Podróże małe i duże
Ten post piszę dla Was z Kanady. Jestem tu już trzeci tydzień i przyglądam się jak fajnie funkcjonuje ten kraj i jak przyjazne i różnorodne jest to miejsce.
Dzisiaj chciałabym Was namówić na nieco mniejsze podróże. A to dlatego, że będąc w Kanadzie obserwuję jak wiele takich wypraw w skali mini organizują sobie ludzie wokół. I dlatego, że są jeszcze dwie osoby od których możecie czerpać inspirację.
Czym są mikropodróże czy mikroprzygody? Ano wyobraź sobie, że po pracy nie wracasz do domu, tylko wsiadać w podmiejski autobus, jedziesz nad Wisłę i na jedną noc rozbijasz tam obozowisko. Śpisz przy rzece, o świcie parzysz sobie kawę w imbryczku na ognisku i o 9:00 meldujesz się przy biurku.
Albo rodzinna wersja: w ciepłą noc śpisz z dzieciakami na legowisku przygotowanym na tarasie albo balkonie.
A może w sobotę szykujecie jedzenie na cały dzień i wychodzicie z plecakami na naprawdę długą wyprawę po lesie, z wieczornym ogniskiem i powrotem z latarkami w ręku.
Każda z tych wypraw kosztuje niewiele, a przyniesie Wam mnóstwo radości. Wymaga też wspólnych przygotowań, wysiłku, który przyniesie mnóstwo satysfakcji. A najwspanialsze jest to, że aby przeżyć przygodę wcale nie trzeba pokonać setek kilometrów, a jedynie granicę swojej strefy komfortu.
Jeśli chcecie bliżej przyjrzeć się tej idei i poszukać dobrych pomysłów jak „mikropodróżować” z głową gorąco polecam Wam blog człowieka, który spopularyzował tą ideę: http://www.alastairhumphreys.com/microadventures-landing/
Znajdziecie tu pomysły na to jakie wyprawy zorganizować, jak się przygotować i co ze sobą zabrać.
Druga rekomendacja to książka „Mikrowyprawy w wielkim mieście” Łukasza Długowskiego, którego poznałam przygotowując materiał dla „Dzień dobry TVN”
Realizowaliśmy razem materiał o mikrowyprawie nad bugiem, zaledwie 60 km od Warszawy
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/ula-chincz-i-rysio-na-wyprawie-takiej-tyci-tyci,202711.html
Łukasz to spec od odkrywania Polski jakiej nie znajdziecie w przewodnikach, więc zachęcam Was gorąco do przeczytania jego książki – założę się, że po tej lekturze dopóki pogoda pozwoli nie będziecie w weekendy siedzieć przed telewizorem 🙂
To co? Gdzie ruszacie za tydzień?
Właśnie wróciłam ze swojej mikropodróży. Trochę ponad godzinę od miasta, a świat już całkiem inny. 8 godzinna przeprawa na kajakach i noc w burzę pod namiotem zapewniły mi niezapomnianą przygodę. Polecam naprawdę każdemu kto chce się wyrwać się rutynie.
Pozdrawiam
Wspaniale. Niby tak niewiele, a takie wrażenia!