• Instagram
  • YouTube

Moje ulubione książki o stylu i modzie.

Teraz będzie wyznanie: od lat borykam się ze „stylowymi” tematami. Ktoś może powiedzieć: wielke rzeczy, jesteś szczupła, możesz nosić wszystko, nie marudź 🙂 Bardzo słusznie 🙂 Tyle tylko, że to taki paradoks możliwości: im jest ich więcej, tym ciężej się zdecydować. A jeśli chodzi o modę podoba mi się dużo rzeczy.

Druga sprawa to zmienność mojego życia 🙂 Raz muszę być „wysztafirowana” maksymalnie, raz elegancko, ale bez przesady, czasem biurowo, a najczęściej „pedantulowo”, czyli wygodnie żeby sprzątać, organizować, ogarniać i porządkować. Więc co z tego, że najchętniej chodziłabym codziennie w ołówkowej spodnicy na szpilkach, skoro to nijak nie przystaje do mojego stylu życia.

No i tak od lat szukam swojego stylu, kupuję rzeczy, które mega mi się podobają, ale do niczego nie pasują. Albo „na hurra” oddaję połowę szafy, a potem żałuję. Albo z uporem maniaka trzymam rzeczy, których nie noszę wcale (choć są fajne) i liczę na to, że kiedyś je jednak założę. I tak w koło Macieju.

Te wszystkie eksperymenty i poszukiwania prowadzą do tego, że pasjami kupuję książki o stylu, szafie, modowej rewolucji, klasykach, które musisz mieć etc. I wiecie co? Część z nich jest beznajdziejna od początku do końca (musisz mieć w szafie białą koszulę, dobre jeansy i małą czarną. Serio?). Część fajnie inspiruje, ale po ich przejrzeniu niewiele zostaje. I zaledwie kilka zrobiło na mnie porządne wrażenie. I tę listę znajdziecie poniżej. Mam nadzieję, że i Was te książki zainspirują do krytycznego przyjrzenia się temu, co jest w Waszej szafie 🙂

 

Miejsce 4 – Dagny Thurmann-Moe „Kolorowa Rewolucja”

IMG_8877

Zawsze mi się wydawało, że blondynki z jasną cerą nie powinny nosić mocnych kolorów, bo będą w nich źle wyglądać. Aż poznałam Dagny – piękną, filigranową blondynkę o bladej cerze ubraną kolorowo jak Macademian Girl (LINK)! Sam jej widok był dla mnie inspirujący! Dagny zajmuje się zawodowo wpływem kolorów na nasze życie – książka jest zatem poświęcona przestrzeni publicznej, wnętrzom ale także modzie. Na końcu znajdziecie 6 najbardziej inspirujących stron. Dagny z 31 elementów garderoby stworzyła 85 stylizacji, a w żadnej z nich nie pojawił się czarny kolor! To pięknie połączenie nie tylko kolorystyczne, ale także dobra szkoła łączenia „dołów” i „gór” oraz noszenia warstw – bo okazuje się, że letnia sukienka może być świetną bazą również do jesiennej czy zimowej stylizacji. Czytajcie, oglądajcie i inspirujcie się, żeby wyprowadzić ze swojego życia czernie i szarości, a wprowadzić piekne, żywe, inspirujące i energetyzujące kolory!

 

Miejsce 3 – Isabelle Thomas i Frederique Veysset „Paris Street Style”

IMG_8989

Autorki zawodowo zajmują się modą, ale w książce pokazują bardziej „życiowe” podejście. Znajdziecie w niej zdjęcia zarówno ikon mody jak i zwykłych kobiet, które pokazują, że w modzie nie ma granic. Że ważne jest to, w czym dobrze się czujesz, to, co pasuje do Twojego stylu życia i że w sieciówkach czy sklepach vintage można się ubrać równie dobrze (jak nie lepiej) niż u drogich projektantów. Autorki tłumaczą także dlaczego powinnyśmy interesować się modą i być na bieżąco, jaką moc mają dodatki i co możesz ukraść z męskiej garderoby. Całość jest ilustrowana mnóstwem zdjęć z paryskich ulic. Ale zdjęcia są prawdziwe: dziewczyny mają zmarszczki (!), rozczochrane włosy, noszą baleriny i niepomalowane paznokcie. Obraz bardzo nieidealny. Bardzo daleki od naszych „wymuskanych” lokalnych wzorów. I dzięki temu cudowne inspirujący!

