Adopcja psa – co musicie wiedzieć
Na początek ważne zastrzeżenie: nie jestem behawiorystą ani weterynarzem. Ale jestem od nieco ponad miesiąca „rodziną adopcyjną” dla półtorarocznej suczki i chciałabym się podzielić z Wami paroma spostrzeżeniami, a raczej wnioskami dotyczącymi świadomej adopcji zwierzaka. Świadoma adopcja psa, to taka, która uszczęśliwi i pokrzywdzonego przez los zwierzaka i Waszą rodzinę.
Gdzie szukać
Moja Nelka znalazła mnie przez Facebooka. Mama kolegi Rysia z klasy udostępniła post Przychodni Weterynaryjnej Podaj Łapę Państwa Różyckich (więcej w materiale Dzień Dobry TVN: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/ukarany-za-pomoc-bezdomnym-zwierzetom,219911.html). Nelka ewidentnie czekała na mnie, bo po pierwsze już znalazła dom, ale wróciła pod opiekę przychodni z powodu alergii dziecka, a po drugie mimo ponad 300 udostępnień na FB i ogromnego zainteresowania jakoś ostatecznie nikt jej nie przygarnął przez chyba miesiąc.
Oczywiście na FB nie brakuje ogłoszeń o zwierzakach poszukujących domu, ale możecie także odwiedzić osobiście jedno ze schronisk (to także świetna okazja, żeby przywieźć tam karmę czy inne niezbędne rzeczy). Ważne, żebyście szukali wspólnie, żeby cała rodzina była zaangażowana w wybór i absolutnie do niego przekonana.
Prawda jest taka, że w moim przypadku nie do końca tak było. 2/3 rodziny było na tak, 1/3 mówiąc delikatnie była nieświadoma (ale bardzo kocha pozostałe 2/3 i wykazała się kolosalną cierpliwością i zrozumieniem). Ale nie róbcie tak. Świadoma adopcja zwierzaka to decyzja całej rodziny. Jeśli ktoś ma opory, to dajcie mu czas, zabierzcie w odwiedziny do schroniska, ale nie zmuszajcie. Wiem co mówię!
Formalności
Dokonując adopcji podpisujecie umowę adopcyjną. Zobowiązujecie się w niej do odpowiedniego dbania o zwierzaka, do regularnych szczepień i do poinformowania fundacji odpowiedzialnej za adopcję gdyby coś się zwierzakowi stało. Pies powinien być zaczipowany i zaszczepiony, suczki dodatkowo wysterylizowane. W momencie adopcji Wasze dane będą wprowadzone do systemu obsługującego czipy i formalnie piesek jest Wasz. To podpisanie umowy jest bardzo symboliczne – nie tylko „życiowo” ale i formalnie bierzecie na siebie odpowiedzialność za zwierzaka.
Przygotowania
Przygotujcie dom na pojawienie się psa: kupcie miski oraz posłanie. Wybierzcie miejsce, gdzie będzie ta domowa „baza” psiaka – najlepiej takie, z którego będzie widział co się dzieje w domu, wtedy będzie się czuł częścią rodziny. Nawet jeśli pozwolicie psu „urzędować” na kanapie dobrze, żeby miał posłanie i nie uznał kanapy za wyłącznie swoją. Wiecie, hierarchia musi być. U nas goszczenie na kanapie to przywilej 🙂 A do spania jest wygodne posłanko. Kupcie także smycz i obrożę albo szelki. Ja przygotowałam dla Neli obrożę, ale szybko okazało się, że kiedy Nelka słyszy szczekającego zza ogrodzenia psa chce uciekać i zwinnym ruchem wysuwa głowę z obroży. Teraz mamy wszelki i zapanowanie nad atakami paniki jest łatwiejsze.
Pierwsze dni
Nelka zamieszkała u nas tuż przed Świętami, 22 grudnia. Wiedziałam, że będę wtedy więcej w domu i że wszyscy będziemy mogli poświęcić jej więcej czasu. To ważne, żeby na drugi dzień po adopcji nie zostawiać zwierzaka na wiele godzin samego w domu. Trzeba z nim pobyć, wprowadzić go do rodziny, oswoić z domownikami i domowymi zwyczajami. Będziecie wtedy mogli wszystkiego dopilnować, wyznaczyć granice: co wolno, a czego nie wolno, a także przyzwyczaić do dziennego trybu spacerów czy karmienia. I uwaga: ten pies, którego zobaczycie przez pierwsze dni nie do końca jest sobą. Jest pewnie zdezorientowany, ma za sobą traumatyczne przeżycia i bardzo trudny czas w schronisku. Nela była nad wyraz spokojna, w zasadzie cały czas siedziała na posłaniu obserwując co się dzieje dookoła. Szalała jedynie podczas spacerów jakby chcąc odrobić czas, kiedy szans wybiegania się miała mniej. Miała kłopoty z jedzeniem – jadła tylko, kiedy ktoś z nas kucał koło niej, dając poczucie bezpieczeństwa. Ale ze schroniskowymi pieskami bywa odwrotnie – mają taki apetyt, że Pani w sklepie z karmą słysząc, że kupuję coś dla „adopciaka” poradziła, że lepiej kupić suchą karmę w większych kawałkach, żeby skłonić psa do gryzienia jej, bo często pieski jedzą tak łapczywie, że połykają kawałki w całości.
