Wybory. Proszę, idźcie!
Tak, wiem, to dość egzotyczny pomysł – wpis o polityce na blogu o domowych porządkach. Ale, po pierwsze, nie o polityce, a o demokracji, a po drugie – jakby to górnolotnie nie zabrzmiało: Polska to jest nasz dom, a sądząc po wynikach frekwencji w wyborach, znaczna część jego mieszkańców ma w głębokim poważaniu, co się w nim będzie działo.
Dlatego dzisiaj chcę Was gorąco namówić do udziału w wyborach, niezależnie od tego, jaką opcję polityczną popieracie. Nie będę tu pisać o swoich preferencjach, bo one nie mają znaczenia. Szanuję wszystkich, bez względu na to, na kogo głosują. Pod warunkiem, że głosują. Bo nic mnie tak nie wkurza jak fakt, że kilka milionów ludzi postanawia zostać w domu, że nie chce im się tyłka ruszyć do pobliskiej podstawówki, żeby poświęcić 5 minut na swój podstawowy obywatelski obowiązek.
Oczywiście każdy ma na to doskonałe wytłumaczenie:
Nie mam na kogo głosować
No cóż – nie ma na całym świecie drugiej osoby, z którą zgadzałabym się w 100%. Więc wcale mnie nie dziwi, że nie ma także organizacji politycznej, pod której programem mogłabym się podpisać w całości. Ale wybieram tę, która przynajmniej w 2-3 podstawowych punktach może mnie reprezentować. Może to dla Was sprawy społeczne, kwestie ekologii lub pozycji Polski na arenie międzynarodowej, a może kwestie światopoglądowe. Wybierzcie tych, do których Wam najbliżej.
Jeśli chcecie sprawdzić z którymi politykami najbardziej Wam po drodze polecam strony: Latarnik wyborczy [KLIK] i Mam prawo wiedzieć [KLIK].
Politycy to manipulanci i złodzieje
Jeśli NAPRAWDĘ masz takie przekonanie dotyczące WSZYSTKICH, to daj temu wyraz, oddając nieważny głos. To też jest głos, który pokazuje – nie ma dla mnie alternatywy i głosuję w taki sposób, by to pokazać. Znacząca liczba głosów nieważnych byłaby jasnym komunikatem – to dla nas ważne, ale naprawdę nie mamy kogo wybrać. Takie głosy też mają znaczenie!
Będę poza domem
W tych wyborach dopisanie się do innej komisji wyborczej czy uzyskanie zaświadczenia do głosowania było banalnie proste! Do cholery: Polacy za granicą podróżują nawet po kilkaset kilometrów, żeby dotrzeć do komisji wyborczej, a Tobie się nie chce przejść paru przecznic??? Od kiedy jestem uprawniona do głosowania, czyli od 24 lat, opuściłam JEDNO głosowanie, tylko dlatego, że byłam akurat w środku niczego na granicy Wenezueli, Brazylii i Gujany i naprawdę nie byłam w stanie tak przeplanować trzytygodniowej wyprawy, żeby dotrzeć do komisji w Caracas. Serio, to nie jest wymówka.
Jeszcze tylko dziś (piątek, 11 października) w godzinach działania Urzędu Gminy w miejscu Waszego zameldowania możecie pobrać oświadczenie o prawie do głosowania poza miejscem zameldowania. Z takim dokumentem możecie głosować gdziekolwiek się pojawicie. Jeśli wiecie, że w niedzielę będziecie poza domem – możecie to jeszcze załatwić.
Mój głos nic nie znaczy
Owszem, sam jeden nie. Tak samo nic nie znaczy, czy weźmiesz ze sklepu trzy dodatkowe reklamówki. Bez znaczenia jest to, czy kupisz sobie wodę w plastikowej butelce, czy nalejesz z kranu. Ale każde takie działanie x 100 czy x 1 000 nabiera KOLOSALNEGO znaczenia. I nie mówię tu o wygranych czy przegranych wyborach, ale o silnym mandacie do rządzenia albo pokazaniu, jak różnorodna jest nasza scena polityczna. Więc niezależnie od tego, czy Twój głos przyłoży się do zwiększenia zwycięstwa jakiejś partii czy wzmocni mniejszego gracza, KAŻDY głos ma znaczenie.
