Najlepsze inwestycje w mojej szafie
Im jestem starsza, tym mądrzejsza 🙂 No, może nie we wszystkim, ale akurat w szafie owszem 🙂 Powoli uczę się jakie ubrania jest sens kupować, a jakie niekoniecznie. I chociaż mimo odpowiedniego przygotowania teoretycznego (o którym więcej pisałam tutaj) nadal zdarza mi się popełniać błędy, to coraz częściej kupuję sensownie, a potem noszę i noszę i noszę… A dziś chciałam Wam pokazać co w mojej szafie udało się najbardziej.
Pewnie znacie taką teorię na temat ubrań, że powinno się wyliczać koszt pojedynczego założenia. Bo nawet jeśli kupiłaś mega drogą bluzkę, ale nosisz ją non stop to znaczy, że ona wcale nie była taka droga, bo jak podzielisz cenę przez ilość założeń wyjdą grosze 🙂 No cóż – te rzeczy z pewnościa „zapracowały” na siebie i w tym znaczeniu kosztowały malutko.
Tak się składa, że to są najdroższe rzeczy w mojej szafie… Może to kwestia jakości wykonania, że trzymają się już od kilku sezonów? Tak czy siak o nich mogę powiedzieć, że to była dobra inwestycja 🙂
Skórzana kurtka ZARA
Nie pamiętam dokładnie ile kosztowała, myślę, że ok. 400 zł. Jej historia była ciekawa, bo kupiła ją sobie moja koleżanka, na którą kurtka była jednak minimalnie za mała. Ja szukałam długo odpowiedniej kurtki i jakoś nie umiałam się zdecydować, bo klasyczna ramoneska była dla mnie „za młodzieżowa” a taka bolerkowo-gładka zbyt „pańciowata”. Dlatego z przyjemnością przymierzyłam tą i już w niej zostałam! Wiecie – taki paradoks wyboru – jak masz duży wybór, to ciężej się zdecydować i satysfakcja z decyzji jest mniejsza, a tu kurtka wybrała się sama! Kurka ma czarne suwaki i pasuje do wszystkiego, a przeszywane rękawy dodają jej takiego motocyklowego charakteru i pazura. Noszę ją nawet z wieczorowymi kieckami 🙂 A co!
Spodnie boyfriendy z G Star
Kupione na przecenie za ok. 300 zł. Bardzo lubię ten krój, bo zakładam do niego marynarkę, t-shirt i trampki i mogę lecieć gdzie chcę, a na wieczór zamieniam trampki na szpilki, dokładam jakieś wielkie kolczyki i też jest super. Kupując boyfriendy upewnij się, że są naprawdę wielkie, bo chyba nie ma nić gorszego niż pójść tu w pół drogi. Ja lubię te spodnie w takim ekstremalnym wydaniu: podarte, wytarte, pochlapane farbą. Noszę je też do bluz, t-shirtów – do wszystkiego i często!
Czerwona marynarka Massimo Dutti
Prezent od męża, bo ja uznałam, ze 600 zł to jednak za dużo. Jest pieknie wykończona, co w przypadku sieciówki (nawet takiej jak Massimo) nie zawsze jest takie oczywiste. Noszę ją bardzo często do jeansów we wszystkich kolorach, najczęściej czarnych. Jak będzie trochę cieplej to chcę dokupić do niej czarne szorty. Super wygląda też jako lekki płaszczyk do małej czarnej. Najbardziej lubię nosić ją na luzie, z podwiniętymi rękawami. Zresztą sami zobaczcie:
Kaszmirowy sweter Eric Bonpart
Jakoś na zdjęciu wyszedł biednie, ale w rzeczywistości wygląda dużo lepiej! Wstydzę się powiedzieć ile kosztował, ale założyłam go ze 100 razy, więc już się zamortyzował 🙂 Kaszmir ma tą ogromną zaletę, że można go nosić i zimą i latem, zwłaszcza jeśli pod spodem macie coś z naturalnej tkaniny. Kiedy jest chłodno grzeje, a w cieplejsze dni nie przegrzewa. Nie ma z nim takiego probemu jak z syntetykami, że człowiek jest pod spodem mokry albo jak z tradycyjną wełną, która grzeje zawsze. To jedna z tych rzeczy, które są w mojej szafie i latem i zimą, zawsze pod ręką. Dobry kaszmir możecie kupić także w sieciówkach, ale pamiętajcie: KAŻDY, nawet najdroższy kaszmir się mechaci, więc trzeba go czesać. Każdy też lubi kąpiele, więc możecie śmiało go prać na najdelikatniejszym programie w pralce, najlepiej w specjalnym płynie do dzianin. Zresztą nagrałam na ten temat cały film: który możesz zobaczyć klikając tu.
