8 rzeczy, które niszczą twoje ubrania
Moje ubrania służą mi latami. I to nie tylko te z tkanin wysokiej jakości (one wymagają znacznie większej atencji i dokładniejszej pielęgnacji), ale także te z sieciówek, o mniej szlachetnym składzie. Mam białe t-shirty, które noszę 5-6 lat, czarne spodnie, które są regularnie używane od 8 sezonów, i płaszcze o klasycznym kroju, które mają 10 lat i więcej. A to dlatego, że bardzo dbam o ubrania. Starannie je piorę, delikatnie rozwieszam i pielęgnuję. Bo to najlepszy sposób, żeby ubrania służyły nam dłużej i żeby mimo upływu lat wyglądały jak nowe.
Oto najczęściej popełniane błędy, które sprawiają, że ubranie jest „na kilka razy” i często niestety ląduje w koszu 🙁
1. Pranie w zbyt wysokiej temperaturze
Pranie generalnie niszczy ubrania i skraca ich żywot. Niestety. Materiały ocierają się o siebie w pralce, naciągają się szwy, spierają się kolory, a wysokie temperatury niszczą włókna. I wcale nie dotyczy to wyłącznie ubrań niższej jakości: wełna, jedwab czy kaszmir wymagają jeszcze delikatniejszych zabiegów.
Jeśli na ubraniach nie ma ewidentnych plam, to nie ma powodu, by prać je w temperaturze wyższej niż 30-40 stopni. Jeśli pojawia się jakieś miejscowe zabrudzenie, wystarczy tylko to miejsce zaprać odplamiaczem (polecam Wam Lovela, który nadaje się również do dziecięcych ubranek) i prać jak zwykle, także w 40 stopniach. Nastawianie całej pralki na wyższą temperaturę tylko dlatego, że jedna rzecz ma plamę, to strata pieniędzy, strata dla środowiska i strata dla Waszych ubrań.
2. Pranie nieostrożne
Często o tym zapominamy, ale jeden rozpięty suwak w pralce może zniszczyć wszystko, co znajdzie się w bębnie wraz z nim. Zawsze przed praniem pamiętaj:
- zapnij wszystkie rzepy, suwaki, haftki, sprzączki
- to, czego nie da się zapiąć/odpiąć, pierz włożone w małą poszewkę albo specjalną siatkę do prania
3. Mieszanie ciemnego z jasnym
Mieszanie kolorów może nie przynieść złych konsekwencji, kiedy zrobisz to raz, ale wielokrotne łączenie jasnych i ciemnych sprawi, że kolory zszarzeją, a biel straci swój blask. Warto rozdzielać pranie z głową, bo nie chodzi o to, żeby każdy kolor prać zupełnie oddzielnie, ale warto stosować się do prostej zasady.
Ja dzielę pranie na 4 grupy:
- białe (i tu wyłącznie białe, tu nie ma prawa być nawet kolorowego paska na skarpetce). Do prania bieli dodaję zawsze sody oczyszczonej, która ułatwia działanie detergentu
- jasne kolory – można je ze sobą łączyć (pastele i jaśniejsze odcienie niebieskiego, czerwieni, różu, szarości, jasne jeansy)
- ciemne kolory (szary, granat, bordo, ciemne jeansy)
- czarne
4. Przeładowywanie pralki
Nowoczesne pralki mają albo opcję prania połowy wsadu, albo tak jak moja same ważą pranie i dopasowują ilość zużywanej wody czy detergentu nie tylko do wagi, ale także do poziomu zabrudzenia ubrań. Argument, żeby ładować do pralki, ile wlezie, bo to oszczędza wodę i środki czystości, zatem odpada. Zresztą co to za oszczędność, kiedy po przeładowaniu pralki niektóre rzeczy trzeba będzie prać raz jeszcze. W przepełnionej pralce rzeczy nie tylko się nie dopiorą, ale niemiłosiernie się wygniotą. Nie warto też długo zwlekać z praniem zabrudzonych rzeczy „aż się uzbiera” – poplamione ubrania trzeba przynajmniej zaprać od razu, a najlepiej zaprać i od razu wyprać.
