Organizacja szafki pod zlewem
Szafka pod zlewem to problematyczne miejsce. W 99% polskich domów to właśnie tam znajduje się kosz na śmieci i… no właśnie… Często dziada z babą brak… Foliówki, worki na śmieci, jakieś stare gazety, środki czystości, a czasem nawet ziemniaki i cebula 🙂
To niestety jest też niebezpieczne miejsce, bo o wypadek nietrudno: na dół może spaść coś paskudnego, co miało się znaleźć w koszu, ale nie trafiłaś (typu saszetka po kocim żarciu albo „szczur” od herbaty), odpływ zlewu może być nieszczelny i kropla po kropli może się tam sączyć brudna woda, a wszystko to może być jeszcze podgrzewane przez sąsiadującą ze zlewem zmywarkę (tak, tak, dotknij tej ścianki, kiedy zmywarka suszy naczynia, a zobaczysz jaka jest ciepła).
Dlatego w szafce pod zlewem trzymam absolutne minimum, to, co musi być tam pod ręką: trochę chemii gospodarczej, zapas kapsułek i płynów do zmywarki, gąbeczki, zmiotka… hahaha 🙂 w sumie to nie brzmi jak absolutne minimum 🙂
Ale zacznijmy od początku: ponieważ to takie „drażliwe” miejsce, warto spód szafki wyściełać specjalną wkładką do szuflad. Można ją kupić w rolkach w supermarketach wnętrzarskich. W ten sposób zabezpieczasz wnętrze przez zabrudzeniami i zarysowaniami od częstego wyjmowania i wkładania kosza. Trzeba jednak pamiętać, żeby – gdyby przytrafiła się jakaś nieszczelność w opływie – od razu wymienić wkładkę, bo pod nią może zgromadzić się wilgoć, która sprawi, że szafka zbutwieje.
Druga sprawa to odpowiednie podzielenie rzeczy, które mają się znaleźć pod szafką. Ja ustawiam je w dość wysokich koszykach, w których się nie poprzewracają. Dzięki temu łatwo je wyjąć za jednym razem, kiedy szafkę chcemy wyczyścić. Przepakowuję też tabletki do zmywarki, żeby mieć je pod ręką (w wysokim kartonowym pudełku trudno po nie sięgnąć).
Lekkie rzeczy, takie jak zapasowe ściereczki czy gąbki do mycia naczyń włożyłam do metalowych koszyczków przeznaczonych do łazienki. Koszyki są na przyssawki, które doskonale trzymają się na glazurze, niestety trochę gorzej na drewnianych płytach, więc przykleiłam je trwałym klejem, żeby się nie przemieszczały.
W podobny sposób wykorzystałam uchwyt na papier toaletowy – najlepiej wybrać najprostszy, taki lekko wygięty pałąk o możliwie najmniejszej średnicy (jeśli będzie grubszy, rolkę worków będzie trzeba na niego nawinąć, a na taki mniejszy wejdzie bez problemu). To bardzo wygodne rozwiązanie, bo worki lubię się plątać po szafce, a tak odwijasz jeden, odrywasz i gotowe. A w dodatku uchwyt kosztuje dosłownie parę złotych.
Ponieważ drzwiczki mojej szafki pod zlewem niestety odpadły, teraz używam zasłonki, a to oznacza, że kosz musi na stałe stać w szafce, ale oczywiście wersja z koszem zawieszonym na drzwiach jest o wiele bardziej praktyczna. Pewnie kiedy doczekam się nowej kuchni, tak właśnie zaplanuję sobie kosz 🙂
sliczna az szkoda zamykac…. moja tez jest ogarnieta ale nie tak ladnie, jutro nad tym popracuje:)
Powodzenia!
Uleńko! Uwielbiam Ciebie i Twoje porady, są fantastyczne! I szumnie napiszę, że odmieniły moje życie i mieszkanie 🙂
Wspaniale! Dziękuję za miły komentarz!
