Jeszcze jeden prezentownik!
Grudzień obfitował we wspaniałe znaleziska, które może zainspirują Was do obdarowania kogoś – lub samych siebie – na święta! Zobaczcie, co ostatnio wpadło mi w oko (po kliknięciu w zdjęcia, przeniesiecie się prosto na strony produktów, o których piszę!)!
Biżuteria Dall’Acqua
Kocham Włochy i wszystko, co włoskie (a to ci nowość…), więc z radością noszę też włoską biżuterię, zwłaszcza jeśli pasuje mi tak idealnie jak Dall’Acqua. Uwielbiam biżuterię z motywem monet, więc ten zestaw noszę dosłownie na co dzień.
Ale mam też boskie kolczyki-kuleczki, a także moje ukochane kolczyki koła z małymi wiszącymi gwiazdkami. Teraz „zachorowałam” z kolei na piękny naszyjnik z kolekcji SOGNO, który wygląda, jakby przypięto do niego… muszelkę. Na stronie dallaacqua.pl znajdziecie pozłacaną, bardzo rozsądną cenowo biżuterię, ale także przepiękne rzeczy w całości wykonane ze złota, czyli takie dosłownie „na całe życie”. A ambasadorką marki jest przepiękna Agnieszka Grochowska, więc zajrzyjcie koniecznie, żeby zobaczyć także jej piękne zdjęcia z kampanii marki!
„Najmilszy prezent – ulica Wierzbowa” Agnieszka Krawczyk
Nie ma chyba lepszej pory na tę lekturę niż święta! Ciepła, radosna, pogodna książka, skomponowana trochę tak, jakbyśmy oglądali piękny świąteczny film. Czytając ją, mam przed oczami ulicę Wierzbową, mały drewniany domek na jej końcu, otaczający go tajemniczy ogród i okoliczne domy – tak różne od siebie. I oczami wyobraźni widzę też małą dziewczynkę w kaloszach w żabki… Krok po kroku odsłania się przed nami obraz małej społeczności, w której z pozoru każdy jest zupełnie inny, wiedzie odrębne życie, w której nic nikogo z nikim nie łączy. Okazuje się jednak, że tak niewiele trzeba, żeby każdy przystanął, otworzył oczy i nieco inaczej spojrzał na otaczający go świat. To jest przepiękna historia na święta i wiem już, kto znajdzie ją pod choinką w moim domu! Po tej lekturze na mojej liście „do przeczytania” pojawiło się więcej książek Pani Agnieszki!
Bambusowo-bawełniane płatki Hello Body
Trochę wstyd się przyznać, że dopiero teraz zużyłam całe swoje zapasy płatków kosmetycznych (tak, tak, to, czego o mnie nie wiecie, to to, że KOCHAM robić zapasy rzeczy, o których wiem, że na pewno je zużyję). I od niedawna posługuję się wyłącznie płatkami wielorazowymi z Hello Body. Od razu odpowiadam sceptykom: zapieram je ręcznie ciepłą wodą z mydłem po każdym użyciu, suszę i dopiero po 2-3 takich użyciach wrzucam do pralki na „poważniejsze” pranie. Jestem miło zaskoczona, że płatki nie plamią się trwale – zmywam z nich bez trudu i tusz, i podkład. Mają fajną fakturę materiału, która nie jest zupełnie gładka, i dzięki temu nie rozmazuje makijażu, tylko rzeczywiście go usuwa. Więc jeśli nadal tkwisz „w epoce wacika jednorazowego”, pora to zmienić!
Czajnik i „żyrafa” z Lidla!
Jak wiecie z moich filmów, jestem mistrzynią wynajdywania prezentów świątecznych w marketach! Co prawda „obleciałam” je już w listopadzie, ale nadal trzymam rękę na pulsie i co jakiś czas znajduję piękne perełki – takie jak ten czajnik, który tak pięknie pasuje do mojego domu, że chyba sama kupię go sobie bez okazji. W oko wpadła mi też „żyrafa”, czyli mikser (na przykład do siekania, miksowania zupy czy koktajli), w genialnym kolorze i designie, który nie przypomina wcale tradycyjnego sprzętu AGD. Czy mikser może być fajny? No jednak może! Zobaczcie sami!
Torby, siatki, sztućce i słomki
Prezentów i zakupów od polskich producentów nigdy dosyć, a tu prezenty i zakupy możemy połączyć w jednym. Torbacze znacie już w moich wpisów i filmów, ale warto przypomnieć, że znajdziecie u nich nie tylko genialne torby na zakupy, siatki na sypkie produkty, owoce i warzywa ale także sztućce i metalowe słomki, w dodatku w etui, które sprawia, że można je zabrać ze sobą naprawdę wszędzie! Zainwestujcie w porządny zestaw od Torbaczy, a Wasze zakupy nigdy już nie będą takie same! I uwaga – w siatki można wsypać nawet nasiona słonecznika i nie wypadną – wiem, bo kupuję je teraz co tydzień dla ptaków!