5. Zwlekanie z drobnymi naprawami
Bieżące „serwisowanie” ubrań powinno wejść w nawyk, bo zmechacony sweter czy wystrzępione rękawy wyglądają niechlujnie. Ale to nie jedyny powód. Każda zaciągnięta, a niezabezpieczona nitka to ryzyko dziury w dzianinie, a każde niezaszyte rozdarcie będzie się powiększać za każdym założeniem. Pamiętaj, żeby rzeczy cerować i naprawiać PRZED praniem, bo pralka tylko pogorszy ich stan. Ja mam zawsze pod ręką:
- golarkę do ubrań – można ją kupić na przykład w Rossmanie za dosłownie kilkanaście złotych i to jest świetna inwestycja – golarka usuwa zmechacenia, „porządkuje” i czesze włókna – więcej na ten temat przeczytasz tu (LINK)
- szydełko z maciupeńką główką do przewlekania na lewą stronę wyciągniętych nitek z dzianin – NIGDY ich nie ucinaj, to gotowy przepis na paskudną dziurę
- zestaw do szycia z małą igłą i kilkoma podstawowymi kolorami nici
- bardzo ostre, małe nożyczki
- przyrząd do prucia, taki mini-nożyk do odpruwania gryzących metek (nigdy ich nie wyrywaj, bo rozerwiesz szwy)
- szczotkę do ubrań (do płaszczy i swetrów) i rolkę do usuwania sierści
6. Prasowanie jak leci
Prasowanie to kolejny po praniu czynnik skracający życie ubrań. Bo mówiąc wprost, najlepiej jest wieszać tak, żeby nie prasować i nie narażać tkanin na kontakt z gorącym żelazkiem. Patenty na wieszanie prania tak, żeby uniknąć prasowania znajdziecie tu: LINK, ale trzeba pamiętać, że są rzeczy, które nigdy nie powinny zetknąć się z żelazkiem. Chodzi przede wszystkim o te, które mają w sobie włókna elastyczne (legginsy, jeansy rurki, rajstopy, skarpetki, bielizna), które po zetknięciu z wysoką temperaturą tracą swoje właściwości.
7. Olewanie zaleceń producenta
Powiem szczerze: sama w mojej marce takwygodnie.pl określam zalecenia prania lekko na wyrost. Bo wiem, że choć tkanina wypierze się w 60 stopniach równie dobrze jak w 40, to zalecam jednak 40 właśnie ze względu na długowieczność ubrań. Myślę, że wielu producentów robi podobnie, ALE jeśli na metce jest napisane, żeby czegoś nie prać w pralce, to lepiej się do takiego zalecenia zastosować, a jeśli jest znaczek oznaczający zakaz prania wodnego, to rzecz od razu wędruje do pralni, do czyszczenia chemicznego.
Bardzo często dostaję od Was pytania o odplamianie ubrań z nubuku, skóry, delikatnej wełny czy pranie płaszcza albo garnituru. Odpisuję jasno i od razu: oddaj to do pralni, bo ryzyko, że tego typu ubrania zniszczą się przy czyszczeniu domowymi metodami jest ogromne, a w pralni naprawdę znają się doskonale na tym, co robią. Delikatne rzeczy pierz oddzielnie, na programie a la pranie ręczne albo rzeczywiście w rękach, bo w innym przypadku pierwsze pranie może się okazać ostatnim.
8. Nadmiar
Przeładowana szafa, wymiętolone ubrania wiszące jedno na drugim albo ściśnięte na półce, kocioł materiałów i dodatków. Przepełniona garderoba też skraca żywot ubrań. Po pierwsze dlatego, że kiedy nie wiesz co masz, to nosisz w kółko to samo, eksploatując kilka sztuk ubrań ponad miarę. Po drugie dlatego, że taki ścisk to idealne środowisko dla moli, roztoczy, a jeśli – nie daj Boże – włożysz tam jedną niedosuszoną rzecz, to nawet dla pleśni! A po trzecie dlatego, że żeby pięknie się prezentować na Tobie, ubrania muszą mieć szansę odpoczywać z godnością, a nie leżeć „jak psu z gardła”.
Wszystko, co się da, wieszaj na wieszakach, swetry starannie składaj na półkach, żeby się nie wyciągały. Kiedy w szafie wszystko jest gotowe do założenia w każdej chwili (bez konieczności czyszczenia, prasowania czy cerowania), będziesz z tej garderoby naprawdę korzystać. Ale najpierw trzeba pozbyć się tego, co w szafie zalegać nie powinno. Ale o tym nagrałam fajny film 🙂 LINK
Jak prać białe ubrania, żeby były naprawdę białe – proste sposoby