Pani Ulo – uwielbiam Panią i Pani blog, pozdrawiam Dagmara
Dziękuję i pozdrawiam!
Pani Ulu tylko te zapasowe gąbki przy koszu….przepraszam ale jestem mikrobiologiem…..
Bardzo słusznie. Pani jako mikrobiolog widziała bakterie 🙂 Ja nie, więc nie wierzę, że istnieją 🙂 A tak całkiem serio pewnie mogłabym znaleźć dla nich bardziej sterylne miejsce, ale jakoś wierzę, że gorąca woda robi swoje…
Dlatego kupiliśmy ozdobny kosz na smieci z motywem kawy – motyw przewodni naszej kuchni i smaku 😉 i mamy kosz na zewnatrz a nie pod szafką 🙂 kosz jest na worki 60 litrowe z pedałem do naciskania więc nie muszę kombinować jak otworzyć szafkę pod zlewem 🙂
Bardzo mnie korci taki kosz „wolnostojący”, ale nie bardzo mam dobre miejsce….
Są wysuwane kosze na prowadnicach w Ikei, bardzo polecam.
To już przy remoncie kuchni. Moje stare szafki nie podołają już instalacji czegokolwiek w środku 🙂
Bardzo ladny porzadek, ale ja (fanka zero waste) zamienilabym pojedynczo pakowane tabletki do zmywarki na proszek (lub jeszcze lepiej prszek wlasnej roboty wlasnej roboty) i ograniczylaby ilosc srodkow chemicznych na rzecz np. octu o ktorym czesto wspominasz;)
Zdecydowanie muszę jeszcze popracować nad ekologicznym aspektem mojego domu. Zero waste to oczywiście niedościgniony ideał, ale metodą małych kroków może zbliżę się do niego trochę…
Dzięki za przydatne wskazówki 🙂 Niedługo czeka mnie wyprowadzka od rodziców, pierwsze w życiu opuszczenie rodzinnego domu! Super moment, bo choć za mieszkaniem z rodzicami pewnie zatęsknię nie raz, to nie mogę się doczekać nowego etapu. Jestem szczęściarą – chociaż mam 24 lata, to przeprowadzam się do domu, prawdziwego domu, ale z tym wiąże się przecież mnóstwo… innych zobowiązań niż ma się w mieszkaniu! Chcę pomału zbierać doświadczenia i stworzyć ciepły dom, w którym kiedyś, mam nadzieję, zamieszkają moje (nasze! :)) dzieci. Dzięki za pomysły na organizację domu!
Ojej… jak ja się nie mogłam doczekać wyprowadzki „na swoje”. Uzbierałam tyle rzeczy, że kiedy wreszcie zamieszkałam sama wszystko już miałam, po ostatnią łyżeczkę 🙂 Ale rzeczywiście dostałam też wtedy niezłą lekcję – na przykład byłam szalenie zdziwiona, że trzeba płacić rachunki 🙂 Niech Ci się dobrze mieszka!!!!
Jednak bardzo Pani polecam kosz na prowadnicach z Ikei. Prowadnice montowane są do podłogi szafki i nie muszą z żadnym systemem współgrać, sprawa łatwa a praktyczna niesamowicie. Kosz wysuwa się jakby płynął, jednym ruchem ręki, wygodnie daje się używać podczas gotowania, a na koniec wjeżdża płynnie popchniety lekko stopą:) Nic się nie zadziera, nie wysypuje, jest iWiele bardziej higienicznie. Koszt znikomy, montaż banalny, a wygoda spora. Warto spróbować i przekonać się, jaka zmiana jakości życia:)
W nowej kuchni warto pomyśleć o całości systemu do segregacji, ale tymczasem to małe rozwiązanie jest nie do przecenienia.
A koszyczki na boku szafki warto zamontować po drugiej stronie niż kosz, przykręcając je. Wtedy można oprócz gąbek umocować na nich butelki środków czystości ze spryskiwaczem, zawieszając na koszyku za ten spryskiwacz. Bardzo praktyczne!
