Podkład, „Reset” i inne polecenia na sierpień!
Dzisiaj piątek 13, ale to przecież świetny dzień! Świetny także na sierpniową polecajkę! A mam dla Was dużo dobra!
Milk Sunshine Skin Tint
Jak pewnie wiecie na co dzień nie noszę podkładu, lubię jednak lekko wyrównać koloryt skóry. Kocham leciutki, koloryzujący podkład-żel Chanel, o którym pisałam Wam m.in TUTAJ, ale ma on jedną wadę: nie ma filtra chroniącego przed promieniami słonecznymi. Dlatego na lato znalazłam coś równie dobrego, ale z filtrem. Milk ma nieco solidniejszą konsystencję, ale nadal jest niesamowicie delikatny. Wybór kolorów jest spory, więc na pewno dobierzecie coś do swojej cery. Daje cudny, naturalny efekt wyrównania kolorytu skóry i delikatnie rozświetla – w parę minut buzia robi się letnia i wypoczęta! Na co dzień spokojnie może zastąpić podkład i co najważniejsze – nie wysusza skóry!
Milk Sunshine Skin Tint do dostania między innymi tutaj: KLIK
Karolina Korwin Piotrowska i goście „Reset. Świat na nowo”.
W czasie pandemii Karolina Korwin Piotrowska postanowiła porozmawiać z przedstawicielami kilku branż, artystami i specjalistami o tym jak lockdown wpłynął na nich i jak wpłynie w przyszłości na nasze życie. To bardzo ciekawy zapis rozmów inteligentnych, doświadczonych i ciekawych ludzi. Ale jestem w szoku jak szybko zdezaktualizowała się ta książka… To miała być książka o nowym początku, o tym, że świat natychmiast potrzebuje zmian i to radykalnych. A dziś, zaledwie kilka miesięcy później czyta się ją już zupełnie inaczej, jak idealistyczny zapis często pobożnych życzeń „do świata”. Bo nie zmieniło się nic.
Mimo to gorąco polecam Wam tę lekturę, zwłaszcza rozmowy z Michałem Zaczyńskim, Jankiem Świtałą i Magdaleną Górką. Skłaniają do refleksji, bo mimo, że dziś gonimy, by „nadrobić” pandemiczne ograniczenia i „nachapać” się na zapas zanim znów nas zamkną, to coś może jeszcze możemy zmienić.
Karolina Korwin Piotrowska i goście „Reset”, do dostania między innymi tutaj: KLIK
Kosze i spółka
Trąbię o tym zawsze, że rzeczy stojące na wierzchu trzeba grupować tematycznie, najlepiej w jednym pojemniku. I o ile to rozwiązanie dość oczywiste na przykład w łazience czy kuchni, to można śmiało przenieść je do wszystkich pomieszczeń w domu. U mnie w koszach złożone są pledy i dodatkowe poduszki na kanapy, zabawki Roberta, zabawki kociaków, moje papierzyska koło biurka czy papier toaletowy w łazience. To patent, żeby dosłownie w parę chwil w pokoju zapanował porządek. Kosze sprawdzają się też genialnie jako osłonki na kwiaty (tylko pamiętajcie o włożeniu do środka podstawki na nadmiar wody z doniczki).
Z naszym zaprzyjaźnionym sklepem pieknowdomu.pl przygotowaliśmy dla Was 20% na wszystkie kosze i osłonki, które znajdziecie TUTAJ. Żeby skorzystać ze zniżki w koszyku wpiszcie hasło „kosz”.
Statyw-selfie stick do telefonu
To jest najlepszy niedrogi gadżet jaki mogłam kupić przed wakacjami. Można korzystać z niego jak z selfie sticka, robiąc zdjęcia sobie czy całej grupie ludzi z wysięgnika, ale można też postawić go stabilnie na dowolnej w miarę płaskiej powierzchni, żeby zrobić zdjęcie przy użyciu samowyzwalacza albo… dołączonego pilota. Można też ustawić telefon w poziomie lub pionie na biurku czy stole i prowadzić rozmowy video albo oglądać coś na Netflixie. To cudne urządzenie jest super lekkie, wygodne i składa się w sekundę i zmieści się w nawet niedużej torebce! Warto! Nie tylko na wakacje!
Selfie stick z funkcją statywu do dostania między innymi tutaj: KLIK!
W opisach zdjęć znajdziecie aktywne linki, które przeniosą Was prosto do sklepu. Klikając nazwy wybranych przeze mnie modeli, możecie sprawdzić aktualne ceny i promocje! Linki, które widzicie w tym wpisie, to linki afiliacyjne. Będzie mi miło, jeśli z nich skorzystacie – jeśli dokonacie zakupu za pośrednictwem mojego linku, ja otrzymam prowizję od zakupu. Mam nadzieję, że wybrane przeze mnie modele i rekomendacje będą dla Was pomocne.