O tym jak wydałam fortunę na japońskie kosmetyki i czy było warto
Uwielbiam polskie marki kosmetyczne takie jak Ziaja czy Bielenda. Ale mam też 40 lat i pracę, która wymaga ode mnie noszenia dość mocnego makijażu. Postanowiłam więc zainwestować w skórę i wreszcie kupić sobie porządny krem. Okazało się, że dobry krem musi być poprzedzony odpowiednim demakijażem, bo skórę trzeba odpowiednio przygotować, by mogła przyjąć wszystkie super składniki kremu. Bo jeśli tego nie zrobimy, to tak, jakbyśmy smarowały skórę przez warstwę folii spożywczej 🙂 No i tak zamiast z jednym drogim kremem skończyłam z dwoma i do tego jeszcze z całą gamą innych produktów do demakijażu i nie tylko 🙂
I co? Jestem zachwycona…
Moja wiecznie przesuszona skóra dosłownie po kilku dniach zmieniła się nie do poznania! Kosmetyki Menard kosztowały fortunę! ALE kupiłam je we wrześniu, używam codziennie, a jestem dopiero w połowie opakowań. Porcja kosmetyku wielkości małej fasolki wystarcza w zupełności, więc choć cena jest kosmiczna, to jednak porównywalna z tańszymi markami, bo wystarcza na dłuuuuuugo.
Ale po kolei:
Produkt 1 Tsukika Cleansing Cream – „masełko” rozpuszczające makijaż
Po zmyciu makijażu z oczu (oczywiście moją ukochaną Biodermą) nakładam „to coś” co ma konsystencję… kremu do golenia 🙂 W miarę rozprowadzania po skórze robi się z tego oliwka i rozpuszcza cały makijaż, niezależnie jak gruba jest jego warstwa.
Produkt 2 Tsukika Washing Cream – pianka
Ona też ma konsystencję kremu do golenia 🙂 Ale nakładam ją na taką plastikową siateczkę, która po zmoczeniu wodą i potarciu o rękę powoduje, że powstaje pianka, którą nakładam na skórę i właśnie pianką zmywam olejek, resztki makijażu i pozostałe zanieczyszczenia ze skóry. Potem ciepłą wodą i mokrym ciemnym ręcznikiem, którego używam wyłącznie do twarzy zmywam wszystko. Efekt końcowy: czyściutka i gładka skóra. Robi wrażenie!
Produkt 3 – Tsukika Lotion Moist
Lotion, który przygotowuje skórę na przyjęcie składników kremu, fajnie odświeża, ale także nawilża. Nakładam kilka kropli i pozwalam wsiąknąć spokojnie w skórę.
Produkt 4 – Saranari Emulsja
Tu przechodzimy do wyższej półki, bo o ile Tsukika to najtańsza linia, to Saranari kosztuje dużo, a to jeszcze i tak nie jest najwyższa półka… Ale dosłownie kilka kropli emusji sprawia, że pod makijaż nie muszę już nawet używać kremu, a skóra jest nawilżona przez cały dzień!
Produkt 5 – Saranari Eye Cream krem pod oczy
Na moje kurze łapki (żeby było jasne, kocham je, bo musiałam się w życiu dużo nauśmiechać, żeby na nie zapracować!) dobry krem to już konieczność,. Z oszczędności stosuję go na noc, ale na dzień też można!
Produkt 6 – Saranari Night Cream
Bogaty w składniki i o dość ciężkiej konsystencji, którą przy produkcie na noc uwielbiam! Nawilża, wygładza – taki opatrunek dla zmęczonej dniem skóry.
Oczywiście skoro wydałam fortunę to nic dziwnego, że wierzę, że wszystko działa 🙂 Ale rzeczywiście moje cudne makijażystki z pracy same zauważyły, że moja wiecznie sucha skóra wygląda dużo lepiej. A ja co najważniejsze czuję się lepiej. ALE zanim cokolwiek kupicie – koniecznie przetestujcie wszystkie produkty! Ja wydębiłam z perfumerii próbki na tydzień i dopiero kiedy byłam pewna, że wszystkie produkty są dobre dokonałam zakupu. Nigdy nie wydawajcie fortuny na niesprawdzone produkty – nawet jeśli są idealne dla kogoś innego.
Na noc polecam krem Algorytm Eris z Douglas lub Sephora krem petarda dla 40 z suchą skórą szczególnie na noc polecam.?
