Strajk Kobiet
Miarka się przebrała.
Nie mogę być teraz z Wami na protestach, bo zbiegły się w czasie z bardzo specjalnym momentem w moim życiu.
Dziś strajkuję razem z Wami, ale na co dzień nie chcę zawieszać swojej Pedantulowej działalności – to mój wkład w lepszą codzienność.
Nie wszystko mogę zmienić: zaplanowałam swoje działania z dużym wyprzedzeniem i ciężko pracowałam nad ich przygotowaniem przez wiele tygodni w czasie ciąży, by móc przez kilka miesięcy cieszyć się drugim macierzyństwem w spokoju.
Ale nie mogę milczeć w tej sprawie. Nie tylko jako kobieta, ale i jako mama dwóch synów. Chcę, by byli szczęśliwi jak dorosną. A jedną z miar szczęścia jest dla mnie możliwość decydowania o sobie. Chcę, by i oni, i ich partnerki czy partnerzy mieli do tego w tym kraju pełne prawo.
Dzisiaj na ulicach polskich miast, ale – co nawet jeszcze ważniejsze – polskich miasteczek – przekonujemy się, jak potężna jest siła kobiet.
Niezależnie od Waszych przekonań politycznych czy wiary, od sytuacji życiowej czy wieku proszę weźcie pod uwagę, że nie chcemy działać przeciwko komuś, nie chodzi o narzucaniu, zmuszaniu czy represjach. Chodzi o stworzenie dla nas wszystkich przestrzeni, w której będziemy mogli funkcjonować bezpiecznie, w zaufaniu do tego, że uzyskamy pomoc i wsparcie i że w naszym kraju każdy będzie czuł się mile widziany. Miejsca, w którym będą szanowane Twoje poglądy i Twoje wybory.
Mówimy o bardzo delikatnych sprawach, które każdy musi rozważyć w swoim sumieniu. To, jacy jesteśmy silni, pokazują dopiero życiowe próby, jakim jesteśmy poddawani. A jak wspominał nieodżałowany profesor Romuald Dębski, nie raz zdarzyło się, że w jego gabinecie stawiał się obrońca życia „z taką bardzo wyjątkową sytuacją”.
Każda sytuacja jest wyjątkowa, dlatego każda z nas musi mieć prawo do decydowania o sobie. Z takim samym szacunkiem patrzę na kobiety, które w imię swoich zasad decydują się na kontynuację ciąży nawet w przypadku ciężkich wad płodu. Tak samo szanuję wybór tych, które w takiej sytuacji decydują się na terminację ciąży. Nie mam prawa oceniać ich wyboru. I nikt inny nie ma. Ale one do tych decyzji – niezależnie od tego, jakie by były – mają pełne prawo. Muszą mieć możliwość wyboru i niezależnie od niego uzyskać wsparcie. Takie jest zadanie mądrego, wspierającego swoich obywateli państwa.
Dziś nie ukrywam, że boję się, co będzie dalej. W bardzo trudnym momencie, kiedy ludzie tracą pracę, a często i dorobek życia wskutek pandemii, kiedy przeciążona służba zdrowia robi, co może, żeby ratować przybywających lawinowo chorych, kiedy wszyscy czujemy strach, niepewność jutra i brak równowagi, prezes partii, która z takim zamiłowaniem regularnie gwałci pierwszy człon swojej nazwy, wysyła nas na wojnę polsko-polską.
Ale żyjąc w swoim świecie, nie ma pojęcia, z jaką siłą się zderzy. Bo to siła kobiet i naprawdę rozsądnych postulatów, które wspieram całym sercem!
Ula Chincz
Grafika pochodzi ze strony https://plakatnastrajk.pl/
Pięknie napisane , ja też mimo że jestem już babcią w pełni popieram Strajk Kobiet . Niestety od wielu lat państwo nie dbało o kobiety i teraz , gdy jesteśmy już w XXI wieku czas to zmienić .Każdy ma prawo do szczęścia i każdy powinien sam decydować .Dziękuję za piękne słowa i w pełni rozumiem obawy , ja też się boję .Pozdrawiam cieplutko .