Parownica do ubrań – czy może zastąpić żelazko?
Kochani, przerabialiśmy już duże generatory pary [w tym wpisie, KLIK] ale jeśli macie na przykład sprawne żelazko, którego nie chcecie zmieniać, albo jeśli (może również dzięki moim radom) wieszacie pranie tak, żeby nie musieć go prasować, to mała parownica jest bardzo dobrym pomysłem, który może nawet zastąpić żelazko (na przykład w podróży).
Przetestowałam dla Was 3 modele – dwa z jednej bajki, bo przystępne cenowo i niewielkie, a jeden już z wyższej półki i cenowej, i przestrzennej (bo trzeba na niego mieć sporo miejsca).
Parownica – na co zwracać uwagę przy zakupie?
Na początek dwa słowa o tym, na co zwracać uwagę przy wyborze takiego sprzętu:
- wyrzut pary – testowane przeze mnie modele miały między 20 a 40 gramów na minutę (dla porównania solidne stacje parowe dają 160 gramów, więc nie oczekujcie cudów);
- pojemność zbiornika na wodę: im mniejszy, tym częściej trzeba będzie latać po wodę (a to oznacza konieczność odłączenia żelazka i ponownego włączenia) – w testowanych modelach zbiorniki mieściły od 0,12 litra do 1,8 litra;
- szybkość nagrzewania – sprzęt jest nieduży, więc nagrzewa się szybko – 30 do 60 sekund;
- długość kabla – istotna zwłaszcza przy przenośnych modelach, bo czasem – zwłaszcza w podróży – na nadmiar gniazdek nie narzekamy, długi kabel to także swoboda ruchów przy prasowaniu – w testowanych modelach miał od od 1,6 do 2,5 metra;
- waga – niby działamy szybko, więc waga nie powinna mieć większego znaczenia, ale jak doda się wodę i liczbę ruchów, które trzeba wykonać, żeby odświeżyć koszulę, to ręka zaczyna boleć na samą myśl: przenośne modele, które testowałam, ważyły 0,65 i 0,9 kg.
Parownica do ubrań BLAUPUNKT VSI601
Czy można mieć dobre żelazko za niewiele ponad 100 zł? W sumie tak. Ten podróżny model Blaupunkta jest po pierwsze solidnie wykonany i ma sprytnie wymyślony pojemnik na wodę, który – w podróży właśnie – można zastąpić zwykłą butelką na wodę (w zestawie jest potrzebna do tego przejściówka). A zatem kiedy wybieracie się na wakacje, jedzie z Wami nieduży korpus bez zbiorniczka. Ale parownica jest na tyle przyzwoitej jakości i wydajności, że możecie śmiało mieć ją w domu, pod ręką, za każdym razem kiedy trzeba coś odprasować lub odświeżyć po wyjęciu z szafy.
Ten model jest dodatkowo wyposażony w funkcję „anti drip”, która sprawia, że z parownicy wydobywa się wyłącznie para i nie pojawi się ani kropla wody (kto próbował prasować w ten sposób satynę czy jedwab albo tkaniny, których nie należy prać w wodzie, wie, czym taka kropla grozi). Parownica sama wyłącza się po 8 minutach nieużywania (więc nie będzie stresu „czy ja wyłączyłam żelazko”), można ją ustawić na pracę ciągłą („paruje” bez przerwy) albo uruchamiać wyrzut pary za pomocą przycisku. To naprawdę bardzo przyzwoity sprzęt za taką cenę i choć może nie wygląda designersko, to naprawdę sprawnie prasuje!
Parownica BLAUPUNKT VSI601 [Kliknij tutaj lub w zdjęcie i przenieś się prosto do sklepu]
Parametry:
wyrzut pary: 30 g/min (bardzo dobry jak na taki sprzęt);
pojemność zbiornika: 0,26 l (sporo);
szybkość nagrzewania: 60 sek;
długość kabla: 2,5 m (bardzo wygodnie);
waga: 0,9 kg.
Philips STH3020/10
Pięknie wygląda i wygodnie się składa, jest bardzo wygodna w używaniu – dobrze wyważona i nie za ciężka. Minusem (choć czasem to jednak plus) jest bardzo mały zbiornik wody – to wygodne, bo dzięki temu sprzęt nie jest ciężki, ale z drugiej strony trzeba tę wodę często uzupełniać. Wyrzut pary jest najsłabszy ze wszystkich testowanych modeli, ale muszę przyznać, że nie odczułam jakoś szczególnie różnicy między tym modelem a parownicą Blaupunkta, która wytwarza 10g na minutę więcej. To sprzęt, który wygodnie zmieści się w szufladzie albo w walizce (nawet podręcznej), i jeśli cena nie jest dla kogoś barierą, to naprawdę warto rozważyć ten model.
Parownica Philips STH3020/10 [Kliknij tutaj lub w zdjęcie i przenieś się prosto do sklepu]
Parametry:
wyrzut pary: 20 g/min;
pojemność zbiornika: 0,12 l;
szybkość nagrzewania: 30 sek (bardzo szybko);
długość kabla: 2 m;
waga: 0,65 kg.
Philips ComfortTouch GC557/30
Gdybym miała obszerną garderobę, to tego typu sprzęt na pewno miałby w niej swoje miejsce. Bo parownica, która stoi sobie na stałe, a w dodatku ma swoją własną, pionowo ustawioną deskę do prasowania, to pełnia szczęścia. Duży zbiornik na wodę jest superpraktyczny, bo nie wymaga częstego uzupełniania. Końcówka parownicy jest skonstruowana tak, że można ją wygodnie dociskać do deski, znacznie poprawiając skuteczność prasowania.
Całe urządzenie jest wysokie, więc nie wymaga schylania się, żeby dosięgnąć do zakamarków w dole koszuli czy spodni. Na upartego może to być jedyne żelazko w domu, jeśli ktoś rzeczywiście pięknie wiesza i składa pranie. Sprzęt jest jednak idealny do szybkiego przeprasowania ubrań czy odświeżenia ich po pierwszym założeniu albo długim pobycie w szafie. Sprzęt jest jednak zdecydowanie skonstruowany tak, że powinien na stałe stać rozłożony i podłączony, bo jego składanie (na przykład żeby schować go w szafie) jest czasochłonne.
Parownica Philips ComfortTouch GC557/30 [Kliknij tutaj lub w zdjęcie i przenieś się prosto do sklepu]
Parametry:
wyrzut pary: 40g/min;
pojemność zbiornika: 1,8 litra;
szybkość nagrzewania: 60 sek;
długość kabla: 1,6 m;
waga: niestety nie wiem, ale przy sprzęcie stacjonarnym to bez znaczenia (w opakowaniu waży 8 kg).
Prasowanie – wszystko co chcecie wiedzieć, w jednym miejscu!
Suszarka automatyczna. Jak działa? Moja opinia po 3 miesiącach używania.
W opisach zdjęć znajdziecie aktywne linki, które przeniosą Was prosto do sklepu. Klikając nazwy wybranych przeze mnie modeli, możecie sprawdzić aktualne ceny i promocje! Linki, które widzicie w tym wpisie, to linki afiliacyjne. Będzie mi miło, jeśli z nich skorzystacie. Spośród całej szerokiej oferty sklepu wybrałam produkty naprawdę godne rekomendacji – jeśli dokonacie zakupu za pośrednictwem mojego linku, ja otrzymam prowizję od zakupu. Mam nadzieję, że wybrane przeze mnie modele i rekomendacje będą dla Was pomocne.