Pierwsze tygodnie
Z czasem pies czuje się w domu coraz swobodniej. Z zalęknionego zwierzaczka zmienia się bardziej w siebie. A więc zdarzy się, że coś nabroi. Zdarzy się, że nabrudzi. Zdarzy się, że naszczeka na gości w „obronie” właściciela. To czas, kiedy trzeba jasno wyznaczyć granice i uważnie przyglądać się co się dzieje i jak pies reaguje w różnych sytuacjach. Warto zanotować sobie najbardziej uciążliwe czy kłopotliwe sytuacje i ich okoliczności. Może się okazać, ze i Wam i psu przyda się konsultacja behawiorysty – warto zainwestować w kilka takich wizyt, żeby Wasze relacje były poukładane i żeby pies miał jasność co wolno, a czego nie. Dobry specjalista jest w stanie rozwiązać bardzo wiele problemów ze zwierzakami, dlatego nie ma co rozpaczać i nie ma co winić psa za to, że coś przeskrobał. Często robi to chcąc okazać Państwu oddanie, pokazać, że będzie ich bronił albo po prostu rozładowuje stres. Na wszystko jest rada, więc jeśli trzeba poszukajcie fachowej pomocy.
Miłość, miłość i jeszcze raz miłość
Podsumowanie będzie emocjonalne. Bo opisałam Wam powyżej formalno/praktyczne aspekty adopcji zwierzaka. Ale jest też coś nie do opisania. Słyszałam, ze adoptowane pieski kochają mocniej, że wiedzą, że ich pan wydobył je z głębokiej niedoli i że jest dla nich prawdziwym wybawcą. I że kochają najmocniej na świecie. I wiecie co? To prawda. Nelka nie jest moim pierwszym psem i nie mam wątpliwości, że dla poprzedniej naszej suczki, Tuli byliśmy całym światem. Ale dla Nelki jesteśmy chyba wszechświatem. W każdym spojrzeniu tego psa widać wdzięczność. Nawet jak strzeli focha, to widać, że to jest foszek 🙂
Ale taka miłość, to także zobowiązanie. MUSICIE być wobec takiego psiaka być bardzo delikatni. Nawet gwałtowny gest jest w stanie przestraszyć. On ma teraz tylko Was. Więc nawet jeśli pies zasłużył na reprymendę to z wyczuciem. Nie pozwólcie, żeby wracały do nich jakieś demony przeszłości. Z Wami w końcu wygrały los na loterii!
A zatem jeśli myślicie o tym, by w domu pojawił się nowy zwierzak ZACHĘCAM WAS GORĄCO do rozważenia adopcji. Albo możecie zrobić tak, jak my: jeden piesek jest przygarnięty, ale drugi, wkrótce…. ale o tym cicho sza 🙂 Wiecie, psiakom w parze zawsze raźniej!
My tez mamy w domu psiaka z adopcji 🙂 to prawda, ze dla takiego psa jest sie wszechswiatem. Misia na poczatku byla wystraszona i nie pewna. A jadla tak szybko, ze balismy sie, ze sie zadlawi. Minely juz dwa miesiace od adopcji. Jest juz calkiem inna. Uwielbia zabawy, zrobila sie spokojniejsza i przede wszystkim nie je juz tak szybko jak na poczatku. Nie zalujemy tej decyzji bo wniosla do naszego domu cos, czego nam brakowalo, cos co trudno mi opisac. Jest dla nas pierwszym psiakiem z adopcji, byly obawy wszczesniej, ale… no wlasnie ale widziec jak takie zwierze sie zmienia i moc mu pomuc jest dla mnie bezcenne 🙂 tez popieramy taki rodzaj posiadania psa. Jest ich za duzo w schroniskach… pozdrawiamy 🙂
Mamy dwa psy i dwa koty.Adoptowany kocha bezgranicznie szczególnie ten stary
Adoptowalismy Majunie (labrador) 1,5 roku temu (miala wtedy 6 lat). Poczatki byly niewiadome, nie trudne-nie latwe. Dzis moge powiedziec, ze to Aniol w psiej skorce! Kochamy ja nad zycie! Pasuje do nas charakterem jakbysmy byli razem od zawsze!
Ula, sledze Twoje internetowe poczynania od kilku dni i jestem zachwycona! Czekam na kolejne filmiki (: Pozdrawiam/Marta
Bardzo dziękuję! Ze mną od tygodnia jest Luna, 11 tygodniowy szczeniak. Nela od razu była dorosła, a to psie dziecko budzi nas jak niemowlę… Spacery o 5 rano mają swoje uroki, ale… 🙂