Ale ten z Sephory jakoś się nazywa?
Tak samo ? Algorithm dr Irena Eris.
Jestem w tym samym wieku i ostatnio właśnie myślałam o „zainwestowaniu” w dobrą pielęgnację. To co opisujesz brzmi super, niestety nie mam możliwości ich wypróbowania…? A tak jak piszesz, najpierw kosmetyk należy przetestować…ja zawsze przed zakupem testuję?
Za duzo razy wyrzuciłam pieniądze na coś, co potem mi szkodziło niestety 🙁
Pracuję w branży kosmetycznej i od dawna już widziałam, że Azjatki mają hopla na punkcie rytuałów kosmetycznych- kilka specyfików jeden po drugim. To bardzo odprezajace i relaksujące. Tam nawyki związane z rytuałami kosmetycznych wpaja się ludziom od dziecka. Dla nich to normalna część codziennej pielęgnacji, a u nas, to wciąż nowosc. Jeśli rytuały połączymy ze świetnymi kosmetykami, wyjdzie z tego naprawdę idealne połączenie! Marki azjatyckie i ich patenty stają się coraz bardziej popularne w Europie i to jest duży plus. Ja na razie robię rytuały zwyklejszymi kosmetykami, ale wierzę, że kiedyś swojej skórze sprawię taką azjatycką przyjemnosc;)
Ja jeszcze chciałabym do wieczornego rytuału dorzucić masaż twarzy…
Polecam Philips szczoteczka i masazer do twarzy z wymiennymi koncowkami.
Rowniez testowalam ten zestaw. w Perfumerii Missala w Warszawie czy przez intermet mozna kupic za male pieniadze zestaw probek. Dla tych co chcieliby sie skusic na odrobine luksusu polecam tam zajrzec… w Douglas strasznie niechetnie daja probki, przynajmniej w moim miescie.
Juz od jakigos czasu tez zachorowalam na japonskie kosmetyki, cena wysoka proporcjonalnie do jakosci i otrzymywanych rezultatow, czyli produkt wart cswojej ceny. ?pozdrawiam!
A jakie zatem polecasz? Bo ja jestem super zadowolona z tych, ale jak to babka oczywiście chętnie przetestuję coś jeszcze 🙂
Kochani a ja polecam dobrą kosmetyczkę która robi cuda Bella Derm Piękna 19, Warszawa
Wygląda nieziemsko – zarówno kosmetyki jak i pewnie Twoja skóra po nich. Kusi mnie zeby „zmalpować” ale boję się bo mam alergiczną skórę:-(
Dlatego zawsze trzeba wypróbować przed zakupem. I to wypróbować porządnie, w domu 🙂
Moze warto sprobowac kosmetykow kolezanki redakcyjnej Kingi Rusin?Ja wypróbowałam kosmetyki Pat&Rab i jestem bardzo zadowolona stosuje już miesiąc i widać różnicę gołym okiem Polecam 🙂
Słyszałam, że są świetne, pewnie będzie okazja spróbować!
Ulo, najważniejsze są Twoje odczucia.Jeśli skóra jest faktycznie nawilżona lub natłuszczona bo została odbudowana bariera hydrolipidowa, to znaczy, że działa.Drugą rzeczą czy działa na głębokie warstwy naskórka czy skóry właściwej, oto jest pytanie.Takie uprzedzenie zawodowe, ale zanim skończyłam studia z zakresu kosmetologii pracowałam w sieci jednej ze słynnych perfumerii.Klientowi sprzedawałam krem pod oczy za 250zł, a na fakturze zakupowej perfumerii miałam go za 25zł.Dodam, że jeszcze producent musiał zarobić i dystrybutor eh…szkoda słów.Kiedyś wejście do takiej perfumerii było dla mnie luksusem, dopóki nie poznałam strategii marketingu.Na studiach doktor z chemii kosmetycznej powiedział nam, że krem, który ma w sobie składniki aktywne za max 50zł jest kremem z bardzo wysokiej półki.Wszystko co powyżej, to grube pieniądze, które każą nam za te kosmetyki płacić, a które działają i tak na zewnętrznej warstwie naskórka, nie przenikają głębiej, a tym samym nie ma działania przeciwstarzeniowego.Jest tylko odbudowa naskórka, którą widzimy w lustrze.Profil tłuszczowy przy skórze suchej może być zachwiany.Mogłabym pisać i pisać na te tematy. Lubię po prostu prawdę, której dociekam już kilka lat po ukończeniu studiów. Pozdrawiam Ulo, jak zwykle regularnie zaglądam z nadzieją, że ujrzę nowy wpis.?
