5 sposobów, by lepiej zadbać o swoje ubrania
Szczęśliwie moda na „szybką modę” przemija i świadomi konsumenci coraz częściej decydują się kupić jedną rzecz, która posłuży im przez lata niż co sezon wymieniać garderobę na nową. Sama mam płaszcze, które odziedziczyłam po Mamie, które mają po 15 lat i trzymają się doskonale. Mam kaszmirowe swetry, które mają 5, 6, a nawet 7 lat i jeansy, które noszę bardzo intensywnie od 5 czy 6 lat. Ale żeby ubrania służyły nam długo trzeba o nie dbać – naprawdę warto poświęcić im chwilę, a one odwdzięczą się nam swoim towarzystwem na lata! Oto pięć moich sprawdzonych sposobów na to, by lepiej zadbać o swoje ubrania.
Szczotkowanie
Wełniane płaszcze, syntetyczne futerka, niektóre swetry bardzo lubią, jeśli od czasu do czas przeczeszemy je szczotką do ubrań. Taka szczotka ma miękkie, gęste włosie i „układa” nam włókna tkanin. Często, zwłaszcza w okryciach wierzchnich, pewne fragmenty niszczą się szybciej niż inne (włókna się ugniatają albo „czochrają, na przykład na pupie, kiedy siedzimy w samochodzie). Trzeba je wtedy przeczesać pod włos, a potem z włosem, żeby to ugniatanie nie doprowadziło do trwałych uszkodzeń. To samo dotyczy leciutkich zmechaceń swetra czy poczochranego albo odciśniętego od torebki futerka. Poczeszcie je czasem, a będą z Wami naprawdę długo.
Golenie
Golarka do ubrań to jeden z najlepszych wynalazków ludzkości. Moja pochodzi z Rossmana i kupiłam ją już kilka ładnych lat temu! O szczegółach „golenia” ubrań pisałam Wam w tym wpisie [„Jak pozbyć się zmechaceń” KLIKNIJ TUTAJ i przenieś się do wpisu], więc przeczytajcie uważnie, bo czasem golarkę warto zastąpić grzebykiem golącym, za to NIGDY golarką jednorazową. To, że materiał się mechaci, wcale nie świadczy o nim źle: kaszmirowe swetry mechacą się na potęgę! Ale to takie kulkowe mechacenie, które nie wpływa na jakość materiału. Syntetyczne tkaniny słabej jakości mechacą się po całości, tak że nawet czasem trudno je ogolić. Regularnie golone swetry będą się spisywać doskonale, ale bądźcie bardzo delikatni, żeby nie uszkodzić włókien, bo trzeba się będzie wziąć za…
Cerowanie
Pokolenie mojej babci umiało tak zacerować skarpetkę, że zacerowane miejsce było trwalsze niż reszta 🙂 Nie ma już niestety prawie punktów repasacji rajstop, bo co tu dużo mówić (choć to bardzo smutne) taniej jest kupić nowe. Na szczęście odradza się moda na cerowanie i to takie, które nie wymaga wyjątkowych umiejętności manualnych. Wręcz przeciwnie, teraz naprawiamy tak, żeby było widać, że dana rzecz jest cerowana! Szwy wykonuje się innym kolorem, widocznym ściegiem, łaty nakładane są na łaty, jakbyśmy chcieli wręcz z dumą eksponować, że mamy na sobie coś z historią!
Parowanie
Cudownie jest od czasu do czasu zafundować swoim ubraniom delikatną saunę – w wersji zaawansowanej to może być wizyta w szafie Air Dryer, może to być odświeżanie w suszarce bębnowej, a może też być po prostu spotkanie z parownicą. Marynarki, płaszcze, swetry, sukienki lubią być odświeżone po założeniu – parowanie usunie ewentualne ślady zapachów, rozprostuje zagniecenia, odświeży tkaninę. Po odparowaniu odwieś ubranie do wystygnięcia i ponownie schowaj w szafie.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o parownicach do ubrań KLIKNIJ TUTAJ i przenieś się do wpisu.
Łapanie
Jednym z moich ulubionych narzędzi, dzięki którym ratuję swoje ubrania z kłopotów, jest mikroskopijne szydełko. Jego główka jest mniejsza niż główka od szpilki, dzięki czemu w niewidoczny sposób przewlekam nim wyciągnięte nitki z dzianin, swetrów o ciasnym splocie a nawet rajstop! Takich nitek nie wolno obcinać, bo to murowany sposób na dziurę! Można natomiast śmiało przewlec na drugą stronę i delikatnie porozciągać materiał we wszystkie strony, żeby nitka wróciła choć trochę na swoje miejsce. O takie szydełko zapytaj w pasmanterii.