Tyle kasy za suszarkę??? Zrobiłam test!
Kilka dni temu Agnieszka z Team Pedantula napisała na grupie post z prośbą o rekomendację dobrej suszarki. A że właśnie skończyłam wpis o prostownicach, lokówkach i lokówko-suszarkach (możecie go przeczytać TU), to pomyślałam, że przymierzę się też do suszarek i zrobię mały test.
Zaintrygowało mnie to, co napisała Agnieszka, że szuka suszarki w rozsądnej cenie, a nie jak Dyson za grube setki. Co ma takiego ten Dyson, że jest 8x droższy od zwykłej suszarki? Czy ta różnica w cenie jest uzasadniona? Czy jakość fryzury/suszenia jest warta takiej ceny?
Ale po kolei!
Mam dość gęste włosy, więc z góry odrzuciłam te o mocy mniejszej niż 2000 W, bo w ich przypadku suszenie trwa całą wieczność. Wybrałam modele jonizujące, żeby od razu sprawdzić, czy włosy rzeczywiście odczują różnicę (moja stara suszarka takiego bajeru nie ma). Przejrzałam i przetestowałam więc dla Was trzy wybrane modele i oto moje wnioski.
Braun Satin Hair 7
Suszarka o mocy 2000W, czyli – jak na moje standardy – już w porządku. W komplecie jest końcówka do czesania na szczotkę i dyfuzor. Ma on dość prostą budowę, ale mam za krótkie włosy, żeby ocenić, czy to jakiś minus. Suszarka ma za to ciekawe rozmieszczenie przycisków, z jakim jeszcze się nie spotkałam, ale bardzo wygodne. Przy kablu jest „kółeczko” do zawieszania, ale jest małe i jakoś nieszczególnie umieszczone – korzystanie z niego nie jest wygodne. Moc jest regulowana dwustopniowo, a temperatura ma aż dziesięciostopniową regulację. Przy opcji przełączania na zimny strumień powietrze wychładza się dość szybko (w niektórych modelach trwa to wieczność). I jonizacja działa – włosy naprawdę są gładsze, bardziej lśniące, czyli zgodnie z tym, co deklarują producenci, łuski włosa są po suszeniu domknięte i to po prostu widać.
Suszarka jest dość ciężka, co w przypadku mniej zaprawionych w bojach domowych fryzjerów może stanowić jakiś problem przy suszeniu włosów na szczotkę, ale jednocześnie jest dobrze, wygodnie wyważona. Jedyny jej minus to jednak dość głośna praca, ten dźwięk nie jest szczególnie przyjemny, ale poza tym to naprawdę przyzwoita suszarka.
Braun Satin Hair 7 HD785 [KLIK]
BaByliss Salon Air Brillance
Mam sentyment do tej marki, bo pierwsza moja profesjonalna suszarka była właśnie od nich i miałam ją przez długie lata. Ta suszarka ma nieco większą moc (2200W), chociaż w porównaniu z Braunem nie jest ona jakoś szczególnie bardzo odczuwalna. W komplecie też są dwie nakładki – do suszenia na szczotkę i dyfuzor, z tym że dyfuzor wygląda jakoś solidniej niż w poprzednim modelu. Dwustopniowa regulacja i mocy, i temperatury jest w zupełności wystarczająca, a opcja chłodnego powietrza też działa szybko. BaByliss zdecydowanie ciszej pracuje i jest to inny, nieco bardziej przytłumiony rodzaj dźwięku. Suszarka ma też wygodny haczyk/kółeczko do wieszania w łazience, jeśli ktoś lubi mieć sprzęt zawsze pod ręką. Przewód zasilający jest obrotowy, więc nie będzie się skręcać, a sama suszarka jest dość ciężka, ale – podobnie jak Braun – dobrze wyważona. I podobnie jak po suszeniu Braunem włosy były gładkie i lśniące. Gdybym miała kupić jedną z tych trzech suszarek, to chyba wybrałabym właśnie ten model.
Babyliss Salon Air Brilliance 2200 D665E [KLIK]
Dyson Supersonic
Trochę porównujemy tu gruszki i jabłka, bo Dyson to zupełnie inna bajka począwszy od tego, że ma moc dużo mniejszą niż koleżanki, bo 1600W. Jednak wrażenie przy suszeniu jest takie, jakby była sporo mocniejsza, więc albo działa „magia ceny” albo rzeczywiście dobrze to wymyślili. Kiedy zaczęłam rozpakowywać Dysona, od razu przyszło mi na myśl porównanie z iPhonem – przyjemności zaczynają się już na etapie przemyślanego, starannie wykonanego i dobrze zaprojektowanego pudełka. Całość wygląda bardzo solidnie i robi dobre wrażenie.
Znakomite są nakładki, które „przyklejają” się do wylotu powietrza na magnes, ich zakładanie i zdejmowanie jest więc błyskawiczne i gładkie. W zestawie miałam 3 końcówki: wygładzającą, do suszenia na szczotkę i dyfuzor (podobny bardzo do tego z BaByliss, może o nieco mniejszej średnicy) oraz podkładka antypoślizgowa do odkładania sprzętu. Ja miałam limitowaną edycję z grzebieniem i szczotką i… no właśnie – te limitowane edycje to chyba też dobrze przemyślany marketing, bo jest też wersja (limitowana oczywiście) z pięknym pudełkiem i pewnie kilka innych.
Dyson Supersonic HD03 Fuksja [KLIK]
Dyson jest lekki, przestawienie się na nieco nietypową rączkę zajmuje chwilę, ale używa się jej łatwo. To naprawdę bardzo przyjemny sprzęt. Czy warto zapłacić za nią kilka razy więcej niż za „zwykłą” suszarkę? Nie wiem…. Powiem tak: gdybym dostała ją w prezencie pod choinkę, to na pewno bardzo bym się ucieszyła, ale sama chyba nie wydałabym takiej ogromnej kwoty. Bo choć to naprawdę fantastyczny sprzęt, to moja granica rozsądku dla ceny suszarki leży dużo, dużo niżej.
Jeśli macie dodatkowe pytania, to śmiało piszcie w komentarzach!
Lokówka, prostownica i lokówko-suszarka. Moje patenty do stylizacji włosów.
W opisach zdjęć znajdziecie aktywne linki, są to linki afiliacyjne, które przeniosą Was prosto do sklepu. Klikając nazwy wybranych przeze mnie modeli, możecie sprawdzić aktualne ceny i promocje! Będzie mi miło, jeśli z nich skorzystacie. Spośród całej szerokiej oferty sklepu wybrałam produkty naprawdę godne rekomendacji – jeśli dokonacie zakupu za pośrednictwem mojego linku, ja otrzymam prowizję od zakupu.