Masz ogromną wiedzę i bardzo Ci jej zazdroszczę, bo możesz być dużo bardziej świadomym konsumentem. Akurat w te kosmetyki bardzo wierzę, bo obserwuję ich działanie od września, a więc jest to już na tyle długo by widzieć, że efekt nie jest tylko powierzchowny. Ale równie mocno kocham Nanobazę z apteki za kilka złotych. Może to pomysł na bloga, na którym „obnażałabyś” takie praktyki i pisała co naprawdę jest dobre?
Świetnie Ulo, ja sama chętnie przetestuję jeden z kosmetyków o którym piszesz, przeanalizuje skład i zobaczę jak to działa na moją skórę, bo sucha nie jest, ale wymagająca pod innymi względami.Jeśli chodzi o bloga, to już od jakiś dwóch lat mam takie myśli. Zastanawiam się nad tym jak to ma wyglądać, analizowałam co chciałabym przekazać moim czytelnikom, jestem już prawie przy końcu analizy i myślę, że już niebawem taki blog faktycznie powstanie. Co z niego wyjdzie, to czas pokaże. Jedno jest pewne, kocham kosmetyki, przywiązuję ogromną wagę do wyglądu skóry-szczególnie, że bywała kiedyś problematyczna.
Przez osiem lat raz w życiu jechałam autobusem do domu, bo popsuł mi się samochód. Spojrzałam na siedzącego obok mnie chłopca ( miał może 15-16 lat), cała buzia w trądziku i pierwsza moja myśl była,, gdybym miała gabinet, to od razu zaprosiłabym Cię na zabieg i poszukalibyśmy wspólnie przyczyny takiego stanu skóry- bezpłatnie…po po prostu fajnie byłoby Ci pomóc”. Wtedy uświadomiłam sobie, że idę w bardzo dobrym kierunku. Niestety bardzo dużo gabinetów nastawia się na walkę z problemami skórnymi zwalczając ich skutek, a nie szukają przyczyny. Napisałam, że nie wiem co wyjdzie z mojego bloga, ale jedno jest pewne: będę go prowadziła z miłości do kosmetyków i skóry, aby pomóc osobom z problemami bez względu jaki mają status finansowy bo niestety będąc na jednym ze szkoleń w Warszawie, Pani, która mnie szkoliła miała ogromną wiedzę i do tego ogromne pieniądze, które zarabia na kosmetologii ale do pacjentów podejście było takie że żeby leczyć skórę trzeba mieć pieniądze. To może jest prawda, ale przecież nie każdy ma takie duże pieniądze, żeby zapłacić za wizytę. Ten blog będzie zbiorem informacji jakie sama posiadam, jakie będę posiadała uczestnicząc w różnego rodzaju sprawdzonych szkoleniach oraz będą zawarte informacje poparte badaniami naukowymi i własną historią walki ze skórą.
Ulo, a tak na prawdę to Twoja strona motywuje mnie do codziennej pracy, dbałości o dom- Twoje pozytywne nastawienie przechodzi przez ekran mojego laptopa. To chyba uzależnienie;);)
Bardzo się cieszę, że zamierzasz przekuć swoją pasję w coś bardzo konkretnego, co będzie dla ludzi realnym źródłem pomocy i inspiracji. Obiecuję, że będę wierną czytelniczką i chętnie polecę go wszystkim „Pedantulowiczkom”! Bardzo mocno Ci kibicuję i trzymam kciuki, żeby udało się jak najszybciej. A z doświadczenia wiem, że trzeba szybko przechodzić od analizy do działania, bo tak naprawdę WSZYSTKO wychodzi w praniu! Gdybyś miała jakieś szczegółowe pytania pisz do mnie proszę, postaram się pomóc ([email protected]). Trzymam kciuki i pozdrawiam!
Dziękuję, obiecuję, że dam z siebie wszystko na tym blogu;)
Drogie Panie, przeczytałam Wasze komentarze i nie mogę się doczekać bloga Pani Marty. Życzę powodzenia 🙂
Witaj Marta mogłabym prosić o dane tego bloga jeśli już to będziesz miała. Pozdrawiam Cię cieplutko .
Witam, jestem fanką Uli już od dawna i z chęcią też poproszę o dane bloga Marty 🙂
Ja również chętnie poczytam Twojego bloga ?