Wybory nie mają znaczenia, będzie jak będzie
Powiedz to swoim rodzicom albo dziadkom, którzy przez lata komuny próbowali jakkolwiek funkcjonować w tej chorej rzeczywistości. Powiedz to tym, którzy byli internowani czy szli do więzienia za działalność opozycyjną, którzy bali się o swoich bliskich albo byli wykluczani z życia zawodowego. Oni walczyli o to, żeby MIEĆ PRAWO WYBORU. A Ty teraz to prawo masz w d…
Jest mi wstyd, kiedy patrzę na wyniki frekwencji dotychczasowych głosowań. Bardzo bym chciała, żeby tym razem było inaczej – niezależnie od tego, kto i jaką przewagą wygra. Zakończ 13 października z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Bo myślę, że nie jest Ci wszystko jedno, jak jest w Twoim domu – tym najbliższym i tym szeroko rozumianym.
Dzień dobry Ula ja na pewno idę nie opuściłam rzadnych wyborów tak samo jak mój mąż i moje dzieci, ponieważ uważam, że nie ma prawa narzekać ten kto siedzi w domu w tak ważnym dniu 🤗💞
Mądry wpis, dziękujemy 🙂
Sami jesteśmy kowalami własnego losu więc weźmy go w ręce 13 października
Podpisuje się pod tym wpisem. Trzeba głosować, to nasz święty obowiązek.
Kocham Cię Ulu!
Moim zdaniem ten kto ma iść to i bez namowy pójdzie a kto niechce to się go żadnym sposobem nie namowi. Warto oczywiście próbować. Mnie zawsze dziwily nieważne głosy zawsze się zastanawiałam dlaczego ktoś zadał sobie trud dotrzeć na wybory i oddał nieważny głos a z tego wpisu się dowiedzialam, że to też ma jakieś znaczenie. Ja i moja rodzina należymy niestety do tej grupy która na wybory nie chodzi i nic mnie nie przekona do zmiany decyzji ale jeśli uda się kogoś namówić to super to znaczy ze warto było pisac
To pamiętaj proszę, że na swój sposób i tak głosujecie – Wasze głosy rozkładają się proporcjonalnie zgodnie z głosowaniem tych, którzy wzięli udział w wyborach. Więc głosujecie po trochu na PiS, po trochu na Lewicę, Koalicję Obywatelską, Kukiza i PSL oraz Konfederację. Popierasz każdego po trochu, więc warto chyba jednak zagłosować o poprzeć tych, którzy są Ci odrobinę bliźsi w poglądach.
Smutne to co napisałaś to obowiązek każdego odpowiedzialnego obywatela
Jak się w końcu pojawi to coś, co Cię skłoni, będzie dla Ciebie za późno. Do kogo zwrócisz się po pomoc, skoro wszystkich co chcą coś m.in. dla Ciebie zrobić olałaś?
Bardzo mądry wpis. Popieram.
Muszę przyznać, że zaskoczył mnie Pani wpis, Pani Ewo. Pani Ula ma rację – jeśli nie głosujecie, to i tak to się liczy, jakbyście zagłosowali. Ja tak raz czy dwa razy zrobiłam i do dzisiaj żałuję. Dzisiaj swój głos oddałam i czuję się z tym fantastycznie, że on naprawdę ma znaczenie! To trzeba sobie uświadomić! Jak już było wspomniane we wpisie nasi dziadkowie czy rodzice musieli o to walczyć. Naprawdę zachęcam Panią do pójścia na wybory. Jeszcze kilka godzin zostało! Szczególnie, że w żaden sposób nie mogę zrozumieć końca Pani wypowiedzi: „…jeśli uda się kogoś namówić to super, to znaczy, że warto było pisać.” Ten wpis był m.in.dla Pani, Pani Ewo! 🙂 Pozdrawiam i dziękuję Pani Uli za wpis!
Cokolwiek Pani napisze i tak Panią uwielbiam… jednak decyzję o pojsciu lub też nie na wybory każdy musi rozważyć we własnym sumieniu. Bo bardzo ciężko namówić kogoś, kiedy właściwie wybory wygrane zostały w przebiegać, m.in.przez zwyczajne kupienie sobie wielkiej części społeczeństwa różnorakimi obietnicami. Że o 500+nie wspomnę…. A to duża przynęta, bo jeszcze nigdy w naszym kraju państwo nie wychowywało dzieci, w sensie ekonomicznym oczywiście. Zawsze bylo to zadaniem rodziców, a wszelkie zasiłki, jeśli były to groszowe. Ale Pani jest zbyt młoda, żeby o tym wiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystko co Pani dla nas robi.