Pani Ulu, we Francji uczyli mnie, zeby wycinac brazowe kawalki na brzegu ananasa, poniewaz powoduja afty. Czy to potwierdzone naukowo? Nie sprawdzalam, ale oka wycinam. Tak jak z kartofla 🙂
Oj, to podziwiam za takie luźne podejście do tematu. Też bym chciała mieć takie podejście, ale nie potrafię. Grzyb ,,puszcza korzenie,, w głąb owocu, czy czegokolwiek na czym się pojawi i sama myśl, że mam to zjeść bardzo mnie zniechęca, choć prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie tego uniknąć. Wiele osób nie stać na wyrzucenie np śliwek, jeśli kupił kilka sztuk i okaże się, że jedna z nich jest z pleśnią. Przyznam, że mi kilka razy zdarzyło się wyrzucić i później serce mnie bolało…czasem udawałam, że nie widzę, ale aż rosło w ustach. https://www.youtube.com/watch?v=ayxAqXnz4fU
Co o tym Ulo sądzisz?
Komentarz miał być to wpisu poniżej, coś źle kliknęłam;)
ulapedantula
Ja odkrajam to, co jest zepsute i jem. Uważam, że wyrzucanie całości tylko dlatego, że jeden owoc jest popsuty to marnotrastwo. Tym bardziej, je pleśn jest nawet zanim dobrze ją widać, więc nie unikniemy całkiem zetknięcia z nim.
Marta
Racja Ulo, należałoby zrobić sobie rachunek sumienia, bo faktycznie nie jesteśmy w stanie uniknąć nadkażonych owoców, nawet jeśli nie widać.
Kasia
Widać, że wakacje udane:-) W dodatku to się udziela i zaraża Pani tym. Dobrze się ogląda, że tak można, że człowiek zasługuje na nagrodę, a życie bywa i bardzo pracowite, i bardzo radosne.
Pani Ulu, wspominała Pani, że parę przykrych rzeczy Panią w życiu spotkało. Jak Pani sobie radzi z trudnymi chwilami? Z porażkami, z problemami zdrowotnymi, z utratami… Jak Pani odgania złe myśli, obawy? Skąd Pani czerpie odwagę podróżowania?
Może podzieli się Pani swoimi sposobami jak żyć szczęśliwie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
P.S. A ananas w moim domu już tylko na sposób z filmu:) Idę kroić następny.
Myślę, że to temat na dłuuuugi odcinek…. Trudno tak odpisać w paru słowach. Ze stratą to będzie banał: czas. Chociaż i on nie do końca pomaga, bo chociaż od śmierci mojej Mamy minęło ponad 8 lat to nadal na myśl o niej miewam łzy w oczach. Ale staram się myśleć o tym, że dane mi było mieć cudownych rodziców, którzy wiele mnie nauczyli i mogę o tym myśleć jedynie z wdzięcznością, że byli, a nie z żalem, że ich nie ma. Co do podróży: głęboko wierzę, że otwierają nasze horyzonty, że każda nas czegoś uczy i że ludzie, których spotkamy na miejscu są dla nas życzliwi. I to się sprawdza: czy nad rzeką Orinoko w Wenezueli, czy w dżungli na Borneo, czy we Włoszech czy w Bieszczadach 🙂 Zdrowie – staram się o nie dbać możliwie szybko, ale jak już coś się dzieje, to naprawdę radykalnie zwalniam tempo i śpię ile wlezie. A porażki? Są wpisane w życie: kiedyś widziałam taki napis „padłaś? to wstań, popraw koronę i zasuwaj!” i tak robię! Pozdrawiam cieplutko!
Pani Ulo, dziękuję za odpowiedź! Wszystko co Pani pisze jest pomocne. I prawdziwe. Bardzo się wzruszyłam tą odpowiedzią.
Dobrze, że Pani jest.
A odcinek… może kiedyś się urodzi i na pewno bardzo przyda:)
Pozdrowienia i niech Pani działa, z pożytkiem dla siebie i rodziny, a także setek i tysięcy odbiorców!
Witaj Ula, może masz pomysł na film o dekoracjach weselnych, jak udekorowac salę weselna tanimi i ciekawymi pomysłami, może podsuniesz jakiś swój wypróbowany styl ☺ czekam na filmik i pozdrawiam ?
Pięknie i apetycznie pokrojony;)
Ulko, a jak to jest z białym nalotem przypominającym pleśń na spodzie ananasa? prawie zawsze kiedy chcę go kupić właśnie to widzę. Kiedyś nawet przytknęłam nosa w sklepie do tego ananasa i własnie poczułam pleśń i dlatego od dawna nie podejmuję wyzwań co do wyboru tego owocu.
Udanego wypoczynku;)
Ten, którego kroiłam miał już kapkę tej pleśni, bo nie oszukujmy się, to jest pleśń, ale wychodzę z założenia, że jeśli odcinam ponad 1cm od spodu, to w reszcie owocu już jej nie ma i nigdy nie spotkały mnie jakieś nieprzyjemności, więc po prostu się tym nie przejmuję!