 

Miejsce 2 –  Andrea Linett „The Cool Factor”

IMG_8933

Dowód na to, że nie należy się zniechęcać do autora jeśli jego pierwsza książka jest średnia 😉 Andrea jest autorką (podobno) bestsellerowej książki „Lucky Shopping Manual”. Dla mnie to były najgorzej wydane pieniądze. Ale druga książka jest ZNAKOMITA. Po pierwsze bohaterkami są kobiety w różnym wieku – większość to dojrzałe babki. Po drugie: okazuje się, że mogą nosić ubrania „cool” niezależnie od wieku. Książka jest pełna inspirujących zdjęć ale także konkretnych rad: od tego jak dopasować ubrania drobnymi poprawkami u krawcowej, po to jak i co łączyć ze sobą żeby uzyskać zaskakujący efekt. Każda z bohaterek (bardzo różnorodnych pod względem wieku, stylu, typu urody czy zawodu) pokazana jest w kilku różnych odsłonach. Różne style, różne okazje i różne spojrzenia na to samo ubranie sprawiają, że każda babka znajdzie w tej książce inpirację dla siebie. Ja wracam do niej często i za każdym razem przekonuję się, że wszystko, co jest mi potrzebne już mam, muszę tylko wiedzieć jak to sensownie połączyć.

 

Miejsce 1 – Maria Młyńska „Warsztaty Stylu”

IMG_9784

Będę szczera, kiedy dostałam „szczotkę”, czyli jakie próbne wydanie książki i na okładce przeczytałam, że autorka pisze bloga zatytułowanego „Ubieraj się klasycznie”(LINK) to pomyślałam: oho! następna od białej koszuli i małej czarnej… Ale fascynacja tematyką sprawiła, że zasiadłam do czytania i… bardzo się zdziwiłam. Przeczytałam w życiu dziesiątki książek na podobne tematy i ta naprawdę jest inna niż wszystkie. Dla mnie książka Marii to bardziej „trening stylu”. Nie znajdziecie tu szybkiej recepty „jak odmienić szafę w weekend”. Nie znajdziecie złotych rad co powinno znaleźć się w każdej szafie. I – uwaga – nie znajdziecie też żadnej zachęty by ubierać się klasycznie lub w jakimkolwiek innym stylu.

Pierwsze, co uderza w czasie lektury jest neutralność autorki, która nie skłania się ku żadnym stylom, fasonom, kolorom czy ubraniom. Dzięki temu „Warsztat” jest świetną lekturą i dla miłośniczki kolorów i dla dziewczyny lubiącej awangardowe ubrania i dla poukładanej pracownicy biura. Maria krok po kroku przeprowadza nas przez „pracę domową”, którą musimy wykonać same by wreszcie poczuć się w swoich ubraniach dobrze. Ma też genialną strategię na zakupy! Podpowiada, że uniform może być wspaniałą bazą do rozwijania swojego stylu. Jasno pokazuje, że styl polega na eliminacji, na decyzjach, których potem trzeba się tylko trzymać.

Jestem oczarowana książką Marii i chociaż jestem na początku tego „treningu” to czuję, że efekt końcowy będzie znakomity! Jedyny minus – dla wydawnictwa. Książka jest wydana bardzo skromnie – uważam, że tak wartościowy „towar” powinien mieć zdecydowanie lepszą oprawę – dużo zdjęć, inspiracji, kolorów, większy format, ciekawszą zabawę formą – czcionkami, grafiką stron. Szkoda 🙁 Może w drugim wydaniu, za które trzymam kciuki! Maria! Podziwiam Cię! Zrobiłaś kawał dobrej roboty!

7 komentarzy

Zostaw komentarz

Wypełnij formularz aby się zarejestrować

Dzięki naszemu newsletterowi bądź na bieżąco z tym co się dzieje u Uli Pedantuli!

Wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres email informacji handlowej w rozumieniu art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną od Pedantula - Urszula Chincz z siedzibą przy ul. Łowickiej 58/4 w Warszawie, kod pocztowy: 02-531 Warszawa, NIP 521 236 25 55, REGON: 017353030.