Szuflady, w których jest wszystko
Mam w domu komodę z sześcioma szufladami, w której jest prawie wszystko. Zawsze kiedy Rysio o 22 przypomina sobie, że na drugi dzień ma przynieść do szkoły modelinę, kiedy coś się popsuje, kiedy nagrywam odcinek na YouTube i nagle potrzebne mi żółte pióra 🙂
Nie wyrzucam nic, co może się przydać do DIY, szkoły, domu: wszystkie wstążki, druciki, guziki i kredki mają swoje miejsce w szufladach. Ale klucz do sukcesu to porządek i odpowiednie pogrupowanie wszystkich drobiazgów tak, żebyś obudzona w środku nocy wiedziała, co gdzie masz, i żeby rzeczy często używane były pod ręką. To ruszamy od góry!
Dwie małe, płytkie szuflady to podręczne biuro: długopisy są oddzielone od marketów i flamastrów permanentnych, to też miejsce na linijki, zapas gumek, temperówek i klejów w sztyfcie dla Rysia, miejsce na zszywki, pinezki, spinacze i inne drobiazgi.
Druga szuflada to zbiór wszystkich nożyczek (jedna para jest w szufladzie w kuchni, jedna – do obcinania uwierających metek w garderobie, ale wszystkie pozostałe, również te tnące w ząbki, są w jednym miejscu). Do tego zszywacz oraz wszystkie dziurkacze. To też miejsce na sznurki, które nie mieszczą mi się już w szufladzie z tasiemkami.
Najgłębsza szuflada to królestwo taśm klejących wszelkiego rodzaju, klejów (poza tymi w sztyfcie), oraz papeterii i kopert (wkładam tu także listy, zaproszenia i kartki, które dostaję, a raz do roku przekładam je do archiwum na strychu). Tu mieszczę także zapas koszulek na dokumenty, segregatorów i teczek.
Kolejna szuflada to miejsce na moje pistolety do kleju oraz wkłady do nich, małe karteczki, naklejki, kawałeczki papierów, bloki techniczne, papiery kolorowe i bibułki. Tu trzymam też co najmniej po jednym opakowaniu (a w praktyce więcej) modeliny, plasteliny, kredek różnego rodzaju oraz wszystkich możliwych zestawów farb.
Przedostatnia szuflada to królestwo wstążek, tasiemek, bibułek, drucików, koralików, piórek, bibiułek – wszystkiego, co się może przydać do projektów DYI. Jak widzicie, wstążki są pięknie zwinięte i zamocowane szpilką z łebkiem, a potem poukładane w wieczku pudełka od butów. Piórka i inne drobiazgi wkładam do torebek strunowych, a koraliki do woreczków na biżuterię.
Ostatnia szuflada to taki magazyn: tu trzymam swoje małe „dzieła”, które akurat nie stoją gdzieś na widoku, zapas różnych pudełek, głównie takich, które przydadzą się jako podziałka do szuflad i kolorowe, dekoracyjne papiery.
Zachęcam Was gorąco do wygospodarowania miejsca na takie skarby. Jeśli nie cały mebel, to może chociaż jedna szuflada? A jak nie macie wolnej szuflady, to może chociaż szafka, do której wstawicie opisane pięknie pudełka?
Kluczem do sukcesu jest porządek: zawsze odkładajcie rzeczy na miejsce, a jak wykonujecie akurat jakiś większy projekt i nie macie czasu odłożyć wszystkiego, włóżcie całość do jednej torby, a w wolnej chwili odłóżcie, gdzie trzeba!
Powodzenia!
Sama będąc dzieckiem uwielbiałam wręcz chomikować wszystkie drobiazgi lecz sukcesywnie im byłam starsza tym ta kolekcja stawała sie bardziej przemyślana a przez to szczuplejsza. Tego akurat nie żałuje, jak na razie wszystkie przydasie trzymam w plastikowym pudełku które łatwo przenieść a to przez wzgląd na wyjazd na studia i poręczność tego sposobu przechowywania. Marzy mi sie taka właśnie komoda, gdzie wszystko by miało swoje miejsce i bylo pod ręką 🙂
Pani Ulu czerpię dużo inspiracji z pani pomysłów ,tylko nie dyi ,lecz diy.DIY -do it yourself
Fajny pomysł z taka komódká na wszystkie drobiazgi. Pewnie sporo z tej czarodziejskiej szafeczki przeniosę do swojego domu.
Polecam! Wreszcie wiem co dzie mam :;)