Jak dobrze wyglądać w domu
To będzie ostry wpis 🙂 Dziewczyny, nie możecie w domu wyglądać jak ostatnie łajzy! Nie ma mowy!
To jak wyglądacie ma wpływ na wasz nastrój i dobre samopoczucie. Jeśli chodzicie w wyciągniętych spodniach i zmechaconym polarze to nie będziecie czuły się dobrze. Nawet jeśli to wygodna opcja, to z pewnością nie taka, która dodaje wam atrakcyjności.
W domu też dbajcie o siebie – jeśli zmywacie makijaż po pracy to muśnijcie rzęsy tuszem a usta błyszczykiem. Zawsze miejcie na sobie porządną bieliznę – nawet miękki, delikatny stanik sprawi, że będziecie wyglądać o wiele lepiej. Zepnijcie włosy w wysoki kucyk. I koniecznie wyrzućcie rozdeptane kapcie! Możecie je zamienić na ciepłe, miękkie skarpety albo buty typu Emu, wyściełane miękkim futerkiem.
Zobaczcie moje przykładowe zestawy domowe – wszystkie ubrania pochodzą z sieciówek, tych tańszych zresztą.
Ciepło i przytulnie
To mój ulubiony sweter z H&M – obszerny, luźny, więc jak trzeba ukryje przejedzony brzuszek 🙂 Siadam w nim swobodnie nie przejmując się, czy gdzieś robi się jakiś wałeczek. Zakładam do niego legginsy i czasem jeszcze długie, miękkie skarpety. W takim stroju nawet jest zawsze ciepło, przytulnie i wygodnie. I wiecie co? W takim stroju genialnie drzemie się na kanapie 🙂
Sportowo
Z leginsami mam jeden problem – uważam, że nie wyglądają dobrze z przodu, od pępka do miejsca gdzie zaczynają się uda. A to lekko wiszą, a to za mocno opinają – jakoś wolę zasłaniać ten fragment. Dlatego do czarnych legginsów z siatkowymi wstawkami wkładam neutralne kolorystycznie szorty, które „neutralizują” to newralgiczne miejsce. Do tego kolorowy t-shirt, a jeśli jest chłodniej to także sportowa bluza. Tak ubrana możesz spokojnie wyjść z psem albo do pobliskiego sklepu na małe zakupy.
Piżama party
To wersja na sobotnie poranki. Szczerze mówiąc najchętniej założyłabym ten strój w piątek wieczorem, a zdjęła w poniedziałek rano 🙂 Luźne flanelowe spodnie są bardzo wygodne, do nich koszulka z długim rękawem, a na wierzch, zamiast szlafroka luźny sweter. T-shirt nie może być w takim zestawie luźny, bo wyjdzie z tego worek. Wybierzcie coś lekko elastycznego, żeby materiał „robił” lekko talię.
Kolorowy luz
Mam wrażenie, że często domowe ubrania niestety są mało kolorowe, dlatego staram się dokładać tutaj nawet kolory, których nie założyłabym „na miasto”. Kolorowe leginsy bardzo to ułatwiają: każdy z kolorów, które pojawiają się na legginsach można powtórzyć w bluzce czy podkoszulku. U góry mam z kolei warstwy: dłuższy podkoszulek ukrywa „problematyczny” fragment legginsów, a bluzkę na górze można się bawić zawiązując ją albo zsuwając jedno ramię.
Mam nadzieję, że te zdjęcia zainspirowały was trochę do poeksperymentowania ze domowymi ubraniami, a przede wszystkim do pozbycia się wszystkiego co rozciągnięte, zmechacone albo zniszczone! Dla takich rzeczy nie ma miejsca w żadnej szafie!
EDIT 2020: Ten wpis powstał w 2017 roku, a dziś zapraszam Was do mojego sklepu takwygodnie.pl, gdzie możecie kupić najwygodniejsze ubrania do wszystkiego, co robicie po pracy!
Proszę o info, z jakiej sieciówki są legginsy z ostatniej fotografii.
New Yorker 🙂
A to niby dlaczego, księżniczko? Skąd się biorą te idiotyczne nakazy? Czy uważasz, że bez „muśniętym błyszczykiem warg” kobieta nie może czuć się atrakcyjna? I z ciekawości, sprzątałaś kiedyś? Nie jest ci wtedy szkoda pięknych szmatek (bo innyvh nie masz, skoro tych starych każesz się nam pozbyć), gdy szorujesz wannę czy toaletę czymś żrącym?
A tak na spokojnie, irytuje mnie wpajanie w kobiety przeświadczenia, że musząmusząmuszą zawsze i wszędzie być superatrakcyjne, a w formie właśnie takiego nakazu jest ten wpis. Wstydź się, aŁtorko.
