Pokój Rysia. Metamorfoza pokoju nastolatka
Jak pewnie już wiecie, Rysio doczeka się wkrótce wymarzonego brata. Brat pewnie będzie miał jakieś zalety, ale póki co jeszcze się nie pojawił, a już namieszał 🙂 Bo przecież gdzieś spać musi, a to oznaczało, że dwa dziecięce pokoje, które od zawsze były w naszym domu, trzeba było jakoś podzielić.
Rysio na spokojnie wybrał sobie, który z nich woli, i w zamian za zmniejszenie przestrzeni do wyłącznej dyspozycji dostał w pełni wypasiony, już nie dziecięcy, ale nastolatkowy pokój. Co więcej, w dużej mierze była to niespodzianka: Rysio wybrał wykładzinę (miała być puchata i mięciutka) oraz kolorystykę (biały z granatem i trochę niebieskiego) i wyjechał na wakacje. A ja zabrałam się do dzieła!
Pokój jest niewielki, dodatkowo bardzo pomniejszony przez duże skosy. Ale było parę elementów obowiązkowych, które w pokoju musiały się znaleźć:
- miejsce do spania dla gości (do Rysia dość często wpadają koledzy na nocowankę);
- ekspozycja dla Nerfów – ciężko znaleźć dla nich odpowiednio duży pojemnik;
- ekspozycja dla rysunków, zdjęć, drobiazgów, kart Pokemon;
- miejsce do przechowywania planszówek;
- szuflady na drobiazgi (żeby nie leżały na wierzchu i nie dawały wrażenia bałaganu);
- miejsce do gier w planszówki i układania puzzli tak, żeby mogły zostać na jakiś czas rozłożone;
- coś na pluszaki, które nie są co prawda używane, ale mają wartość sentymentalną;
- miejsce do czytania/grania na iPadzie;
- elementem obowiązkowym były kolorowe LED-y… zgrzytałam zębami, bo to nie moja estetyka, ale ledy musiały być!
To sporo funkcji jak na jedno małe pomieszczenie, ale odpadła mi za to jedna duża opcja czyli biurko. Miejsce do odrabiania lekcji czy grania przy komputerze w pokoju na górze nigdy się nam nie sprawdziło – Rysio nie lubił pracować z dala od nas i często te lekcje były odrabiane przy kuchennym stole albo w naszym domowym biurze. Postanowiliśmy więc po prostu zaakceptować taki stan rzeczy i zorganizować Rysiowi biurko z prawdziwego zdarzenia na dole – odpadł więc duży mebel, zostawiając sporo przestrzeni na inne rzeczy. Drugą „dużą rzeczą”, dla której musiałam znaleźć inne miejsce, jest szafa – z powodu skosów po prostu nie ma gdzie ustawić takiego mebla w tym pokoju, więc szafą Rysia tak naprawdę od urodzenia była spora komoda z 3 szufladami, która do tej pory stała w pokoju, a po zmianie została po prostu przeniesiona do łazienki. Przy odpowiednim składaniu można śmiało zmieścić w niej nawet ubrania na 150 cm wzrostu.
W pokoju udało mi się wykorzystać klasyczne regały z IKEA, którym nadałam nowe życie, kupując do nich drzwiczki i szuflady. Kiedyś ich wypełnieniem były materiałowe wkłady na zabawki i taki system przez lata doskonale się sprawdzał. Teraz wkłady czekają na brata, a same regały „wydoroślały”. Nad nimi umieściłam plansze na wszystko, które dzięki przeróżnym rodzajom półeczek, zaczepów i mocowań mogą być ekspozycją dosłownie wszystkiego (mówiłam o nich zresztą w jednym z moich filmów – LINK). Wąska półka na górze to tak naprawdę oparcie dla obrazów – dzięki temu bez dziurawienia ściany można tam ustawić to, co się komu akurat podoba. Obie szafki zostały z tyłu oklejone taśmą LED, która nie tylko zmienia kolory podświetlenia, ale też reaguje na dźwięki, tworząc kolorowe animacje w rytm muzyki (dla mnie to koszmar, ale nastolatkowe są zachwyceni 🙂
Pomysł na łóżka i stoły do zabawy podpatrzyłam w jednym z mieszkań, które wynajmowaliśmy z Airbnb we Włoszech. Właściciel zaaranżował tam przestrzeń jednego z pomieszczeń takimi podestami wykonanymi ze sklejki, które można było dowolnie przestawiać, ustawiać na sobie i konfigurować. Bardzo podobne, choć o nieco innej konstrukcji, wykonał dla mnie zaprzyjaźniony stolarz Irek (znajdziecie go na Instagramie pod nazwą @totata_pl). Platformy zostały zaplanowane tak, żeby można je było stabilnie ustawiać jedne na drugich – można więc mieć „łóżko nad łóżkiem”, a między nimi zmieścić materac. Można wsunąć dodatkowy materac pod główne łóżko, a dwie pozostałe platformy wykorzystywać jako siedzisko lub stolik. A można – tak jak ja na razie – zrezygnować z dodatkowego materaca na rzecz dwóch mniejszych, cieńszych materacyków z gąbki obszytych fajną tkaniną obiciową. Można też stworzyć podwójne, duże łoże, łącząc 4 platformy i kładąc na nich 2 materace. Możliwości jest mnóstwo!
Poza „dużymi” rzeczami kluczowe w pokoju są detale, które sprawiają, że pokój stał się naprawdę unikalny!
- samoprzylepne płytki lustrzane pod skosem, które dają bardzo wyraźny efekt powiększenia przestrzeni;
- ledon – prezent dla Rysia eksponujący jego pseudonim gamingowy – wykonany po mistrzowsku przez Twórczywo (Ich profil na Instagramie to @tworczywo);
- lampa a la „Gwiazda Śmierci” z Gwiezdnych Wojen – można ją otwierać i zamykać w zależności od tego, czy chcemy mieć więcej czy mniej światła;
- uchwyty na Nerfy oraz skrzynie z kartonu na drobną broń i naboje ustawione poniżej;
- taca śniadanowo-wypoczynkowa z IKEA – od czasu do czasu rozpieszczam Rysia tym, co sama lubię najbardziej, czyli śniadaniem do łóżka. Taca ma dodatkowo takie wycięcie, w którym można wygodnie ustawić książkę albo iPada w pozycji pionowej;
- japoński ogródek ZEN z Amazona, w którym można „czesać” piasek specjalnymi grabkami i ustawiać figurki i kamienie.
Muszę Wam powiedzieć, że frajda jaką miałam przy tworzeniu pokoju była nieziemska, a oczekiwanie na jego reakcję na niespodziankę jeszcze większa. A najfajniejsze jest to, że od czasu przeprowadzki do nowego pokoju Rysio w dużo większym stopniu sam zaczął dbać o porządek 🙂 Pewnie także dlatego, że chociaż dostał gotowy pokój, to jednak sam musiał się do niego wprowadzić z rzeczami – a wiadomo, jak się człowiek napracuje, to potem bardziej dba!
Przy tworzeniu pokoju nieocenioną pomocą była dla mnie Marta, z którą miałyśmy przyjemność współpracować przy „Misji Ratunkowej” w TVN style i pomysły której sprawiły, że pokój jest jeszcze lepszy! Polecam Wam gorąco profil Marty na Instagramie: @szyta_mowa – zobaczcie, jakie cuda robi poza piękną scenografią i super wnętrzami!
Rewelacja!!! Właśnie na ten temat szukałam i znalazlam:) Bardzo fajne pomysły, napewno wykorzystam 🙂
Cieszę się!