Obowiązki domowe dla dzieci, czyli dzieci też mają ręce!
Mam nadzieję, że widzieliście już mój film o tym, czy Sławek ma ręce [LINK]! To dla mnie jasne jak słońce, że partnerzy czy małżonkowie są tak samo odpowiedzialni za wygląd i czystość domu. A każdemu, kto ma jakiekolwiek wątpliwości, polecam fragment „Pozamiatane” napisany przez mojego męża, Sławka [LINK].
Z dziećmi sprawa nie jest już taka prosta. Prawda jest taka, że nie są w stanie jeszcze wykonać różnych domowych obowiązków tak dobrze, jak dorośli. Ale to nie znaczy, że nie powinniśmy ich do tego zachęcać (nawet jeśli potem będziemy po cichu poprawiać). Czym skorupka za młodu nasiąknie, czego Jaś się nie nauczy… Jeśli dobre nawyki dotyczące ogarniania przestrzeni wokół siebie zaczniemy wprowadzać wcześnie, to potem nie będziemy ganiać za nastolatkiem, zrzędząc, że jego skarpetki są porozrzucane w całym domu. No bo tak na logikę: to jest OK rozrzucać swoje ubrania, kiedy się ma 3 lata, 6 lat, ale już nie OK, kiedy ma się 16? A dlaczego? 🙂
Angażowanie dzieci do domowych prac ma jeszcze tę zaletę, że kiedy młody człowiek wyprowadza się z domu, nie jest nagle szalenie zdziwiony, ile to roboty jest do zrobienia, kiedy mieszka się samodzielnie. I nie zarośnie brudem w swojej pierwszej kawalerce!
Absolutnie nie wolno mówić dzieciom „zostaw, ja to zrobię” albo „po tobie zawsze muszę poprawiać”. I nie można też doprowadzać do sytuacji, w której sprzątanie to przykry obowiązek! Mnie szczęśliwie udało się doprowadzić do sytuacji, w której Rysiek ogarnia swój pokój po większych zabawach, a do dużych porządków podchodzi z radością, bo wie, że przy okazji poprzestawiamy meble w jego pokoju, pozmieniamy coś i będzie frajda. Ma też zestaw swoich domowych obowiązków „w części wspólnej” i choć czasem marudzi, to jednak wykonuje je bardzo przyzwoicie. A ja zawsze dziękuję mu za to i chwalę, bo nic tak nie motywuje jak dobre słowo.
Program minimum każdego dziecka to ogarnianie przestrzeni po sobie: posprzątanie zabawek po zakończeniu zabawy, odłożenie swoich upranych ubrań do szafy, odwieszenie kurtki i odstawienie butów etc. W „Pozamiatane” piszę więcej o tym jak zachęcić dzieci do porządkowania [LINK], a dziś przygotowałam dla Was propozycje „porządkowych” aktywności dla dzieci w różnym wieku!
2–3 lata:
- odnoszenie swoich naczyń do zlewu;
- wycieranie tego, co samemu się rozlało (tak, wiem, będzie trzeba poprawić);
- wsypywanie odmierzonej porcji suchej karmy do miski psa lub kota albo podanie miski z nałożoną porcją mokrego jedzenia;
- odkładanie swoich zabawek we wspólnych częściach domu do jednego pojemnika na koniec każdego dnia;
- odstawianie butów na miejsce po każdym spacerze.
4–5 lat:
- odnoszenie wszystkich talerzy i sztućców do zlewu;
- odkurzanie czegoś, co się rozsypało;
- odkładanie swoich złożonych już ubrań do szafy;
- pomoc przy nakrywaniu stołu – podanie serwetek czy sztućców;
- odnoszenie swoich ubrań do kosza z praniem (dla ułatwienia możesz ustawić nieduży kosz z przykrywką w pokoju dziecka);
- zabieranie swoich rzeczy z auta do domu i odkładanie ich na miejsce;
- wieszanie swojej kurtki na wieszaku w przedpokoju;
- noszenie lekkich zakupów (takich, które się nie uszkodzą, np. pieczywa);
- pomoc w gotowaniu – Rysio w tym wieku uwielbiał smarować oliwą z czosnkiem warzywa szykowane do pieczenia, suszyć i mieszać sałatę.
