Jak utrzymać porządek w pokoju dziecka?
Właściwie tytuł powinien brzmieć inaczej: jak dziecko może samo utrzymać porządek w swoim pokoju? Bo prawda jest taka, że każde dziecko ma 100 ważniejszych spraw do załatwienia niż porządki! I ja się dzieciom wcalę nie dziwię! Dlatego warto zadbać o to, by pokój dziecka był zorganizowany tak, by w parę minut można było ogarnąć go po każdej zabawie.
Dzisiaj opisuję kilka pomysów, które pomogą w utrzymaniu prorządku, ale chcę Cię prosić o jedno: to jest pokój Twojego dziecka. Postarajcie się, by miało jak największy wpływ na to, jak będzie wyglądał, nawet jeśli to nie do końca Ci się to podoba. Jestem zwolenniczką tego, by to rodzice decydowali o meblach, które powinny być w miarę możliwości neutralne – w końcu to rodzice za nie płacą, wiedzą na co ich stać, jak wybrać coś dobrej jakości etc. Ale detale czy dekoracje zostaw już swojej córce czy synowi, niech ma z tego frajdę i niech poczuje, że coś od niej czy od niego zależy!
Przy planowaniu pokoju Rysia myślałam przede wszystkim o przestrzeni: żeby meble stały wyłącznie pod ścianami, zostawiając dużo miejsca w środku na ustawienie dowolnej budowy, odbycie walki na miecze czy rozłożenie planszówki. A oto pozostałe sposoby, które sprawią, że dziecku łatwiej będzie utrzymać porządek:
Pojemnik zbiorcze
W przypadku dzieci nie wierzę w staranne ustawianie rzeczy na półce – pojemne szuflady czy pudła to znacznie lepsze miejsce na duże ilości, zwłaszcza drobnych zabawek. Ja zdecydowałam się na „szufladowe” mebke z IKEA – mają plastikowe, pojemne szuflady, w których łatwo przechowuje się nawet najdziwniejsze kształty 🙂 Wszystko się mieści, a plastkowe pojemniki łatwo utrzymać w czystości. I są trwałe, co – umówmy się – w przypadku dzieci jest szególnie ważne.
Oddzielnie mamy małe auta, drobne zabawki z jajek z niespodzianką, naboje do pistoletów Nerf i inne drobiazgi. Oraz oczywiście kolekcję plastikowych żołnierzyków.
Grupowanie według rodzaju
Tą zasadę stosuję i w szufladach, i w szafkach. Wtedy od razu wiadomo, co gdzie ma swoje miejsce. Planszówki z planszówkami, piłki z piłkami, auta z autami, a karty piłkarskie z kartami. Zupełnie małe zabawki, takie jak szklane kulki, przechowujemy w pudełkach po butach czy prezentach. Tematyczne poukładanie zabawek ułatwia nie tylko sprzątanie, ale także znalezienie tej zabawki, która akurat jest dziecku niezbędna. A wiadomo jak wygląda pokój, w którym dziecko czegoś szukało „na szybko”…
Uniwersalne meble
Powiem szczerze, że nie jestem zwolenniczką robienia „dzidziusiowych” pokoi, które de facto po roku-półtora trzeba zupełnie zmianiać. Meble, jakie widzicie na zdjęciach, służyły mi także, kiedy Rysio był niemowlakiem, do przechowywania jego rzeczy (wtedy głównie ubrań czy pościeli i miękkich zabawek oraz Duplo). Potem ich fukcja zmieniała się razem z potrzebami Rysia. Uniwersalne, otwarte półki ułatwiają sprzątanie, a wkładane do nich materiałowe „szuflady” mieszą rzeczy, które by się wysypały albo sprawiały wrażenie dużego bałaganu. Takie meble pomagają też zrobić szybką metamorfozę pokoju: wystarczy zmienić kolor szuflad, wstawić inne ozdoby i zmiana jest widoczna nawet bez wielkich nakładów.
