Podsumownie czerwca
JUŻ WAKACJE! Moje co prawda dopiero za półtora miesiąca, ale widać przynajmniej światełko w tunelu!
Czerwiec minął zatem pracowicie, pod znakiem „Misji Ratunkowej” i książki. Nie mogę się doczekać aż skończę pisanie, bo wtedy wreszcie sę wyśpię! Z drugiej strony tak fajnie się pisze… Może, jesli się Wam spodoba to nie będzie to ostatnia! Póki co jakieś 300 000 znaków za mną, a ze 100 000 przede mną… Uff… Jak widać siedzenie w ogrodzie przy komputerze sprzyja robieniu sobie selfie 🙂 Więc takie tam, przy pisaniu 🙂 I w czasie odpoczynku 🙂
Świat wokoło jakoś nie chce zwolnić, żeby zostawić trochę miejsca dla książki, więc dużo się dzieje i poza nią! W czerwcu miałam ogromną przyjemność wziąć udział w targach firmy Altom i przygotować kreatywne, nietypowe nakrycia stołu. Z Altomem współpracuję od wiosny, podziwiam to, co robią i z jaką pasją powstają kolejne produkty niezbędne w domu. Mnóstwo talerzy, talerzyków, kubków, wazonów i świeczników w moim domu pochodzi właśnie od nich! W Gnieźnie bawiłam się super i mogłam trochę powyżywać się kreatywnie! Targom towarzyszyła premiera nowej linii porcelany MariaPaula – tutaj możecie zobaczyć jak prezentuje się cała rodzina tych pięknych naczyń.
W czerwcu szykowaliśmy też spot wizerunkowy dla TVN Style – nie mogę niestety pokazać wielu zdjęć z planu, bo na razie to, jak wygląda spot to tajemnica, ale jedno mogę chyba przemycić, bo nie zdradza zbyt wiele 🙂
W czerwcu powitałam też nowe auto – na razie do przetestowania, ale już wiem, że zostanie ze mną na dłużej! Nowe Polo jest większe niż się spodziewałam i chociaż przerasta mnie to jak nowe samochody naszpikowane są technologią to już zdążyliśmy się polubić i na autostradzie nie mamy żadnych kompleksów, nawet w towarzystwie Maserati 🙂 I chociaż kolor z początku trochę mnie peszył to jednak #bardziejczerwony jest fajny!
No właśnie, autostradowe drogi zaprowadziły mnie do Łodzi i to było dla mnie zdecydowanie największe wydarzenie czerwca. Na See Bloggers Łódź miałam przyjemność spotkać się z youtuberami i blogerami z całej Polski. Cudownie było spotkać w realu ludzi, których obserwuję albo czytam od lat. Ale największym zaskoczeniem była frekwencja na spotkaniu ze mną. Kiedy rano weszłam do potężnej sali, w której miało się odbyć spotkanie byłam przerażona. Zupełne szczerze: myślałam, że zajęte będą może 2-3 pierwsze rzędy. Kiedy przyszła pora na mnie okazało się, że prawie wszystkie miejsca są zajęte, a w pierwszym rzędzie siedzą takie blogowe potęgi jak Charlize Mystery czy Ekskluzywny Menel, a z oddali uśmiecha się moja ulubiona Maria Młyńska z bloga ubierajsieklasycznie.pl. Rozmowę poprowadziła cudna Agata z picapica.pl (jeśli kochacie biżuterię to musicie odwiedzić tą stronę!). Spotkanie miało niesamowitą energię, a to, co ucieszyło mnie najbardziej to pytania z sali – było ich sporo, wszystkie fajne i miło mi, że widzowie nie krępowali się pytać! Naładowałam baterie na cały rok! Dziękuję!
Koniec czerwca to także koniec roku szkolnego. Rysio skończył trzecią klasę, teraz przed nami (podobno) dość trudny rok, bo trzeba się przyzwyczaić do większej samodzielności, do tego, że więcej będzie przedmiotów i nauczycieli. Niektórzy bardzo nas straszą, inni mówią, że będzie ok – zobaczymy!
Póki co życzę Wam cudownych wakacji!!!
Witaj Ula, bardzo ładne te zdjęcia takie naturalne i pokazują piękno jakie nosimy pod makijażem. Śledzę już bardzo długo Twoją pracę w internecie i cały czas się zastanawiam nad jednym jak Ty to wszystko ogarniasz czasowo. Ja wracam po 17 i chcę czas poświęcić synowi (sama nie wiem może za dużo), potem codzienne zajęcia i padam z nóg, jakoś tak nie mogę pomyśleć tak zdrowo egoistycznie o sobie, nie wiem czy kiedyś mi się to uda, bo pomysłów w głowie mam bardzo wiele, tylko ktoś zawsze podcina skrzydła. Oczywiście z utęsknieniem czekam na książkę. Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuje za mega pozytywną energię.