Witam Marto, mam syna w wieku 14 lat i już od ponad 2 lat walczymy z trądzikiem. Niestety efekty są mizerne, nie chcę żeby brał co chwilę antybiotyki. Czy możesz poradzić jakie kosmetyki wg Ciebie są dobre do cery trądzikowej? Obecnie testujemy Acnex. Dzięki i pozdrawiam
Witam Paulo. Nie chciałabym zarzucać strony Uli komentarzami. Już niebawem powstanie blog, jestem na etapie tworzenia go. Już doczekał się swojej nazwy i rejestracji, ale nie będę podawała jeszcze namiarów, bo jest on pusty. Nowe wpisy właśnie tworzą się.
Co do syna, to dość wcześnie jak na chłopca zaczęły pracować gruczoły łojowe, ale dziś mamy wyrośniętą młodzież;)
Nie wiem jakie jest dokładnie skład tego preparatu, który napisałaś, ale najważniejsze o czym należy pamiętać podczas pielęgnacji cery trądzikowej, to uważać na nadmierne usuwanie sebum, bo skóra nie lubi takich drastycznych działań, po prostu zaczyna bronić się i wydzielać ze zdwojoną siłą ilość sebum, co prowadzi do zapychania ujścia mieszków włosowym, a tym samym powstawanie zaskórników, a w następstwie stanów zapalnych. Na blogu będziesz mogła poczytać o badaniach jakie powinno wykonywać się przed podjęciem terapii przeciwtrądzikowej. Pamiętaj, że wykwity trądzikowe należy troszkę przesuszyć ale trzeba pamiętać o nawilżaniu.Musi być zachowana równowaga. Mam także syna w wieku 13 lat i gdybym miała u niego zająć się trądzikiem, to zwróciłabym uwagę na trzy bardzo ważne czynniki:
hormony, mikrobiota jelit, profil tłuszczowy, a dokładnie NNKT- nienasycone kwasy tłuszczowe.
Nie jestem lekarzem, ale sama przechodziłam leczenie dermatologiczne( o nim także szczegółowo będę pisała na blogu), więc może na cokolwiek przyda się moje skromne doświadczenie.
a…co do kosmetyków, to na tak młodą skórę za wiele nie można jeśli chodzi o profesjonalne kosmetyki gabinetowe, ale skupiłabym się na preparatach zawierających kwas azelainowy- jest on dobrze przebadany pod kątem tak młodych skór. Z kosmetyków w aptekach, to Skinoren czy Acne-Derm. Jeszcze kwas salicylowy ale dopiero od końca września i też w małych dawkach, bo on akurat działa lepiej na stany zapalne i na skórę z łojotokiem. Te działania są profilaktyką zewnętrzną, a należy odszukać przyczyny trądziku.
Dawno nie czytałam większych bzdur…
Kiedyś czytałam że kosmetyki japońskie to zdecydowanie dla osób z suchą skóra. Moja to tłusta plus pory. I zdecydowanie trudno dobrać coś fajnego. Bo skórka jeszcze dodatkowo jest gruba. Pozdrawiam.
Właśnie wydaje mi się, że ze względu na to, że w japońskich rytuałach jest tyle zmywania i oczyszczania to jest to idealne rozwiązanie do skóry tłustej. Ale wszystko trzeba wypróbować.
Ula mama pytanko bo zamówiłam sobie tą piankę oczyszczającą i chciałam się dowiedzieć gdzie kupiłaś tą siateczkę na którą nakładasz tą piankę? Czy można ją ewentualnie czymś zastąpić?
Pozdrawiam serdecznie?
Siateczka jest w komplecie z pianką!
? Ja niestety nie dostałam!