Uwielbiam Pani blog, jest taki uroczy, bezpośredni, bez napinki, niezwykle sympatyczny. A dom i ogród przepiękne. No i inspiruje. Człowiek nabiera chęci do życia, wszystko mu się porządkuje. Spływa taki spokój, że życie nie musi być idealne aby było wspaniałe, ciepłe, piękne. To jest wielka Pani zasługa i unikalność tego przekazu.
Dziękuję.
Bardzo dziękuję za miłe słowa i za dobre rady. Może ten kosz na prowadnicach to dobry pomysł nawet przed remontem 🙂
Ulo, jesteś taka naturalna w filikach, na blogu…gdyby mi odpadły drzwiczki od szafki to mój mąż miałby suszenie głowy, że ma dokupić nowe i zamontować. Nie jestem pedantyczna, oj wiele mi brakuje ale Twój naturalność zaraża;)
Wielkie dzięki!!! Powiem Ci, że ja nawet lubię swoją zasłonkę 🙂
Ula uwielbiam Twojego bloga! Trafiłam na niego dwa dni temu i nie mogę się od niego oderwać! To prawda twój spokój zaraża i niesamowicie inspiruje(przynajmniej mnie). Bardzo się ciesze że Cie znalazłam heheh szczególnie że mam teraz niemały kryzys z organizacją domu po przeprowadzce. A do tego dwójka dzieciaczków kręcąca się wciaż pod nogami. Totalnie nie miałam motywacji do działania a tu proszę, znalazłam:). Tak wiec ogromnie dziękuję Ci za to co robisz:D
Pozdrawiam
Ojej, przeprowadzka z dwójką maluchów to sport ekstremalny. Trzeba powoli i na spokojnie – wszystkiego na raz się nie da 🙂 Życzę Ci wytrwałości, powodzenia, cierpliwości i mimo wszystko – dużo radości i z dzieci i z nowego domu!!!
Ula obejrzałam wszystkie Twoje filmiki. Z przyjemnością je oglądam. Jesteś bardzo naturalna no i masz mnóstwo pomysłów. Bardzo fajnie i na luzie opowiadasz. Wiele z Twoich pomysłów wcielam w życie. Nawiązując do organizacji szafki pod zlewem, ja to kupiłam w sklepie budowlanym białą półkę, którą mąż zamontował na czterech kołeczkach pod zlewem. Mam tam w koszyczkach worki na śmieci i zapasowe gąbki i ściereczki. Bardzo mi się przydaje dodatkowe to miejsce. Z innymi szafkami zrobiłam podobnie. Tam gdzie były duże odstępy pomiędzy półkami mąż zamontował dodatkowe półeczki, dzięki temu mogę pomieścić w szafce dwa razy więcej np. szklanek i kubków. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za to co robisz.
Ojej, wspaniale! Rzeczywiście dodatkowe półki to genialne rozwiązanie, bo dosłownie podwaja przestrzeń do przechowywania! Dziękuję za miłe słowa i pozdrowienia dla pomysłowego małżonka!
Uwielbiqm ogladac i sluchac Cie Ulu
ja mam dużo butelek do psikania i do tego mamy zrobiony drążek (drewniany kij od szczotki) i na tym zawieszamy butelki 🙂
Ok, mam już porządek w szafce pod zlewem, ale moją zmorą są blachy do pieczenia, nie mam pojęcia jak je poukładać, albo w co włożyć, żeby mieć w nich porządek… Różne kształty: kwadratowe, prostokątne, podłużne, tortownice, do babeczek, do babki gotowanej, itd. Może jakieś pomysły? Pozdrawiam
To fajny pomysł na wpis albo odcinek. Trochę jak zabawa w tetris 🙂
oo to ja bardzo proszę o taki wpis lub odcinek 🙂 Zabawa przy układaniu, gorzej jak chce się coś wyciągnąć z tej układanki 😉
Jest pani wspaniałą doradczynią,w kucni i wogule ,bardzo lubie pani programy ,pozdrawiam