Książki, warzywa i druki, czyli polecajka na czerwiec
Początek miesiąca to doskonała pora na nasz stały cykl – przed Wami polecajka na czerwiec! A w niej? Książki, dużo książek, warzywa i …drukarka! Zapraszam na wpis!
Barack Obama „Ziemia obiecana”
Nie miałam pojęcia, czy dam radę przebrnąć przez prawie 900 stron politycznej autobiografii, która obejmuje – co więcej – jedynie jedną kadencję prezydentury 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale okazało się, że lektura jest tak pasjonująca, że momentami dosłownie nie mogłam się oderwać. Książka jest żywa, opisom kompetencji kolejnych współpracowników prezydenta towarzyszą błyskotliwe uwagi dotyczące ich aparycji. Opisy niezwykłych-zwykłych dni w Białym Domu pobudzają wyobraźnię. Pasjonujące są kulisy potężnych amerykańskich kampanii wyborczych (nie tylko prezydenckich, ale i do Senatu), ciekawe procedury obowiązujące prezydenta i jego otoczenie oraz zakulisowe opowieści o spotkaniach na szczycie. Niczego mi w tej książce nie brakowało: ani wielkiej polityki, ani rodzinnych opowieści, ani niezwykłej historii człowieka, który – choć nie wywodził się z rodziny z politycznymi tradycjami – stanął na czele supermocarstwa. Gorąco polecam Wam lekturę „Ziemi obiecanej”, a jeszcze goręcej w połączeniu z „Becoming” Michelle Obamy (pisałam o niej w tym wpisie: KLIK), która pokazuje drugą stronę medalu i opisuje tę samą historię z punktu widzenia kobiety, która nigdy nie chciała być Pierwszą Damą.
Barack Obama, „Ziemia obiecana” [KLIKNIJ TUTAJ lub w zdjęcie i przenieś się prosto do sklepu]
Sylwia Majcher „Mniej mięsa” i Wojna Warzyw
Przyszła do mnie piękna paczka. Piękna, choć ktoś mógłby powiedzieć, że niedoskonała…, bo warzywa w niej wysłane nie mieszczą się w „warzywniczych kanonach piękna”. Trochę za małe albo trochę za duże, trochę wykręcone albo z jakimiś powierzchniowymi wadami, ale nadal pyszne, zdrowe i pełnowartościowe. Pochodziły z „Wojny Warzyw”, firmy, która odkupuje od rolników produkty, które nie spełniają wyśrubowanych norm estetycznych dużych sieci handlowych i dostarcza je prosto do nas [Kliknij tutaj, żeby przenieść się na ich stronę i dowiedzieć się więcej].
Ale paczka zawierała także wspaniałą zachętę do wykorzystania tych warzyw: najnowszą książkę Sylwii Majcher. Sylwia jest propagatorką ruchu zero waste, którą miałam przyjemność poznać we wspólnej podróży do Kopenhagi (kiedy zresztą weszła do samolotu jako ja, co spowodowało niezłe zamieszanie, o czym możecie przeczytać w tym wpisie: KLIK KLIK). Bardzo cenię u Sylwii jej umiarkowane podejście, bo choć sama jest wzorem niemarnowania i ponownego wykorzystywania, to nie terroryzuje innych, a raczej fajnie zachęca do wprowadzania małych zmian, które z czasem robią wielką różnicę. Ta filozofia Sylwii ma swoje odzwierciedlenie również w książce „Mniej mięsa”, w której nie tylko przekonuje o zaletach diety roślinnej, ale także odpowiada na pytanie: „no dobrze, ale skoro mięso, to jakie”? Chociaż idę o zakład, że po lekturze prostych przepisów Sylwii i po zobaczeniu naprawdę apetycznych fotek potraw o mięsie zapomnicie zupełnie! Sylwia! Gratuluję wspaniałej książki i bardzo Cię podziwiam!