Liza, uważam, że w poplamionym polarze i wyciągniętych spodniach kobieta nie jest atrakcyjna. A ma być taka przede wszystkim dla siebie i nie widzę w tym nic złego. Ja nie czuję się dobrze w zmechaconym dresie, o wiele lepiej czuję się ubrana tak, jak na zdjęciach: wygodnie, domowo, ale fajnie. I tak, uważam, że każdy z tych zestawów nadaje się do szorowania wanny – jakoś mi się udaje nie upaprać się przy tej prostej czynności. Może dlatego, że sprzątam regularnie, więc mam wprawę 🙂
Ulu Pedantulu nie znasz życia … siedzisz sobie na schodach w sobotni poranek i pijesz kawkę bo wiesz ze telewizja ci płaci niesamowite pieniądze…. wszystkie inne muszą wstać o 5 żeby dojechać do pracy i zarobić marne 2000 …. nie mamy basenu i domu z ogrodem wiec swoje rady włóż miedzy książki lub przekaz jej swoim koleżaneczkom, możne skorzystają. Pozdrawiam.
Ewelina,
Po pierwsze taką mam pracę, że często wstaję o 5 rano a nawet wcześniej. Co więcej często wracam z pracy o 22-23 a nawet później. Przez wiele lat mieszkałam w maciupkim mieszkaniu i zarabiałam grosze. Wydzielałam sobie codziennie pieniądze na jedzenie i często na obiad była bułka z kefirem. A basenu nie mam i wcale bym nie chciała. Większość moich rad to rady za grosze: staram się wykorzystywać tanie, naturalne produkty również do sprzątania. A jeśli chodzi o dekoracje to kreatywność to większy kapitał niż drogie materiały. Jeśli nie podoba Ci się ten wpis zapraszam do wielu innych, z których na pewno skorzystasz niezależnie od tego ile zarabiasz, bo wprowadzenie w życie większości moich rad nie kosztuje nic. Życzę uważniejszego czytania i życzliwości!
Nie masz tego, nie masz tamtego. A co ma stan posiadania do dbania o siebie. Jak ktos jest brudasem to czy zarabia 2000 czy 200 000 brudasem jest, tylko na bogato. Ula pisze o czyms zupelnie innym. Brak kasy?? To dlatego jestes niemila??
Rany, ile jadu i zawiści wylewa się z powyższych komentarzy… Porady Uli są niedrogie, szybkie i proste w realizacji. Uwagi ad personam kto ile zarabia i jak mieszka są nie na miejscu i niesmaczne mówiąc delikatnie – wstyd! Zamiast z bloga Uli wyhaczyć coś dla siebie głupie kozy otwierają ogień armatni. Może warto zmienić coś w sobie i swoim życiu, wówczas zniknie potrzeba wylewania swojej złości i frustracji w tym miejscu.
Pani Ulo, wykonuje Pani kawał dobrej roboty – oby tak dalej! 🙂
Bardzo dziękuję za miłe słowa!
Jak się nie lubi bloga, „ałtora”, czyjegoś stylu życia i bycia, to po co tu siedzieć i czytać i rozsiewać złą energię? Fuuuuj. Fuuuuj jak poplamiony strój po domu. Czy to małym, czy dużym.
Tak samo uważam Ulo! Kobieta powinna czuć sie atrakcyjna i zarazem swobodnie w domu… niegdy nie wiadomo kiedy ktos zapuka do naszych drzwi, czasem ktos chce nam zrobić niespodziankę – a raczej w podartych dresach i zniszczonej bluzie lub podartymi t-shirt czułabym sie jak Ziemniak! ??
Dokładnie!!!
Co do ubioru ok, zgadzam się w stu procentach – ale malowanie rzęs po demakijażu? To tak na poważnie…?
Wieczorem nie, ale w weekend owszem 🙂 Ja mam na rzęsach delikatną hennę, więc nawet bez tuszu jest spoko 🙂
Ja też wole mieć pomalowane i „domalowane” brwi – mimo braku pełnego makijażu 🙂
Pomalowane rzęsy i „domalowane” brwi ;))
Owszem, niestety moje brwi są kompletnie bezbarwne, wiec bez odrobiny pomocy po prostu by ich nie było.
Witam baaardzi serdecznie i jednoczesnie chcialam napisac, ze jest mi bardzo przykro, kiedy jakies wredne babska pisza takie wstretne komentarze.
Kobiety, Ula rzuca jedynie pomysl na warsztat, pokazuje swoj sposob na atrakcyjnosc i swobodne bycie w domu. Jesli Wam nie odpowiada, ok, kazdy ma prawo do wlasnego zdania, ale, zeby zaraz epitety?? Chcesz chodzic byle jak, w majtach po pas, Twoja sprawa, ale od Pani Uli sie odczep. I wiecej kultury!!.