Kreatywne pojemniki
Jeśli chodzi o pokój dziecięcy, to uważam, że nie powinny go obowiązywać tak ścisłe reguły jak w pozostałych pomieszczeniach domu. Gdybym miała tyle rzeczy na wierzchu, ile ma Rysio, to bym pewnie oszalała, ale on dzięki temu ma wszystko „na oku” i żadne schowane po szafkach zabawki nie kurzą się porzucone i zapomniane. Ale żeby wszystko mogło być „w zasięgu ręki”, trzeba mieć jakiś pomysł na to, w co je zapakować, żeby nie robiły bałaganu. Miałam spory problem z mieczami, któryś Rysio ma kilkanaście. Do tego jakieś krótsze kordelasy, sztylety i inne takie. No i tarcze, bo kto widział prawdziwą walkę rycerską bez tarczy? Długo szukałam sensownego rozwiązania, aż odkryłam kosz z naturalnych włókien, który jest… osłonką na naprawdę wielką donicę. Okazało się, że idealnie mieszczą się w nim wszystkie miecze, które w dodatku łatwo z niego wyjąć i równie łatwo włożyć.
Mniejszy plastikowy kosz mieści topory i spółkę i już jest porządek! Tarcze z kolei znalazły swoje miejsce w wielkim pudle na zabawki. Jego przykrywkę umieściłam na dole, jako podstawkę, bo tarcze sporo wystają. Jest ich tyle, że akurat wypełniają całą przestrzeń, więc nie wywracają się i wyglądają naprawdę fajnie!
Miejsce na kolekcje
Większość dzieci w pewnym wieku coś zbiera. Rysio wybrał breloczki. Dość długo walały się w jednej z plastikowych szuflad, ale nie można było ich wtedy podziwiać. Dlatego zaproponowałam Rysiowi, żeby do ich wyeksponowania wykorzystał jedną ze ścian. Dostał młoteczek, gwoździe i sam sobie rozplanował co gdzie ma wisieć. Czy ja bym to zrobiła inaczej? Tak? Czy to mój pokój? Nie. Więc jest tak jak chciał Ryś i TAK JEST LEPIEJ! 🙂
Miejsce dla aktualnych faworytów
Właściwie wszystkie dzieci mają wśród zabawek swoich absolutnych faworytów, tyle tylko, że co kilka miesięcy faworyci się zmieniają. Ja wygospodarowałam miejsce na wierzchu na te zabawki, którymi Rysio aktualnie bawi się najczęściej. Teraz to plastikowe figurki rycerzy – mają swoje miejsce na trzech półkach, są zawsze pod ręką, a kiedy trzeba akurat przerwać jakąś bitwę w połowie, bo pora iść do szkoły, to mogą zostać tam, gdzie były bez wrażenia robienia bałaganu. Co parę miesięcy „towar” na otwartych półkach się zmienia, ale zawsze są tam najczęściej używane zabawki.
Jeśli Twoje dziecko przeżywa z kolei fascynację klockami Lego oto sposób na to, jak je przechować i nie zwariować 🙂
Świetny pomysł z tymi pudełkami. Jako dziecko raczej nie miałam pudełek tylko rzeczy trzymałam na półkach, w szafkach. Ale w latach 90/00 były inne meble 😀
Za to moi rodzice mieli takie samo podejście jak Ty: urządziliby troszkę inaczej pokój, inaczej trzymaliby zabawki, ale to nie ich pokój tylko mój 🙂
Tak samo jak bym nie chiciała, żeby Rysio mi urządzał sypialnię 🙂 Pewnie nie mogłabym zasnąć z nadmiaru bodźców 🙂
Również nie jestem zwolenniczką robienia „dzidziusowych” pokoi, choć to słodkie i urocze ale tak jak Pani napisała, po jakimś czasie trzeba taki pokój przemeblować a nie zawsze nas na to stać:) i potem nastolatka siedzi w pokoju z różowymi mebelkami:)
Z powodzeniem kilka rozwiązań, które Pani przedstawia można zastosować np. we własnej pracowni 🙂
Ja większość swoich drobiazgów, których używam do tworzenia:) trzymam w plastikowych pojemnikach, pogrupowanych wg. rodzaju.
