Okulary przeciwsłoneczne. Jak o nie dbać?
Moja mama była okulistką, prowadziła nawet swój własny gabinet z zakładem optycznym i była mistrzynią dobierania oprawek do twarzy. Bo oprawkami można sobie wyrządzić koszmarną wizerunkową krzywdę i naprawdę niewiele osób w sklepach z okularami wie, jak dobrze, solidnie i fachowo doradzać w tej sprawie. Warto o tym pamiętać wybierając okulary przeciwsłoneczne!
Okulary to często duża inwestycja… Ja – nauczona przez mamę – unikam jednak tych tanich oprawek z różnego rodzaju stoisk, bo nie mam gwarancji, że soczewki w nich spełniają wszystkie normy, czy będą chronić oczy, a przede wszystkim – czy nie ma w nich wad, które mogą powodować później nawet wady wzorku. Więc choć wiem, jak potężne są marże i producentów, i sprzedawców staram się zawsze kupować jednak markowe okulary, od których mam prawo oczekiwać przynajmniej przestrzegania pewnych standardów (i w razie czego mam podstawę do reklamacji).
Nie będę się tu wymądrzać, jak dobierać oprawy, bo jednak mama znała się na temacie lepiej, ale mogę napisać za to dwa słowa o tym, jak dbać o okulary – zwłaszcza, że sezon na te przeciwsłoneczne w pełni.
Używaj dwóch rąk!
Czasem mamy okropny zwyczaj zakładania, a zwłaszcza zdejmowania okularów jedną – zazwyczaj tą samą – ręką. Z czasem prowadzi to do często nieodwracalnej deformacji oprawek – zausznik z jednej strony się wygina i cała oprawka się deformuje. Widać to szczególnie mocno przy cieniutkich oprawkach. Zawsze zdejmuj i zakładaj okulary oburącz – wtedy będą zawsze leżały idealne.
Dopasowuj!
Warto pamiętać, że usługa regulacji nosków oraz dopasowania czy dokręcenia zauszników jest w większości zakładów optycznych bezpłatna, a najlepsze nawet oprawki z czasem takiego „strojenia” wymagają. Zajrzyj więc czasem do optyka na szybką regulację! Ja mam w domu mikro-śrubokręt, którym zauszniki dokręcam sobie sama, ale i tak czasem – jeśli akurat przechodzę obok optyka – to wpadam na szybkie dopasowanie, żeby zwłaszcza noski nie odciskały się na mojej buzi.
Myj!
Są oczywiście specjalistyczne preparaty do mycia, ale moja mama zawsze twierdziła, że do mycia oprawek i szkieł najlepsze jest zwykłe mydło. Oprawki „łapią” wszystkie zanieczyszczenia, nasz podkład czy krem, resztki kosmetyków do modelowania włosów, więc wymagają częstego mycia. Zawsze po nim wycieraj je bardzo dokładnie – zwłaszcza szkła, żeby nie zostały zacieki, oraz mocowanie zauszników. Najlepsza do wycierania jest oczywiście ściereczka irchowa, z cieniuteńko wyprawionej skóry, która nie tylko świetnie wchłania wilgoć, ale też poleruje i – co ważne – nie zostawia „kłaczków”.
Chroń!
Nie zliczę, ile par okularów zniszczyłam, licząc na to, że dotrzymają mi kroku w moim codziennym szybkim życiu… Bo okulary przeciwsłoneczne (i takie zwykłe też!) to towar delikatny i wymagający, który trzeba chronić. Nigdy nie udało mi się co prawda całkowicie połamać oprawy, ale porysowane szkła to do niedawna była moja codzienność. Niestety – jeśli chcesz długo cieszyć się okularami, musisz o nie dbać i jakąś formę futerału mieć zawsze pod ręką. To może być filcowa kieszonka, która nie będzie zajmowała dużo miejsca, ale osłona musi być!
Bardzo ciekawy artykuł.
Świetne rady. Ta o ściąganiu okularów dwoma rękoma kiedyś dotyczyła także i mnie. A noski to do tej pory moje przekleństwo, choćby nie wiem jak dopasowywane to zawsze się odbijają. Moja skóra chyba słabo te wszystkie plastiki toleruje.
Ja też mam ten sam problem: odciskają się nieeststycznie. Ale dobra regulacja trochę pomaga.
Polecam do czyszczenia okularów myjkę ultradźwiękową, koszt ok 100 a można nią czyścić bardzo wiele rzeczy. Drugiej rzeczy jakiej nie wolno robić z okularami oprócz zdejmowania jedną ręką, jest wycieranie papierowymi ręcznikami i chusteczkami, to są produkty celulozowe drzewnego pochodzenia i niszczą plastikowe soczewki, jedynie miękkie fibrowe tkaniny.
Czy można uregulować u opyka okulary np. z sieciówki?
Czy można uregulować u optyka okulary np z sieciówki?
Myślę, że tak. Ale to już zależy od życzliwości personelu.