Dziękuję za miłe słowa. Rzeczywiście robię dużo. Staram się, żeby czas spędzony z Rysiem to też był czas „pożyteczny” dla domu, czyli często razem przygotowujemy kolację, sprzątamy ze stołu czy ogarniamy dom. No i ogromną pracę również w sprawach domowych wykonuje mój mąż. Nie mogę nawet powiedzieć, że mi pomaga, bo czasem mam wrażenie, że to ja pomagam jemu 🙂
Zatrąciło mi tu hipokryzją….przecież na YT sama się Ula przyznałaś, że masz panią do pomocy w domu :/
Emmily, nie „pzyznałam się” tylko powiedziałam, bo to ani żadnen wstyd ani tajemnica. I nie mam pani do pomocy, tylko panią, która pomaga mi od czasu do czasu. A na co dzień wszyscy domownicy robią bardzo dużo! Wyobrażasz sobie jak by wyglądał dom, w którym choćby przez tydzień nikt nie sprzątał?
Ja też mam pomoc raz w tyg. . Przychodzi w piątek.
Pracujemy oboje do późna. I zwyczajnie weekend jest za krótki na wszystko co jeszcze trzeba zrobić.
Dzieci ( dorosłe i prawie dorosłe chłopcy też są gonieni do pomocy i opanowania własnego balaganu). Jak się wyprowadza na swoje to będą wiedzieć jak się sprząta i panuje nad domem.
A pranie prasowanie i wiele innych rzeczy robię sama. Mlodzi tez musza pomoc. Doceniam pracę mojej pomocy i ona o tym wie. Nie wyobrażam sobie żeby zostawiać dla niej bałagan z całego tygodni. Dorośli ludzie mieszkają pod jednym dachem więc mają się też tak zachowywać.
Peeeeeełna zgoda! Jeśli ktoś może sobie pozwolić na to, by zapłacić za większe porządki raz na jakiś czas to jest super rozwiązanie, które „kupuje” czas na inne rzeczy. Ale super ważne jest to, żeby nie zostawiać po sobie bałaganu i żeby dzieci (nawet prawie dorosłe) umiały docenić pomoc. Rysio jest tak nauczony, że jak przychodzi Pani Luba to właśnie ma posprzątać swój pokój bardziej niż zwykle, żeby mogła wygodnie odkurzyć i umyć podłogę.
Ula super było zamienić kilka słów pod sceną przed występem – Ty jesteś tą, która ładuje innych energią 🙂 uściski
Ja tylko biorę i „przetwarzam” 🙂 Dziękuję i ściskam!!!
No i właśnie…prawda jest taka, ze bardzo lubię Pani pomysły. Jedne się sprawdzają, drugie troszkę mniej,ale i tak cieszę się,ze próbuje i sprawdzam co jest dobre dla mojego domu. Ale szczerze to jak się dowiedziałam,ze ktoś Pani pomaga (od czasu do czas, ale jednak )to trochę entuzjazm opadł. Bo ja czasem padam na twarz, nie mając przy tym dzieci a jeszcze trzeba w sobotę umyć okna i wyprasować. Ale z drugiej strony…pewnie jakbym była Panią to tez bym tak robiła. Może kobiety tak reagują z czystej zazdrości?byc może. Ja zazdroszczę ,ale tak zdrowo entuzjazmu i tego „wyluzowania”:) Pozdrawiam serdecznie.
Honciu, ja pracuję zawodowo na trzech etatach – robię dwa pogramy dla TVN Syle, prowadzę bloga/kanał na YT/ Facebooka i Instagram i jeszcze piszę książkę. Nie ma opcji, żebym przy takim nawale pracy była w stanie zajmować się domem w 100% sama. Ale uważam, że wiele osób demonizuje rolę Pani do pomocy – nie mam gosposi, która przychodzi codziennie rano i robi wszystko. Nawet jeśli ktoś przychodzi raz w tygodniu to przez pozostałe 6 dni trzeba sprzątać samemu. Ale nie ukrywam, że to, że mój mąż jest bardzo zaangażowany w prowadzenie domu – bez niego nie dałabym rady. Pozdrawiam cieplutko!
Ja tez mam Pania, ktrora nam pomaga raz w tygodniu, sprzata i prasuje. Oboje z mezem duzo pracujemy i duzo czasu pochlanaja nam dojazdy do pracy. Dziecko ucze ze trzeba bo sobie sprzatac, podawac do stolu, wladac rzeczy do zmywarki. Sprzatamy tez na bierzaca ale mieszkamy w starym domu na wsi i kurzy sie niemilosiernie a ja coz zamiast caly czas latac ze scierka wole usac z mezem i napic sie herbaty. Pozdrawiam serdecznie!
Świetne zdjęcia! Serdecznie gratuluje udanego czerwca i życzę podobnie owocnej pracy w następnych miesiącach! Pozdrawiam!
Pani syn skończył już trzecią klasę? O matko, a pamiętam jeszcze niektóre Pani filmiki, w których mówiła Pani, że stresuje się przed jego pierwszym rokiem, ale ten czas leci szybko ;o Co też uświadamia mi, że jestem z Ulą Pedantulą prawie od początku kanału na YT 😀
Woooow! Jak wspaniale! Oj tak, czas leci. No i kto by pomyślał, że to wszystko tak się rozwinie, że zaraz będzie jeszcze książka-poradnik.