Nawilżacz powietrza. Recenzja po miesiącu używania
Kilka tygodni temu podzieliłam się z Wam wskazówkami dotyczącymi wyboru nawilżacza powietrza [Kliknij tutaj, żeby przeczytać ten wpis, jeśli jeszcze go nie czytałeś]. Dla mnie to niezbędny element wyposażenia sypialni w sezonie grzewczym. Mimo że mam właściwie całkiem wyłączone ogrzewanie w tym pomieszczeniu, to i tak powietrze jest suche, a to po nocy owocuje nie tylko gorszym samopoczuciem, ale i podrażnieniem śluzówek (a to już prosta droga do kaszlu, kataru i innych przyjemności).
Niestety moje dotychczasowe nawilżacze nie zdawały pomyślnie próby czasu (taka mała wskazówka, żeby nikomu nie robić złej prasy, ale superdesign nie zawsze oznacza superjakość 🙂
W tym roku nie patrzyłam więc na urodę i na cenę, tylko postanowiłam wreszcie kupić raz, a dobrze i zdecydowałam się na droższy, ale bardzo wydajny i uniwersalny model: jest to nawilżacz ultradźwiękowy Caso Germany AirVital Pro.
Po nieco ponad miesiącu codziennego używania mogę się już z Wami podzielić moimi wrażeniami!
Zimna i ciepła para
Jestem zwolenniczką ciepłej pary, bo wydawało mi się, że od zimnej boli mnie gardło. Kupowałam więc nawilżacz dwufunkcyjny, ale z przekonaniem, że będę „parować na ciepło”. Okazało się, że równie często korzystam z obu opcji. Nawilżacz ma 3 poziomy temperatury pary i okazuje się, że od kiedy w mojej sypialni śpi niemowlę, więc kaloryfery minimalnie grzeją, zimna mgiełka przynosi cudowną temperaturową i wilgotnościową równowagę. Pamiętajcie też, że kiedy nawilżacz emituje ciepłą parę, to musi jakoś podgrzać wodę w zbiorniku, a więc szumi, trochę jak czajnik z gorącą wodą – mnie ten dźwięk nie przeszkadza wcale, ale dla kogoś, kto ma lżejszy sen, zimna (czyli cicha) mgiełka nocą jest dobrym rozwiązaniem.
Pilot do sterowania
Nawilżaczem steruje się z pilota, a to oznacza, że mogę go włączać, przestawiać, zmieniać tryb pracy, nie wstając z łóżka. To jest bardzo, bardzo wygodna opcja! Początkowo myślałam, że to tylko taki „bajer”, a teraz używam tego pilota bez przerwy, na przykład w ostatniej chwili przed snem, przełączając z pary ciepłej na mgiełkę. Pilotem regulujecie wszystkie opcje, nie tylko ciepło/zimno, ale także poziom nawilżenia, jaki chcecie utrzymać czy moc mgiełki.
Przeźroczysty zbiornik wody
Superwygodny, tym bardziej, że kiedy zbiornik jest pusty, nawilżacz informuje o tym przyjemnym, acz dość dobrze słyszalnym sygnałem dźwiękowym, lepiej więc zerknąć na zbiornik i uzupełnić wodę, żeby w nocy nic nie postawiło nas niechcący na nogi. Jedno spojrzenie i bez zdejmowania obudowy i wyjmowania pojemnika widzicie, ile tej wody jeszcze jest.
Co na to psy i koty?
Nic. Kompletnie nic. Posłania Luny i Neli są w odległości dosłownie metra od nawilżacza, a psy śpią tam, jak spały. Podobnie koty: nadal chętnie goszczą w naszej sypialni. Może to kwestia rasy albo wrażliwości poszczególnych osobników, ale na moich zwierzętach nawilżacz – czy to w opcji ciepłej pary, czy zimnej mgiełki – nie robi żadnego wrażenia, jest więc duża szansa, że i Wasze zwierzęta będą miały nowy sprzęt w nosie 🙂
Te cechy plus jonizacja powietrza (tu wierzę na słowo, bo nie mam jak tego sprawdzić „organoleptycznie”), fakt, że nie ma wymiennych filtrów (więc nic nie trzeba kupować, wystarczy czyścić i odkamieniać) oraz możliwość używania olejków aromatycznych sprawia, że to jest naprawdę dobry sprzęt! I chyba moja zasada „raz, a lepiej” sprawdza się również na polu elektronicznym 🙂
To jeszcze raz: sprzęt na który zdecydowałam się szykując dla Was wpis o nawilżaczach to nawilżacz ultradźwiękowy Caso Germany AirVital Pro. Klikając TUTAJ przeniesiecie się prosto do sklepu, gdzie możecie sprawdzić wszystkie jego parametry.
Więcej nawilżaczy znajdziecie klikając w TEN LINK. A jeśli chcecie dowiedzieć się, czym warto kierować się wybierając nawilżacz powietrza KLIKNIJCIE TUTAJ – napisałam o tym cały post!
W tym wpisie znajdziecie aktywne linki, które przeniosą Was prosto do sklepu. Klikając np. w zjdęcia opisywanego przeze mnie modelu możecie sprawdzić aktualne ceny i promocje! Linki, które widzicie w tym wpisie, to linki afiliacyjne. Będzie mi miło, jeśli z nich skorzystacie.