Pani Ulu, we Francji uczyli mnie, zeby wycinac brazowe kawalki na brzegu ananasa, poniewaz powoduja afty. Czy to potwierdzone naukowo? Nie sprawdzalam, ale oka wycinam. Tak jak z kartofla 🙂
Nie mam pojęcia, czy to potwierdzone naukowo, ale rzeczywiście kawałki skórki drażnią bardzo śluzówkę, więc lepiej wyciąć za dużo niż za mało!
Oj, to podziwiam za takie luźne podejście do tematu. Też bym chciała mieć takie podejście, ale nie potrafię. Grzyb ,,puszcza korzenie,, w głąb owocu, czy czegokolwiek na czym się pojawi i sama myśl, że mam to zjeść bardzo mnie zniechęca, choć prawda jest taka, że nie jesteśmy w stanie tego uniknąć. Wiele osób nie stać na wyrzucenie np śliwek, jeśli kupił kilka sztuk i okaże się, że jedna z nich jest z pleśnią. Przyznam, że mi kilka razy zdarzyło się wyrzucić i później serce mnie bolało…czasem udawałam, że nie widzę, ale aż rosło w ustach.
https://www.youtube.com/watch?v=ayxAqXnz4fU
Co o tym Ulo sądzisz?
Komentarz miał być to wpisu poniżej, coś źle kliknęłam;)
Ja odkrajam to, co jest zepsute i jem. Uważam, że wyrzucanie całości tylko dlatego, że jeden owoc jest popsuty to marnotrastwo. Tym bardziej, je pleśn jest nawet zanim dobrze ją widać, więc nie unikniemy całkiem zetknięcia z nim.
Racja Ulo, należałoby zrobić sobie rachunek sumienia, bo faktycznie nie jesteśmy w stanie uniknąć nadkażonych owoców, nawet jeśli nie widać.
Widać, że wakacje udane:-) W dodatku to się udziela i zaraża Pani tym. Dobrze się ogląda, że tak można, że człowiek zasługuje na nagrodę, a życie bywa i bardzo pracowite, i bardzo radosne.
Pani Ulu, wspominała Pani, że parę przykrych rzeczy Panią w życiu spotkało. Jak Pani sobie radzi z trudnymi chwilami? Z porażkami, z problemami zdrowotnymi, z utratami… Jak Pani odgania złe myśli, obawy? Skąd Pani czerpie odwagę podróżowania?
Może podzieli się Pani swoimi sposobami jak żyć szczęśliwie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
P.S. A ananas w moim domu już tylko na sposób z filmu:) Idę kroić następny.
Myślę, że to temat na dłuuuugi odcinek…. Trudno tak odpisać w paru słowach. Ze stratą to będzie banał: czas. Chociaż i on nie do końca pomaga, bo chociaż od śmierci mojej Mamy minęło ponad 8 lat to nadal na myśl o niej miewam łzy w oczach. Ale staram się myśleć o tym, że dane mi było mieć cudownych rodziców, którzy wiele mnie nauczyli i mogę o tym myśleć jedynie z wdzięcznością, że byli, a nie z żalem, że ich nie ma. Co do podróży: głęboko wierzę, że otwierają nasze horyzonty, że każda nas czegoś uczy i że ludzie, których spotkamy na miejscu są dla nas życzliwi. I to się sprawdza: czy nad rzeką Orinoko w Wenezueli, czy w dżungli na Borneo, czy we Włoszech czy w Bieszczadach 🙂 Zdrowie – staram się o nie dbać możliwie szybko, ale jak już coś się dzieje, to naprawdę radykalnie zwalniam tempo i śpię ile wlezie. A porażki? Są wpisane w życie: kiedyś widziałam taki napis „padłaś? to wstań, popraw koronę i zasuwaj!” i tak robię! Pozdrawiam cieplutko!
Pani Ulo, dziękuję za odpowiedź! Wszystko co Pani pisze jest pomocne. I prawdziwe. Bardzo się wzruszyłam tą odpowiedzią.
Dobrze, że Pani jest.
A odcinek… może kiedyś się urodzi i na pewno bardzo przyda:)
Pozdrowienia i niech Pani działa, z pożytkiem dla siebie i rodziny, a także setek i tysięcy odbiorców!
Fantastyczny wpis. Nie pamiętam już kiedy przeczytałam tak pouczający komentarz!;)
Witaj Ula, może masz pomysł na film o dekoracjach weselnych, jak udekorowac salę weselna tanimi i ciekawymi pomysłami, może podsuniesz jakiś swój wypróbowany styl ☺ czekam na filmik i pozdrawiam ?
Pięknie i apetycznie pokrojony;)
Ulko, a jak to jest z białym nalotem przypominającym pleśń na spodzie ananasa? prawie zawsze kiedy chcę go kupić właśnie to widzę. Kiedyś nawet przytknęłam nosa w sklepie do tego ananasa i własnie poczułam pleśń i dlatego od dawna nie podejmuję wyzwań co do wyboru tego owocu.
Udanego wypoczynku;)
Ten, którego kroiłam miał już kapkę tej pleśni, bo nie oszukujmy się, to jest pleśń, ale wychodzę z założenia, że jeśli odcinam ponad 1cm od spodu, to w reszcie owocu już jej nie ma i nigdy nie spotkały mnie jakieś nieprzyjemności, więc po prostu się tym nie przejmuję!
Ula a czy możesz proszę pokazać jak pokroić mango?
Taki odcinek od dawna jest już na moim kanale na YT – zapraszam!