5 powodów dla których pokochasz jesień
Jesień to 1/4 naszego życia. Czy chciałabyś zmarnować 25% swojego czasu na ziemi? Przemarudzić ten czas? Przenarzekać? Oczywiście możesz, ale ja proponuję w zamian docenić to, co można robić tylko jesienią i przychylnie spojrzeć na zimno, deszcz i spadające liście. Oto moich 5 powodów, za które można pokochać jesień:
Jesienne ubrania
To jedyny czas w roku, kiedy możesz nosić wysokie kozaki do krótkich spódnic i grubych swetrów – a jest to strój odpowiedni dla każdej sylwetki, a do tego przytulny, ciepły i seksowny. Możesz ubierać się na cebulkę – rano i wieczorem jest chłodno, w ciągu dnia jeszcze znośnie, więc na t-shirt możesz nałożyć koszulę, na to gruby sweter a na górę jeszcze lekki płaszcz i „obierać się” z tych warstw stopniowo, po kawałku. Albo zdjąć sweter i zawiązać go wokół szyi jak szal na płaszczu. Można się trochę zakrywać i trochę odkrywać. Łączyć lekkie, letnie sukienki z ciepłymi szalami i grubymi skarpetkami. A najwspanialsze są swetry: ciepłe, miękkie, o grubym splocie… Modowa bajka.
Świece zapachowe
Możesz je palić od rana do wieczora: o poranku te bardziej energetyzujące, wieczorem kojące. To nie powinien być luksus, tylko codzienna przyjemność! Pamiętajcie tylko, żeby świeca paliła się przez minimum 45 minut, tak, by rozgrzał się wosk na całej wierzchniej warstwie – dzięki temu po wystudzeniu nie powstanie w niej „tunel”. Dzięki temu wykorzystacie 100% świeczki i brzegi się nie zmarnują. Przy świecach o większej średnicy wybierajcie te z trzema knotami.
Otulone stopy
Jesienią przeskakuję bezpośrednio z klapek w miękkie, wyściełane futerkiem buciki. Na bosą stopę wkładam moje ukochane UGG (moje poprzednie buty to były EMU, teraz dałam szansę innej marce). Mam dwie pary: jedną „wyjściową”, a drugą jako kapcie: noszę je po domu i ogrodzie. Bardzo marzną mi stopy, więc puchate butki to dla mnie idealne rozwiązanie.
Najpyszniejsze herbaty
Herbata najlepiej smakuje właśnie jesienią. Kiedy trochę zmarznę na spacerze czy wracając z pracy filiżanka gorącego earl grey’a z cynamonem stawia mnie na nogi. Do zielonej herbaty dodaję mięty, a do rumowej mieszkanki pomarańcze i goździki. I właśnie jesienią mogę pić ją z widokiem na piękne, zmieniające kolory liście. Czasem kupuję sobie pięknie pachnące herbaty marki Pukka (koszmarnie drogie, ale wyśmienite) z kardamonem, różą, rumiankiem albo koprem włoskim. I herbata zawsze w najpiękniejszej z możliwych filiżance!
Długie spacery…
… niezależnie od pogody. Jesień to najlepszy czas, żeby przygotować się na zimowe miesiące i dobrze się zahartować. Każdego dnia staram się chodzić jeszcze więcej niż zwykle, nawet jeśli oznacza to przejście paru przystanków. Ale najpiękniejsze jesienią są spacery w lesie, który zachwyca kolorami, albo po plaży (moja jest nad Wisłą) kiedy można złapać ostatnie promienie ciepłego słońca. Nawet jeśli pada ubieram się dobrze i wychodzę z domu, nawet jeśli mi się naprawdę nie chce, to po paru chwilach czuję się znacznie lepiej. Ważne tylko, by dobrze się ubrać! I najlepiej zabrać ze sobą czworonożnego przyjaciela!
Uwielbiam Twoje pozytywne podejście do życia! We wszystkim przecież trzeba odnajdywać jasne strony 🙂
Dziękuję! Dla mnie szklanka jest zawsze do połowy pełna 🙂
Dokładnie! Jesień jest taka cudowna… do tego druty, szydełko, książki… wieczory filmowo-serialowe pod kocykiem… planszówki. Nie mogę zrozumieć narzekań na Nią 🙂 Niech trwa.
Pełna zgoda!
Ula dla mnie jesteś inspiracją i taką energetyzującą,ciepłą herbatą po spacerze w deszczu:)))Uwielbiam Cię:)
To najmilsza rzecz jaką o sobie usłyszałam!
Odkrylam Pani blok i vlog calkiem przypadkowo , jestem zafascynowana…
Bardzo się cieszę!
Ula, wpis świetny, klimatyczny, spokojny, az chce się zapalić kominek, włożyć ciepłe kapcie i zaparzyć herbatkę, a do tego PRZEpiękna stylówka, dlatego koniecznie proszę napisz gdzie można kupić takie piękne swetrzysko!! Wyglądasz w nim obłędnie! 🙂 Pozdrawiam
Swetrzystko jest z Zary i występuje w dwóch kolorach 🙂
Powolutku się przekonuję do tej jesieni po przeczytaniu tych argumentów….ale powolutku. 🙂
Idę rozpalić w kominku a herbatka z hibiskusem już się parzy. Jeszcze tylko poszukam świecy zapachowej….zapowiada się całkiem miły jesienny wieczór. Dzięki za pomysły i „częstowanie” mnie optymizmem…
Pozdrawiam!