Pozdrawiam
Super, ja lubię być otoczona kreatywnymi rzeczami – jak są na oku to zawsze coś chce się zmajstrować 🙂 Nie wiem czy czytałaś już ten wpis, o moich szufladach „pełnych wszystkiego” 🙂 http://ulapedantula.pl/2017/04/25/szuflady-w-ktorych-jest-wszystko/
Oj Ulo…gdybym zrobiła zdjęcie pudełek w pokoju swoich dzieci, to chyba byłabyś tak samo przerażona jak ja ostatnio gdy uświadomiłam sobie jak dużo zabawek ma moje dziecko. Dużo nie znaczy, że potrzebne i teraz po dwójce dzieci, gdybym miała trzecie wiem, że lepiej mieć konkretne zabawki a mniej. Mój syn ma już prawie całą kolekcje zabawek Strażaka Sama, i gdyby od początku były takie konkrety, to pewnie tego bałaganu zabawkowego by teraz nie było. Codzienne porządkowanie doprowadza mnie do płaczu;)
( bo syn sprząta jak ma humor, a jak nie to nie i wtedy są emocje)
Może trzeba trochę zminimalizować ilość zabawek? Część może warto oddać? Ja szczerze mówiąc kiedy Rysio był mniejszy obserwowałam czym już się nie bawi, odkładałam te rzeczy na jakiś czas, a jeśli sobie o nich nie przypomniał (a nigdy sobie nie przypomniał) to przekazywałam dalej…
A ja wlasnie jester na eat pie szukania funkcyjnego łuzka do polo just mojego chlopca. Jak sprawl a sie łuzko ze zdjęcia? Cozy zakupila by he pani ponownie?
Tak, spisuje się świetnie!
Ja również zastanawiam się nad zakupem tego łóżka, bo pokój mały… Rozkładacie je do spania?
Super! Właśnie wprowadzamy takie zmiany i organizację bo tych zabawek jest coraz więcej a ja nie mam już siły na sprzątanie. Aktualnie mamy dużo pudełek i mamy meble na nóżkach żeby łatwo było sprzątać tam kurz. Kupiliśmy też roombę 895, to mega pomoc, przynajmniej dla mnie 😉 podobno fajnie sprawdza się też oczyszczacz powietrza, bo pozwala zminimalizować kurz
Poza odpowiednią organizacją przechowywania i dobrym zaplanowaniem przestrzeni, warto również postawić na materiały, które ułatwią utrzymanie czystości, na przykład podłogę. W pokojach dzieci i nastolatków dobrze sprawdzają się panele winylowe (np. Arbiton). Dzięki wodoodpornej powłoce można bez ograniczeń zmywać je na mokro, a sama struktura panela utrudnia wchłanianie plam i nie przyciąga kurzu.
To prawda. Mój znajomy mawiał, że pokój dzieci powinien w całości być wyłożony kafelkami i że powinien być w nim wąż do zmywania i odpływ :):):)
A co zrobić z meeega ogromnymi maskotkami? Sztywnego misiaka się jeszcze usadzi na łóżku, ale w sumie zawadza, bo trzeba go codziennie z łóżka zdjąć, a potem usadzić na nowo. A do tego dochodzą takie chwiejne, które nie chcą się układać. Chętnie człowiek, by się ich cichaczem pozbył, ale „niestety” są to prezenty. Zatem… Ulu ratuj… szafkę gospodarczą już mamy – jest genialna, może i w tym przypadku masz jakiś genialny pomysł….
Prezent prezentem, ale czy Twoje dziecko naprawdę kocha tą maskotkę? Bo może wcale nie i pozbycie się będzie łatwiejsze?
Ula mam pytanie odnośnie szafki przy łóżku Rysia na zdjęciu są to figurki. Co to za szafka?
To szafka z ikea, nie pamiętam nazwy, ale jakiś taki bardzo popularny model 🙂