Sylwia Majcher, „Mniej mięsa” [KLIKNIJ TUTAJ lub w zdjęcie i przenieś się prosto do sklepu]
Zeccer „druk spółdzielczy”
Przygotowywałam ostatnio film o etykietach na słoiki i potrzebowałam wydruku z drukarki laserowej. Moja domowa drukarka jest atramentowa, a wydruk z niej kompletnie się do etykiet nie sprawdził. Zaczęłam więc szukać w mojej okolicy punktu, w którym mogłabym zrobić szybki wydruk, ale okazało się, że o ile sporo ich w okolicach uczelni, to w moich rejonach nic takiego nie funkcjonuje. Znalazłam za to Zeccer – drukarkę, która stoi sobie samodzielnie (w moim przypadku w pobliskim Auchan) i do której wysyłamy dokument (poprzez stronę internetową lub aplikację) i po uiszczeniu opłaty (15 gr opłaty serwisowej i 45 gr za stronę) możecie w dowolnym momencie uruchomić drukowanie za pomocą przycisku, wysyłanego do Was mailem. Za pierwszym razem swój wydruk „odbierałam” sama, pojechałam więc do Auchan i kiedy byłam już przy drukarce, uruchomiłam drukowanie. Za drugim razem moje wydruki odbierał Sławek, więc uruchomiłam mu wydruk „zdalnie” – a zatem to fajny sposób, jeśli musicie komuś przekazać wydrukowany dokument zdalnie, bo ze Szczecina możecie zamówić wydruk, który zostanie zrealizowany w Rzeszowie. Drukarek jest na razie 114, ale mam nadzieję, że będzie ich przybywać, bo to sprawny, wygodny i ekologiczny sposób (bo – jak słusznie twierdzi Zeccer na swojej stronie internetowej – zazwyczaj nie potrzebujesz wiertarki, tylko dziury w ścianie) i głęboko wierzę, że taki „spółdzielczy” sposób działania będzie dotyczył coraz większej liczby usług!
Drukarka Zeccer w swoim naturalnym otoczeniu!
PrzepisUlek
Mogłabym Wam napisać, że PrzepisUlek ma wiele zalet: przepisy są proste, dla każdego, nie wymagają wymyślnych składników, bo właściwie wszystkie kupisz w pobliskiej Żabce (albo już masz je w lodówce). Mogłabym napisać, że jest przyjazny, nawet jeśli to Twój pierwszy w życiu e-book, bo jest zoptymalizowany pod kątem telefonów komórkowych. Że ma przepiękne, apetyczne zdjęcia oraz czytelną, elegancką, piękną grafikę. Że każde śniadanie jest podane w kilku wariantach i ma za zadanie uruchamiać Twoją kulinarną kreatywność i że każde ma swoją historię (od moich wspomnień z dzieciństwa po podróż do Kopenhagi, od włoskich inspiracji po sprzątanie lodówki). Mogłabym napisać, że jestem z niego bardzo dumna, bo włożyliśmy w niego wszyscy dużo pracy i całe serce! Ale najważniejsze są dla mnie wieści od Was, że gotujecie, że pyszne, że proste, że wyszło! Ale za najlepszą recenzję niech Wam posłużą słowa Magdaleny, która w komentarzu na YouTube napisała mi:
PrzepisUlek jest genialny
jestem mamą 5 tygodniowej Jagódki i teraz gdy mój czas jest mocno ograniczony, to te przepisy są w sam raz na szybkie śniadania
czekam na więcej
Dziękuję wszystkim, którzy już mają swój egzemplarz, i chyba mogę już zadeklarować: wkrótce będzie więcej!
Klikając w baner przeniesiesz się prosto do sklepu, w którym prosto i bezpiecznie kupisz swój „PrzepisUlek Śniadania”
Bezpieczna dezynfekcja, loki i maniery, czyli polecajka na maj!
Kosmetyki, nauka języków i książka na wiosnę, czyli polecajka na kwiecień