A może by tak… Małe Walentynki?
A co powiecie na Małe Walentynki? Takie bez wielkich oczekiwań, wielkich przygotowań i wielkich prezentów?
Mam wrażenie, że ludzie dzielą się na trzy grupy: tych, którzy ostentacyjnie odrzucają całą ideę Walentynek (bo to „nie nasze” święto), tych, którzy celebrują je „na bogato”, i tych, którym jest trochę wszystko jedno. A przecież można zrobić coś po środku. Bo powiem Wam zupełnie szczerze, że może nie mam jakiegoś „parcia” na walentynkowe świętowanie, ale byłoby mi super miło, gdyby moje chłopaki coś symbolicznego z tej okazji przygotowały. No właśnie, symbolicznego, bo nawet jeśli jesteś przeciwko świętowaniu Dnia Zakochanych, to co ci szkodzi zrobić jakiś mały miły gest z tej okazji, zwłaszcza jeśli wiesz, że to sprawi twojej drugiej połówce przyjemność.
Kieliszki ze złotym paskiem: TU, Świeczniki: TU
Bo walentynki to może być elegancka kolacja w drogiej, luksusowej restauracji, ale może też być po prostu kolacja przy świecach przy własnym stole.
To może być butelka drogiego szampana, ale też pyszny domowy sok z wodą gazowaną i truskawką (byle w ładnym kieliszku 🙂
To może być poemat o miłości albo po prostu karteczka z kilkoma ciepłymi słowami.
To może być drogi, wymyślny prezent, ale może też być pudełko czekoladek.
Może być wielkie planowanie, ale może też być spontaniczna niespodzianka.
W „Pół żartem pół serio” jest taka scena, kiedy Marilyn Monroe wsiada do motorówki z Tonnym Lee Curtisem (który udaje milionera) i który kompletnie sobie z tą motorówką nie radzi – płyną więc tyłem, co ona kwituje krótkim „nieważne jak, ważne z kim”. I to jest esencja tego, co myślę o Walentynkach.
Pomyśl, jak możesz małym nakładem zrobić przyjemność swojej drugiej połówce (sporo pomysłów znajdziesz też na moim YouTube’ie i w specjalnej walentynkowej zakładce tutaj, na blogu). Jaki Twój mały gest sprawi jej czy jemu przyjemność? Trochę starań, trochę wysiłku, a efekt będzie niezapomniany. Bo właśnie takie małe, drobne, przyjazne, ciepłe gesty budują bliskość, intymność, składają się na udane wspólne życie. Jeśli o nich zapominamy (nie tylko z okazji Walentynek), to nasze wspólne życie powolutku staje się zwyczajne, wygaszone. Bo w codzienności potrzeba nam uwagi i czasu dla siebie i drugiej osoby, a często to właśnie najtrudniej znaleźć, wygospodarować, a czasem z siebie wykrzesać.
Dobra wiadomość jest taka, że nawet jeśli trochę o sobie nawzajem zapominamy, to każdy dzień jest dobry, żeby znów zacząć o sobie pamiętać! Może zatem akurat w te Walentynki? Do dzieła!
Do zaaranżowania walentynkowego wieczoru, który widzicie na zdjęciach, użyłam naczyń i akcesoriów, które możecie dostać w moim zaprzyjaźnionym sklepie Pieknowdomu.pl Po kliknięciu w zdjęcia przeniesiecie się bezpośrednio do sklepu.
Nie obchodzimy z mężem Walentynek dla nas to jakieś takie sztuczne w dodatku zagraniczne święto. Mój mężuś powiedział mi kiedyś odnośnie tego jedną ale cudną kwestie i ja się z tym zgadzam i podpisuje obiema rękami i nogami
,, Kociaku ja Cię kocham cały rok a nie tylko od święta” i tyle w tym temacie i tego z okazjo Walentynek życze wszystkim, którzy obchodzą to święto kochajcie się cały rok i róbcie sobie Walentynki cały rok a nie tylko 14 lutego drobne gesty drobne rzeczy w ciągu roku jak np zapalenie świec w sobotni wieczór i już robi się milutko na sercu.
Kiedyś mieszkałam w Stanach i moja zaprzyjazniona rodzina amerykanska powiedziala mi, że walentynki to nie tylko święto, w którym pokazujemy swoją miłość do naszej drugiej połowy. Bardzo dużo Amerykanów obchodzi to święto i daje walentynkowe kartki czy upominki również swoim dziadkom, rodzicom czy rodzeństwu. Z prostego powodu: nie jest to święto zarezerwowane tylko dla par a jest to święto manifestujące miłość do drugiej osoby. Do nas tylko ta część z miłością do partnera przywedrowala a oni manifestują miłość do dużo większej liczby osób niż tylko do tej jednej.
I to mi się w tym świecie podoba, bo czasami po prostu zapominamy i okazaniu miłości naszym bliskim i to jest dobry moment, żeby sobie o tym przypomnieć.
Bardzo mi się podoba takie podejście!