, że przestrzegałam „The Rules”. Autorki nie zapomniały o mężatkach i napisały „The Rules for Marriage” – i teraz mówię serio – gdybyśmy wszystkie się do nich stosowały małżeństwa byłyby szczęśliwsze. Porady zawarte w tej książce są proste – na przykład „nigdy nie wolno ci mówić źle o jego rodzicach” – ale to święta racja!
„Sztuka minimalizmu” – Dominique Loreau
Od tej książki zaczęły się moje życiowe porządki. To pierwsza z serii wielu książek tej autorki poświęconych minimalizmowi – tą musicie mieć, pozostałe już niekoniecznie. Autorka, która od wielu lat mieszka w Japonii pokazuje jak sprawić, żeby nasze życie było lżejsze, mniej przepełnione, pełne swobody. I to nie tylko w wymiarze fizycznym, ale i duchowym. Uczy jak ograniczyć i odciąć wszystko co zbędne wokół nas: w domu, diecie, stylu życia, kontaktach międzyludzkich.
Długo nie uda mi się osiągnąć takiej perfekcji o jakiej pisze Loreau, ale po lekturze tej książki na stałe i z radością wprowadziłam wiele zmian, dzięki którym żyje mi się lepiej. Jak na minimalistyczną książkę przystało „Sztuka minimalizmu” nie jest cegłą – to szybka lektura, do której chętnie się wraca.
Ulu,
Czy wiesz, że Dominique Loreau napisała całą serię „Sztuk …”? Zamierzam przyjrzeć im się bliżej. Zwłaszcza „Sztuce porządkowania” i polecanej przez Ciebie „Sztuce minimalizmu”.
Twoje porady na temat prowadzenia domu są bezcenne.
Dziękuję.
Hej, tak, czytałam wszystkie jej książki jakie wydano w Polsce, ale „Sztuka minimalizmu” była zdecydowanie najlepsza!
Kocham książki, kocham czytać lubię czytać Twojego bloga może polecasz jeszcze inne książki warte przeczytania
Poczytałam fragmenty The rules w internecie i uważam, że ta książka jest super! W moim przypadku już jest po ptakach, więc bardziej interesuje mnie wersja dla mężatek 🙂
Ale dobra wiadomość jest taka, że udało mi się znaleźć tytuł polskiego tłumaczenia części pierwszej – Zasady. Sekretny poradnik, jak zdobyć mężczyznę właściwego. Książka niestety trudna do zdobycia.
Ciekawe, czy gdzieś jest wersja dla mężatek po polsku. Może uda mi się jeszcze ją znaleźć…
Pozdrowienia
Wersja dla mężatek jest równie super! Bardzo polecam jeśli gdzieś uda się zdobyć!