6–7 lat:
- składanie swoich ubrań po praniu/prasowaniu;
- samodzielne ubieranie się i mycie zębów już bez kontroli rodziców;
- samodzielne porządkowanie swojego pokoju, czyli doprowadzenie go do stanu, jaki uwiecznisz na zdjęciu;
- rozpakowywanie zmywarki.
8–9 lat:
- wieszanie prania – ewentualnie z pomocą przy pościeli i większych rzeczach (Rysio uwielbia wieszać pranie w ogrodzie, bo to oznacza wielokrotne wdrapywanie się na stołek);
- samodzielne odrabianie pracy domowej;
- samodzielne wybieranie ubrań na kolejny dzień;
- ścielenie łóżka;
- pakowanie plecaka do szkoły;
- nakrywanie do stołu;
- samodzielne pakowanie zmywarki;
- pomoc w gotowaniu – obieranie warzyw, krojenie, mieszanie, smażenie.
I pamiętajcie: nie wyręczajcie dzieci w domowych obowiązkach. Jeśli coś jest w ustalonym wspólnie zakresie obowiązków, to nie róbcie tego za dziecko – niech wie, że bez niego to się nie wydarzy! Bo każde dziecko jest w końcu pełnoprawnym domownikiem – ale z tym przywilejem wiążą się też obowiązki!
Oj, coś czuję, że post powstał po niektórych misjach ratunkowych. Ostatnio oglądałam i za głowę się łapałam, jak widziałam młodych chłopaków, co to po sobie nic sami posprzątać nie mogli. Rodzice z wszystkiego wyręczali i w dorosłym życiu wyszło szydło z worka. Podziwiam Panią za cierpliwość, bo w niektórych przypadkach misji ratunkowej to ja bym się załamała i popłakała.
Chyba najgorsze co można zrobić to powiedzieć dziecku „ja to zawsze muszę poprawiać”, nic tak nie demotywuje jak te słowa.
Bardzo dobry wpis, czekałam właśnie na coś dotyczącego dzieci (dawno nie było).
Pozdrawiam 💙
Taka prawda: często rodzice robią wszystko za dzieci, a potem mają do nich pretensje, że te nic nie umieją…
Staram się angażować dzieci w prace domowe. Mamy dość zautomatyzowane sprzęty agd, bo suszarka, zmywarka czy irobot nas wyręczają, ale uczę syna i córkę jak się je uruchamia. Oczywiście wszystko pod moim nadzorem. Muszą po sobie sprzątać, pomagają przy gotowaniu i na zmianę dbają o kota.
Na miejscu kota byłabym zadowolona 🙂
Nie nie… sprzatanie w pokojach dziewczynek odpuszczam od razu. Żona tez jakos sie nie kwapi z tego co widze, a generalke wlasnie jak byly na kolonii robilismy w calym domu, łącznie z wysprzataniem strychu i piwnicy. Dziewczynki jak przyjechaly na powitanie w swoich pokojach spotkaly sie z niezbednikiem sprzatania czyli workowym zilanem, scierami i mopem. Sprawnie im calkiem poszlo ;p
Super rozpiska z obowiązkami! Ostatnio wprowadziłam swojemu 6cio latkowi obowiązek wynoszenia śmieci i zastanawiam się czy to nie za szybko? Chodzi o ciężar 60l wora. Jak uważasz Ulo? Plastiki czy papier bez problemu wynosi i sprawia mu to mega frajdę!
Jednak nie zgadzam się z wpisem odnośnie samodzielnego mycia zębów. Wg naszej Pani stomatolog, dziecko w tym wieku nie jest jeszcze w stanie samodzielnie dokładnie umyć zęby. Oczywiście nie znaczy że powinien być w tym całkiem wyręczany więc najpierw myje sam a później poprawiamy.
Gorąco pozdrawiam!
Ola