Uwielbam kosmetyki !!! zapachy – wszystkie – lacznie z tymi do i po praniu stad tez mam mnostow „zapasow” ha ale wracajac do kosmetykow, chyba wole miec duzo niz jeden wszechstronny i raczej byloby mi szkoda wydac tyle … wiedzac, ze mimo obietnic zaden nie dotrze w glab skory (super komentarz Pani Marty) tu musi zadzialac cos co ta skore „przebije” . Z milosci do kosmetykow i moja pielegnacja twarzy, uwielbiam polskie – raczej w sredniej cenie- marki (tu glownie kremy) ale tez fantastyczne rosyjskie maski prawie w 100% z naturalnych skladnikow, demakijaz robie kompleksowy mleczko, plyn miceralnych, po zel do mycia i tonik, koniecznie serum i krem pod oczy i krem (niekoniecznie dopasowany pod moje 40 lat:)) duzo tego ale ja to uwielbiam 🙂 Wg mnie skorze trzeba pomoc i tu najwazniejsza jest systematycznosc i konsekwencja. Raz w zyciu (rok temu) bylam u kosmetyczki, ktora byla pod wrazeniem kondyzcji mojej skory a to mile, ze tanie kosmetyki te dzialaja cuda:) Polecam 🙂 i pozdrawiam serdecznie 🙂
To prawda, że systematyczność czyni cuda. Staram się codziennie, ale to codziennie przestrzegać rytuałów.
Pani Ulu, nie uwierzę, że będąc w perfumerii Quality nie skusiła się Pani na zakup choćby najmniejszego flakonika perfum :). Może Pani zdradzić tajemnicę jakie perfumy Panią zauroczyły? Jestem pasjonatem perfum i będzie mi bardzo miło jeśli zaspokoi Pani moją ciekawość 🙂 I jeszcze…. uwielbiam Panią :)))
Pani Magdo, no właśnie nie kupiłam żadnych perfum… Te zapachy tak mi zawróciły w głowie, że nie wiedziałam co wybrać. Tym bardziej, że tak różnią się od tych perfumeryjnych”… No i niestety te, które mi się podobały były akurat najdroższe 🙂
Ja mam skórę mieszaną z trądzikiem a mam 35 lat. Zupełnie nieświadomie zaczęłam myć twarz na japoński sposób. Najpierw demakijaż olejkami, potem drugie mycie żelem/pianką do twarzy, serum a na końcu krem na twarz i pod oczy. i po pół roku stosowania widzę mega efekty. Czoło, nos i policzki są w zupełnie innym stanie. Nadal walczę z brodą ale reszta twarzy jest wielka poprawa. I mam o wiele mniej widoczne pory. Kosmetyki używam nasze dostępne w drogeriach. Zastanawiam się nad kupnem typowych kosmetyków właśnie japońskich czy koreańskich. Ale dostępność próbek u nas jest wręcz nie do zdobycia. Póki co czytam książkę na temat tego sposobu pielęgnacji dobieram kosmetyki pod te wskazówki.
Ale jedno jest pewne. Tak już się do tego przyzwyczaiłam, że choćbym nie wiem jak była zmęczona ZAWSZE zmywam makijaż i delikatnie masuję skórę twarzy. W końcu należy mi się ta chwila relaksu.
Mam to samo. To taki rytuał, który sprawia, że ja odpoczywam i moja skóra też!
a jakimi olejkami robisz demakijaż?
To te dwa pierwsze produkty – „masełko” i pianka.
ja robię demkijaż olejkiem z Evree. Rozpuszcza wszystko nawet wodoodporny tusz czy eyeliner.
Z kosmetykami jest jak z ubraniami. Czasami warto jest zainwestować w coś lepszego i niestety droższego i cieszyć się tym długi czas. Działanie kosmetyków jest nie do przecenienia.
Pełna zgoda, to inwestycja w skórę!
Mam 40 lat i suchą skórę. Ponad rok temu z dozą nieśmiałości sięgnęłam po kosmetyki koreańskie (dr G). Peeling + kilkuetapowa pielęgnacja= idealna cera. Moja skóra nigdy nie wyglądała lepiej. Gorąco polecam 🙂
A im dłużej się ich używa tym lepsze są efekty, prawda?
Dokładnie tak. Niewiarygodne jest to, że pomimo tylu elementów pielęgnacji nie ma efektu „przeciążenia”. Wrecz przeciwnie, po aplikacji kolojnego kosmetyku, cudowne uczucie dogłędnego nawilżenia. Z każdym dniem cera wygląda lepiej.
Uwielbiam.
Mnie też się wydawało, że to przesada, tyle ceregieli, ale po tych kilku miesiącach dopiero po pełnym oczyszczeniu skóry czuję, że skóra jest naprawdę czysta!
A mozna wiedzieć gdzie kupilas te kosmetyki? Głownie chodzi mi o lotion. Pozdrawiam! 🙂
Wszystkie kupiłam w perfumerii Missala, myślę, że są też dostępne on line.