Miłej jesieni!
Serdecznie pozdrawiam z Irlandii 🙂 Podobnie jak komentarz powyzej, Pani blog i kanal na you tube odkrylam … przypadkiem. Szczerze powiem nie mialam pojecia, ze Pani Ula (ta cudnie usmiechnieta Pani z tv i pisze blog i posiada kanal 🙂 Jedno i drugie fantastyczne miejsce 😀
U mnie coz jesien moze byc i w porze letniej ale kolorowe liscie tylko o tej porze, jedynie trawa niezmiennie zielona 🙂
Wszystkiego dobrego 🙂
Bardzo dziękuję za miłe słowa! Mam nadzieję, że skoro Pani odkryła to już Pani ze mną zostanie! W poniedziałki i soboty są nowe wpisy, a co środa nowy film!
Zostane na pewno 🙂 I kanal i blog dodalam do „ulubionych”. Tymczasem czekajac na nowe wpisy i filmy bede nadrabiac zaleglosci 🙂 ps. przepraszam za brak „ogonkow” – nie mam polskiej klawiatury :).
Pozdrawiam serdecznie, duzo zdrowia dla Pani, Syna, Meza i Bliskich 🙂 – Beata
Oglądając i czytając Pani posty od razu nabieram energii do działania. Bardzo lubię Pani inspiracje, wiele znam i stosuję….a słońce świeci zawsze….tylko w Polsce trzeba je częściej umieć zaprosić do domu ?
Zazdroszczę podejscia. Praca na dwa etaty plus 6ro dzieci jakoś nie dają mi ostatnio szans na delektowanie się piękną jesienią. Padam niestety okolo 21 codziennie, bo pobudka o 4tej rano…..ale i tak uwielbiam jesień. Pozdrawiam. Sylwia.
Ja i bez sześciorga dzieci padam o 21 🙂 Poza tym taka szóstka to pewnie źródło największej radości!
Jaki piękny, pozytywny artykuł 🙂
Podziwiam ludzi którzy w zimnie potrafią znaleźć jakiś plus. Dla mnie ciepłe swetry, otulone stopy czy pyszne herbatki to codzienność, bo jestem bardzo ciepłolubna. Nawet latem kiedy jest gorąco muszę ubrać w domu skarpety, bo inaczej mi stopy marzną. Jedynym plusem jest to, że gdy zaczyna się jesień mąż się mniej śmieje, że siedzę pod kocem 😉
Hahahaha 🙂 Szczerze mówiąc ja też noszę skarpetki latem 🙂
Bardzo przyjemnie się czyta 🙂
Pięknie dziękuję!
Å propos spacerow: w Danii mowi sie, ze nie ma zlej pogody, jest tylko zle ubranie.
Dla mnie jesien to zupy i grzane wino😃
Duńczycy zawsze mają rację!
Niestety nic mnie nie przekona:) Hartuję się codziennie, bo muszę dojeżdżać wszędzie rowerem (dziennie kilkadziesiąt km), ale żeby to była wielka przyjemność – oj nie. Wieje, łapie mnie deszcz, marzną mi ręce – koszmar. Dla mnie jedyne wyjście na jesień i zimę to jak najczęściej wyjeżdżać za granicę – do ciepłych krajów, najlepiej na drugą półkulę 🙂
To szczerze podziwiam! Rower w taką pogodę to bohaterstwo!
Z całym szacunkiem, Ula, nie przekonałaś mnie 😉 choć ja też jestem z natury optymistką, ale akurat ponurej jesiennej aury, jak i zimy, nie znoszę, buuu
hahahah 🙂 a zatem byle do wiosny!
Jestem styczniowym dzieckiem choc powinnam byc marcowym – wczesniak – i zime uwielbiam bo mozna sie ubrac na cebulke i nie marznąć ale za to bardzo upalnego lata nie znosze bo nie mozna już nic z siebie zdjąć a nadal gorąco i spi się ciezko kiedy czlowiek nie ma czym oddychać i budzi sie spocony jak pigi. Jedynym minusem jesieni sa deszcze ale i te sa potrzebne. A jak zima i minusowa temperatura to tylko ze sniegiem za oknem. I taka zime wlasnie uwielbiam. Niech mrozi. Oby w tym roku snieg wraz z mrozem dopisał bo w kazdym z nas jest trochę dziecka.
Kocham śnieżną zimę!
Ulcia jesteś cudowna… Te wpisy od razu stawiają na nogi. Twój pozytywny przekaz …
Ładuje moje baterie do życia. Pozdrawiam Beata z Chojnic
Pięknie dziękuję!!!
U nas jest po prostu zasada, że godzina dziennie przed telewizorem/komputerem, chyba że dzieci są u dziadków (co zdarza się rzadko), wtedy zasady wprowadzają dziadkowie, na zasadzie: ich dom, ich zasady. I to się spraedza. A za czynności domowe, szczególnie dotyczace higieny osobistej nie nagradzam. Chce dzieciom wpoic, że to zupełnie naturalne takie dbanie o siebie, o dom, itd.
To miał być komentarz pod tekstem o wyznaczeniu limitu na komputer, a smartfon zaszalał i wstawił, gdzie chciał 😉 Przepraszam.