• Instagram
  • YouTube

Sposoby na zimową jazdę samochodem

U niektórych już ferie, u innych już za chwilę, a wraz z nimi zimowa jazda samochodem, zazwyczaj w góry.

O konieczności sprawdzenia auta przed trasą nie trzeba nikogo przekonywać. A jak przygotować siebie?

Ja w zasadzie co rok wyruszam w 17 godzinną trasę na narty do Włoch, więc mam już zaprawę i chętnie podzielę się z Wami moimi patentami!

Kubek na kawę

Nie lubię na każdej stacji brać kolejnego papierowego kubka, kiedy mogę pić z własnego, i to z porcelany. W trasę zabieram taki z silikonową pokrywką, bo w ruchu łatwiej napić się właśnie z takiego „dziubka” niż ze sztywnej przykrywki. Pamiętajcie, żeby kubek miał podwójne ścianki, żeby nie parzyć łapek.

Kubek termiczny z przykrywką

Termos-kubek

Po co mi dwa? Ano po to, że w ceramicznym piję kawkę na teraz, a w tym szczelnie zamykanym mam drugą porcję, na później. Więc kiedy godzinkę, dwie po pierwszej kawie mam ochotę na powrótkę to nie muszę się zatrzymywać, tylko nalewam „z zapasu”.

Butelka na wodę

Wiadomix, lepiej mieć swoją. Można wtedy uzupełnić zapasy na każdej stacji. Jeśli macie wątpliwości co do jakości wody możecie kupić butelkę z filtrem i już całkiem swobodnie napełniać ją na kolejnych przystankach.

1.Butelka na wodę | 2.Termos

Grube foliowe woreczki

Tak, wiem, plastik, ale akurat w trasę warto zabrać parę takich solidnych, szczelnych sztuk. Po co? Jeden jako kosz na śmiecie – w aucie koniecznie musi być porządny, bo papierowa torebka może rozmięknąć i upaprać tapicerkę albo dywaniki. Przyda się też na wypadek „pawia”, który zwłaszcza dzieciom może się przytrafić w długiej trasie. Na wszelkie nieprzewidziane sytuacje kilka worków warto mieć!

Ciepły koc albo dwa

Tak, tak, nie ma żartów. Wyobraź sobie co się stanie, jeśli zimą samochód popsuje się na odludziu i nie da się uruchomić. Albo utkniecie w mega korku na autostradzie, dziesiątki kilometrów od najbliższego zjazdu. Albo będziecie (nie daj Boże) świadkami wypadku i trzeba będzie szybko udzielić pomocy poszkodowanemu. Ciepły koc w aucie musi być, warto też mieć specjalny koc termiczny (do kupienia w aptece).

Koc doskonale sprawdzi się w długiej podróży

Zapas audiobooków

Prawda jest taka, że każde z nas ma inny gust muzyczny. Mój mąż cierpliwie znosi moje i Rysia negocjacje czego mamy słuchać, ale czasem ma dość nas obojga. Wtedy z pomocą przychodzi audiobook – w drodze na ferie możecie „zaliczyć” dwie konkretne cegły. Może jakaś szczególnie trudna lektura przejdzie wam wtedy jak z płatka.

Jedzenie

Niestety przy autostradach stoją same fastfoody. Kiedyś każdą długą trasę wyznaczały kolejne, czasem kultowe przydrożne bary, które rozpoznawało się po dużej ilości ciężarówek na parkingu. Dzisiaj taniej i zdrowiej jest zabrać jedzenie ze sobą. Ja mam przy sobie zawsze lekki koszyk (coś sztywnego jest lepsze, żeby jedzenie się nie gniotło) z kanapkami, kabanosami, małymi pomidorkami (są wygodniejsze do zjedzenia „na raz”), ogórkiem świeżym (po kiszonym trudniej domyć łapki z zapachu), łatwe do zjedzenia owoce – pokrojone w kawałki banany (dzięki temu nie czernieją), jabłka w całości oraz parę garści orzechów. Zamiast sztywnych pojemniczków wybieram silikonowe, które po opróżnieniu można złożyć, żeby zajęły mniej miejsca. Odpuszczam słodycze (i tak zazwyczaj Rysio zbałamuci mnie na coś na stacji), czipsy (kruszą się), mam za to gumy do żucia (zamiast mycia zębów po samochodowym posiłku).

Ubranie

Nie mam za grosz wstydu i podróżuję w… onesie. To taki „pajacyk” jak dla niemowląt, ale w dorosłym rozmiarze. Ludzie się gapią, ale co mi tam! Jest mi ciepło, wygodnie, nic mnie nie uwiera, nie ciśnie i nie pije! Kiedy przesiadam się na siedzenie pasażera mogę swobodnie spać. Trochę gimnastyki jest w łazience, bo trzeba się jednak prawie całkiem rozebrać, ale daję radę! Każdy z domowników ma swojego pajacyka i śmigamy w nich w każdą dłuższą trasę (również samolotem).

Dzieci w podróży

Najczęściej w długie trasy wyruszamy wieczorem, koło 20:00, żeby Rysio większość trasy spokojnie przespał. Ale nadal zostaje nam do przejechania parę ładnych godzin w ciągu dnia, ale i na to są sposoby. Zerknijcie na moje dwa filmy na ten temat!

 

Materiał powstał przy współpracy z firmą:
23 komentarzy

Zostaw komentarz

Wypełnij formularz aby się zarejestrować

Dzięki naszemu newsletterowi bądź na bieżąco z tym co się dzieje u Uli Pedantuli!

Wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną na wskazany przeze mnie adres email informacji handlowej w rozumieniu art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną od Pedantula - Urszula Chincz z siedzibą przy ul. Łowickiej 58/4 w Warszawie, kod pocztowy: 02-531 Warszawa, NIP 521 236 25 55, REGON: 017353030.