Ja nigdy nie zwracałam uwagi na koreańskie kosmetyki aż do czasu gdy przeczytalam książkę o kulcie Azjatek dotyczących ich cery i pielęgnacji. Sama zaczęłam się wkręcać w ich produkty do pielęgnacji twarzy i powoli eliminować inne, czasami znacznie droższe marki jak np. LaMer, koreańskimi zamiennikami. Jestem super zadowolona i caly czas podkupuje coś nowego. Jeśli kiedykolwiek będziesz miała możliwość zakupu kremu „Iope Super Vitam Cream” to bardzo polecam!! Świetnie nawilżający, pięknie pachnie, a skóra w dotyku jest jak jedwab. Marka sulwhasoo również robi znakomite, innowacyjne produkty jednak cena jest znacznie wyższa. Jak dla mnie koreańskie produkty są świetne…nie bez powodu Azjatki maja takie piękne cery. Wiem ze dosyć trudno jest dostać w Polsce k beauty ale dużo rzeczy można zamówić przez ebay.
Swięta racja, co więcej, im trudniej dostępne kosmetyki, tym lepsze. Bo koreańskie czy japońskie marki dostępne w sieciowych perfumeriach kompletnie się u mnie nie sprawdzają…
Prosze sobie poczytac o dziewczynie z Podlasia, ( moja farma urody.pl ) ktora sama ze swoich ekologicznych ziół ,warzyw, owocow, robi cudowne ekologiczne kosmetyki bez dodatku wody. Olejek do demakijazu zielony koktajl i krem do twarzy z tej samej serii sa obłędne. Wszystkie kosmetyki, olejki, kremy itp. robione sa na świeżo i nieraz trzeba na nie troche poczekac, ale warto bo sa cudowne.
Jaki wspaniały pomysł na połączenie pasji z pomysłem na biznes! Muszę spróbować!
Dzięki Ci wielkie, wielkie! Też dużo zaczęłam się interesować kosmetykami japońskimi, jednak mój budżet nie udzwignie tych wyższych półek, o których piszesz, więc na początek zamówiłam z firmy hada labo. Na razie czekam na dostawę, ale aż mi serce urosło, że Ty też preferujesz japońską pielegnację. Jak jakiś znak, że dobra decyzję podjęłam ?
Właśnie teraz testuję jedną tańszą markę, więc pewnie gdzieś za miesiąc dam znać jak się sprawdza!
To prawda koreańskie kosmetyki są naprawde bardzo dobre sama się o tym przekonałam, te w drogeriach u nas to są nisko półkowe marki ponieważ jak sądzę polskim sklepom nie oplacaloby się zamawiać tych droższych, dlatego warto zamawiać przez internet, ja na swoim blogu także je recenzuje, więc zapraszam 🙂 kinnandskin.blogspot.com
A czy te wszystkie azjatyckie cuda nie są przypadkiem testowane na zwierzętach? Ja też chciałam się zaopatrzyć w jakieś koreańskie cuda, ale jeśli są testowane (nie wiem tego, dlatego pytam) to chyba zrezygnuje… Pozdrawiam!
Na pewno kosmetyki marki Muldream ( koreańskie) nie są testowane na zwierzętach, to produkty wegańskie 🙂 wiem, bo sama ich używam od jakiegos czasu i szczerze polecam 🙂
Co do japońskich kosmetyków to pokusiłam się ostatnio w Ross na http://www.yoskine.com/pl/product/1590/japonski-peeling-ryzowy/ i po kilku użyciach wydaje mi się że to najlepszy peeling jaki do tej pory miałam, więc może coś w tym jest 😉
Ja lubię bardzo japońskie kosmetyki, bo mają doprecyzowane receptury. Poza tym nie obciążają mojej twarzy. Używam już ich od roku, niedawno kupiłam trzeci raz zestaw kosmetyków z firmy Hada Labo Tokyo. Interesuję się bardzo azjatycką pielęgnacją.
Też używałam kiedyś Hada Labo!
Hej, ostatnio odkryłam drogerię na www gandalf com pl
Mają tam tylko koreańskie kosmetyki, które są chyba bardziej popularne.
Osobiście bardzo pomógł mi produkt CosRx Advanced Snail Esencja 96% Śluz Ślimaka 100ml
Promocja -50! i mają w ten weekend darmową dostawę. Kupię jeszcze Holikę…Nie wiem natomiast czy jest duża różnica między kosmetykami azjatyckimi/japońskimi/koreańskimi?
Czy to tylko marketing?