Pani Ulu super wpis. Ja często ulegam złudzeniu , że dana rzecz jeszcze mi się przyda w przyszłości, bo schudnę , bo będzie okazja . Nic z tych rzeczy, niechciane , za małe rzeczy leżą w szafie i zajmują miejsce . W związku z tym , że jestem mamą bliżniaków – niemowlaczków w mojej szafie przekleństwem są stare dzinsy i t-shirty Ale postanowiłam coś z tym zrobić, kupię odjechane bluzki takie , które trudno nosić do pracy i buty ale nie nie sportowe chociaż wiem , że t modne ale w sportowych spada od razu mi samopoczucie , tylko skórzane piękne takie w których człowiek się od razu prostuje.
Lubię Pani wpisy o modzie i urodzie może więcej o tym. A sukienki z wakacji cudne
Przed wakacjami zrobiłam czystki w swojej szafie. Dokładnie zrobiłam to o czym pani mówiła – wszystko co za małe, za duże, za krótkie, do przerobienia (czego nigdy by się nie doczekały, prawdę mówiąc), ubrania do noszenia „po domu” albo nadające się „do spania” oraz te które czekają na czas, gdy będę wyglądać znów jak nastolatka (aż żal pomyśleć, że już nie będę) – to wszystko wyszło z mojej szafy. Nie powiem, było przykro, a wręcz chciało mi się płakać jak kolejna sukienka trafiała do strefy rzeczy „z tym się żegnasz na dobre” ale nie ma tego złego. Sukienki i reszta ubrań trafiła w ręce tych, którzy nie raz jeszcze w tym wystąpią, albo podadzą gdzieś dalej 😉 Uważam, że jeśli ubranie jest zadbane to nie należy go wyrzucać, niech cieszy kogoś innego 🙂 W szafie zawsze mam porządek – myślę, że zawstydziłabym nawet Ule Pedantule! (bez urazy oczywiście!), ale czasem trzeba zrobić coś, żeby szafa mogła odetchnąć. Moja oddycha 🙂 Pozdrawiam!
Wspaniale! Jak ja bym chciała, żeby więcej osób miało taką odwagę jak Pani! Ja wiem, że czasem trudno się z czymś rozstać, ale warto, żeby to, co rzeczywiście nosimy mogło – tak jak Pani napisała – oddychać!
Pani Ulu super wpis. Ja często ulegam złudzeniu , że dana rzecz jeszcze mi się przyda w przyszłości, bo schudnę , bo będzie okazja . Nic z tych rzeczy, niechciane , za małe rzeczy leżą w szafie i zajmują miejsce . W związku z tym , że jestem mamą bliżniaków – niemowlaczków w mojej szafie przekleństwem są stare dzinsy i t-shirty Ale postanowiłam coś z tym zrobić, kupię odjechane bluzki takie , które trudno nosić do pracy i buty ale nie nie sportowe chociaż wiem , że t modne ale w sportowych spada od razu mi samopoczucie , tylko skórzane piękne takie w których człowiek się od razu prostuje.
Lubię Pani wpisy o modzie i urodzie może więcej o tym. A sukienki z wakacji cudne
Przed wakacjami zrobiłam czystki w swojej szafie. Dokładnie zrobiłam to o czym pani mówiła – wszystko co za małe, za duże, za krótkie, do przerobienia (czego nigdy by się nie doczekały, prawdę mówiąc), ubrania do noszenia „po domu” albo nadające się „do spania” oraz te które czekają na czas, gdy będę wyglądać znów jak nastolatka (aż żal pomyśleć, że już nie będę) – to wszystko wyszło z mojej szafy. Nie powiem, było przykro, a wręcz chciało mi się płakać jak kolejna sukienka trafiała do strefy rzeczy „z tym się żegnasz na dobre” ale nie ma tego złego. Sukienki i reszta ubrań trafiła w ręce tych, którzy nie raz jeszcze w tym wystąpią, albo podadzą gdzieś dalej 😉 Uważam, że jeśli ubranie jest zadbane to nie należy go wyrzucać, niech cieszy kogoś innego 🙂 W szafie zawsze mam porządek – myślę, że zawstydziłabym nawet Ule Pedantule! (bez urazy oczywiście!), ale czasem trzeba zrobić coś, żeby szafa mogła odetchnąć. Moja oddycha 🙂 Pozdrawiam!
Wspaniale! Jak ja bym chciała, żeby więcej osób miało taką odwagę jak Pani! Ja wiem, że czasem trudno się z czymś rozstać, ale warto, żeby to, co rzeczywiście nosimy mogło – tak jak Pani napisała – oddychać!