Ja tez, nawet kiedy jest weekend i nie ide do pracy, mam lekki makijaz, a kiedy pracuhe w domu, zakladam bizuterie i zegarek. Tak juz mam, musze sie czuc jakbym byla w pracy.
Dlatego, popieram dbanie o siebie, a niemilym paniom doradzam wiecej kultury. Amen. Pozdrawiam bardzo serdecznie?
Popieram w 100% ! :*
Idę o zakład, że te panie, które piszą że to niemożliwe żeby w domu wyglądać dobrze, bo się można pobrudzić przy sprzątaniu, to raczej o ten porządek nie bardzo dbają. Zgadzam się z Ulą w całej rozciągłości, można wyglądać dobrze mieć zadbany dom i pieniądze nie mają tu nic do rzeczy znam osoby nie zamożne, które wyglądają świetnie niezależnie od sytuacji i osoby które mają dużo pieniędzy, ale są leniwe i widzą same problemy. Do życia niezęedna jest energia i pogoda ducha.
Beata, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości!
Bardzo polubiłam Pani filmy na YT, a teraz zabrałam się za czytanie wpisów na blogu. Ma Pani mnóstwo wdzięku, taktu, poczucia humoru i głowę pełną pomysłów. Piękna, poprawna polszczyzna – to dziś w naszych internetach też nie lada rarytas.
Głosami mocno roszczeniowego, zawistnego i wiecznie niezadowolonego „suwerena” proszę się nie przejmować i nie emocjonować;-) W komentarzach pań o nickach dość pretensjonalnych ukazał się obraz Kargulów i Pawlaków. Ale ja postanowiłam te paniusie przebić, gdyż:
” Za piętnaście trzecia – latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę.
-No ubierasz się pan.
-W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
-Aaaa…Fakt.
-Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
-I zdanżasz Pan?
-Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa.Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans.To jeszcze sobie obiad jem w bufecie.To po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu i góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.”
Prawda, że mam gorzej niż te panie w komentarzach wyżej?
Nawet najgorzej bym powiedziała 🙂
Bardzo dziękuję za ten i inne artykuły. Powinnyśmy dbać o siebie i swój wygląd dla dobrego samopoczucia. Ja od dzisiaj wprowadzam w życie kolorowe stroje do noszenia w domu, aromatyczne świece i herbatkę na jesienne wieczory.
Podziwiam Panią za ogrom pozytywnej energii i zamierzam uszczknąć jej odrobinkę.
Kiedys przeczytalam w jakiejs ksiazce, ze nasz dom to jest nasze miejsce.
Miejsce w ktorym spedzamy duzo czasu do ktorej codziennie wracamy wiec dlaczego mamy ale wygladac i zle sie czuc? Jak idziemy do mniej lubianej ciotki na imieniny to sue stroimy bo ktos nas zobaczy a w domu ogladaja nas ludzie ktorych najbardziej kochamy i na ktorych najbardziej nam zalezy I przede wszystkim my sami. Ja siedzac na kanapie czy sprzatajac widze to co mam na sobie. A po za tym zawsze mozna zalozyc fartuszek…
Pełna zgoda! Ja nie mówię, że trzeba się stroić, ale wyglądanie fajnie naprawdę zmienia wszystko!
Jestem na emeryturze od pewnego czasu śledzę bloga Pani Uli którą bardzo lubię za życzliwość, pogodę ducha. Czytam każdy wpis kilka rad zastosowałam już u siebie w domu, niektóre stosuję już od lat. Uważam, że Pani Ula przekazuje bardzo proste i tanie rady, wcale nie są kosztowne . Naprawdę wiem co mówię, a właściwie piszę. Mam bardzo niską emeryturę ale z przyjemnością i wielką radością robię sama w domu np. koronkowe doniczki (trochę zmodyfikowałam łącząc doniczkę z koronką), świecące lampionowe słoiki. Nareszcie chce mi się posprzątać zapomniane kąty. Dziękuję Pani Ulu i proszę się nie przejmować krytycznymi uwagami, my Polki tak mamy lubimy narzekać i krytykować innych za kreatywność, chęć działania, ale proszę pamiętać że są też tacy którzy czekają na każdy Pani nowy wpis. Dziękuję
Pani Jolanto, wzruszyła mnie Pani swoim komentarzem! To cudowne, że ma Pani ochotę na zmiany w domu! I cieszę się, że wiele rad stosuje Pani od dawna – to najlepsze potwierdzenie, że są skuteczne! Dziękuję za Pani cudowne słowa i pozdrawiam bardzo gorąco!