Sukienka Beetle Juice
Nie będę ściemniać ile kosztowała, bo sami sobie sprawdzicie w sklepie. ALE po pierwsze to polska marka, a takie warto wspierać, po drugie znakomita tkanina, która świetnie się układa i nie gniecie, a po trzecie jest solidnie uszyta, a klasyzny krój robi dobrze na każdą figurę. Nie wiem jak to działa, ale jak ją wkładam mam 5 kilo mniej i jakieś 10 cm dłuższe nogi. To jest sukienka dosłownie na każdą okazję: do pracy, na wyjście, na uroczystość. Zimą nosiłam ją z grubymi rajstopami i kozakami do płaszcza, wczesną wiosną do cienkich rajstop, butów na nieduzum obcasie i kurtki skórzanej z wielkim szale, a teraz zakładam do gołych nóg, a na stopy tenisówki albo baleriny – jest idealna! Dziewczyny z Beetle Juice – zróbcie to samo z krótkim rękawem koniecznie 🙂
Te balerinki przy sukience są warte swojej kasy ok. 600zl. Polecam.
To prawda, pretty balerinas są zdecydowanie na więcej niż jeden sezon 🙂
Bardzo lubię Massimo Dutti, podobają mi się ich fasony, jednak moim zdaniem jakość ubrań jest średnia. Dobrze wyglądają na początku, ale dość szybko sprawiają wrażenie „zużytych”.
Mam nadzieję, że z marynarką tak nie będzie…
bardzo fajnym rozwiązaniem jest tez kupowanie w TK Max np swetrów z takim lepszym składem 🙂 Można znaleźć z kaszmiru albo z domieszką za fajną cenę. mam 30 lat ale tez dochodzę do wniosku ze lepiej mieć mniej ale lepszej jakości i z polskich firm.
W pełni się zgadzam. Niestety za wiele razy kupiłam tanią dzianinę, która po jednym-dwóch praniach wyglądała beznajdziejnie. A kaszmir kocha kąpiele i po każdej kolejnej staje się lepszy!
Ja polecam natomiast buty firmy Rieker.. uwielbiam ich sandałki! Miekkie, wygodna podeszwa, zawsze dopasowane. Wolę wydać na takie 300 zl i chodzić w nich wiele lat niż dac 70 zl za takie na jedno lato …
Super, a gdzie można je kupić?
Mają osobne butiki , czasem można spotkac w niektórych galeriach np. Arkady we Wrocławiu ale ostatnio chyba CCC podpisalo z nimi umowę bo kilka egzemplarzy widzialam w tej sieciówce. Polecam 🙂
A może Pani zdradzić sekrety swojej bielizny? Bo z tym jest odwieczny problem…Chińskie ? Polskie??Bawełna ??? Gdzie i w co się Pani zaopatruje ? pozdrawiam 🙂
Ależ oczywiscie: zapraszam tu: http://ulapedantula.pl/2017/10/09/magiczne-bielizniane-miejsce-2/ oraz tu: http://ulapedantula.pl/2017/10/09/magiczne-bielizniane-miejsce/
Piękne rzeczy 🙂
Na mojej liście do kupienia jest skórzana ramoneska, ale obecnie w sklepach nie ma właśnie takiego super fasonu, albo bardzo motocyklowe albo pańciowate;)
co do kaszmirów zgadzam się! całą swoją szafę wymienilam na swetry z kaszmiru:) jeden kaszmir upolowałam na znanym portalu aukcyjnym…wystawiony był jako nowy bez metek, do sprzedaży za 60zł, oczywiście od razu kliknełam i…..w domu poszukałam co za firma i okazało się, że w sklepie online Bongenie Grieder kosztuje on 1200zł…jest cudowny!
odnośnie balerinek zaraz popatrzę na te z Pretty Ballerinas, swoje baleriny z Gino Rossi niestety już zuzyłam po 5 latach (!), kosztowały też coś koło 600zł i warte były inwestycji:)
Ojej, sama bym chciała upolować taki sweterek! A z ramoneską: cierpliwości… znajdzie się, tylko trzeba sobie dać czas 🙂
Wczoraj – nie ukrywam po przeczytaniu tego posta 🙂 – kupilam swoje pierwsze boyfriendy Armani Exchange upolowane w TK Maxxie za 18 euro, wielkie – czyli duzo za duze z dziurami i mam nadzieje, ze tak jak u Pani bedzie to super inwestycja 🙂
Swoja droga zazdroszcze pieknej polskiej pogody u mnie typowo po irlandzku czyli deszczowo i …az 9 stopni :/ Pozdrawiam serdecznie:)
No to na taką pogodę będzie jak znalazł 🙂
u mnie natomiast najgorzej zainwestowane pieniądze i to nieduże to sukienka wizytowa, kolor taki pastelowy, zakochałam się w niej, przymierzyłam leżała świetnie kupiłam i bach!!!! ci co mnie w niej widzieli tylko z uprzejmości nic nie mówili, najgorzej było od pasa w górę – i tak wisi w szafie, bo oddać nie mogę jak większość kobiet zgubiłam paragon 🙁
Ojej, może na kimś innym będzie wyglądała lepiej, więc wystaw ją na Allegro czy jakimś podobnym portalu. Bo jak zostanie w szfie to będzie Cię tylko złościć!